Polski programista w sporze z Canonicalem. Centrum Oprogramowania Ubuntu jest dziś do niczego?

Polski programista w sporze z Canonicalem. Centrum Oprogramowania Ubuntu jest dziś do niczego?10.08.2015 16:28

Centrum oprogramowania Ubuntu próbowało być jednocześniemenedżerem pakietów i sklepem z aplikacjami. W porównaniu doklasycznego Synaptica jako menedżer niezbyt się sprawdzało. A jakosklep z aplikacjami okazało się być jeszcze gorsze. Historiapolskiego programisty Michała Rosiaka stała się okazją dodyskusji nad przyszłością Centrum – i pokazała, że jego koniecjest bliski.

Stworzona przez Canonicala aplikacja na tle swoich odpowiednikówz innych dystrybucji wyróżnia się możliwością instalowaniapłatnych aplikacji i gier. Kiedyś jeszcze działało to całkiemdobrze. Autor tych słów kupił przez sklep Canonicala kilka gier,m.in. kultową Darwinię, bez problemu reinstalując ją w kolejnychwersjach Ubuntu. Po wydaniu wersji 14.10 systemu wszystko się jednakpopsuło. Wiele pozycji stało się w tej wersji niedostępnych wCentrum Oprogramowania. Nie tylko zniknęły z listy oprogramowania,ale też niemożliwa stała się ich reinstalacja w nowej wersjisystemu.

Od Ubuntu 14.10 z komercyjnym oprogramowaniem w sklepie Ubuntu jest kiepsko
Od Ubuntu 14.10 z komercyjnym oprogramowaniem w sklepie Ubuntu jest kiepsko

W lutym tego roku na sprawę narzekał nasz bloger, MichałRosiak, programista, który w rozwój oprogramowania dla Ubuntuwłożył wiele energii. We wpisie pt. Dlaczego nie warto tworzyćoprogramowania dla Ubuntu przedstawiłswoje zmagania z Canonicalem – wyglądało na to, że opublikowaniejakiejkolwiek komercyjnej aplikacji w oficjalnym sklepie systemuMarka Shuttlewortha to droga przez mękę. Sytuacja, w którejdeweloper musiał swoim nabywcom sam przesyłać e-mailemzaktualizowane paczki .deb pod nową wersję systemu, jest chybabezprecedensowa, jeśli chodzi o sklepy z aplikacjami.

Wydanie 15.04 niczego tu nie naprawiło – aplikacje, któreprzestały być dostępne dla 14.10, nie pojawiły się też naliście dla użytkowników tegorocznego wydania. Michał Rosiakrozpocząłmiesiąc temu walkę o to, by w ogóle Canonical usłyszał jegowołanie. Jako że pisanie gier to źródło jego utrzymania, sprawajest poważna. Jak słusznie zauważa, użytkownicy, którzy zakupiligrę wcześniej czują się oszukani, on sam nie ma co liczyć, żektoś zrobi downgrade systemu tylko po to, by zainstalować grę, zaśsam producent Ubuntu po prostu milczy. Próby skontaktowania się zmenedżerem odpowiedzialnym za sklep Ubuntu nie przynosiłyrezultatów.

Upublicznienie sprawy przyniosło pewne efekty. Odezwali sięludzie z Canonicala – przyznając, że obecny proces jest bardzozawodny, ale w przyszłości będzie lepiej, dzięki pakietomClick/Snappy. Pakiety są w nich izolowane, zależnościautomatycznie spełnione, więc proces recenzowania oprogramowaniamożna zautomatyzowanć, znacznie przyspieszyć. Odezwał się nawetsam Mark Shuttleworth, twierdząc, że doświadczenie pokazało, żebazujący na pakietach .deb system nie sprawdza się w odniesieniudo sklepów.

Kiedy Michał Rosiak zobaczy swoje aplikacje w CentrumOprogramowania na nowszych wersjach Ubuntu? Pewnie nieprędko.Pełnego wsparcia dla pakietów Snappy/Click w wydaniu 15.10 raczejnie zobaczymy, a na wydanie wersji .deb firmy podobno nie stać.Martin Albisetti z Canonicala napisał, że z czasem sklep okazałsię coraz droższy w utrzymaniu, obecnie starania dotyczą tego, bywersja LTS była dobrze wspierana, wgrywanie pakietów dla nowszychwersji Ubuntu jest zablokowane. Przede wszystkim jednak postawiono nazrobienie czegoś nowego, tj. sklepu bazującego na nowym formaciepakietów, zamiast marnować wysiłki na coś, co po prostu niedziała.

I trudno się z tym nie zgodzić: klasyczne menedżery pakietówdla Linuksa powstały z myślą o otwartym oprogramowaniu,kompilowanym przez twórców dystrybucji pod kątem określonegośrodowiska uruchomieniowego, z określonym zestawem zależności.Własnościowe oprogramowanie bardzo źle się spisuje w tym modelu –kolejne aktualizacje systemu mogą bardzo łatwo uczynić aplikacjęniekompatybilną. Te właśnie problemy rozwiązać ma przygotowywanyprzez Canonicala menedżer Snappy,który zastąpić ma APT-a. Czy jednak jakiekolwiek problemytechniczne mogą usprawiedliwiać wielomiesięczne milczenie nazapytania człowieka, który jest autorem popularnych aplikacji nabądź co bądź niszową platformę, programistą nagrodzonymtytułem „Ubuntu Pioneer”? Prawdziwy problem wydaje siędotyczyć stosunku Canonicala do swojej społeczności –społeczności bez której nigdy by na rynku nie zaistniał.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.