Powrót do sporu o API Javy w Androidzie: sąd apelacyjny przychylny stanowisku Oracle'a?

Powrót do sporu o API Javy w Androidzie: sąd apelacyjny przychylny stanowisku Oracle'a?05.12.2013 16:22

Słynny spór między Oracle a Google o naruszenie przez Androidapatentów na Javę zakończył się wiosną zeszłego roku w spektakularny(i nieprzyjemny dla Oracle'a) sposób. Sędzia William Alsup (który,aby lepiej wypełnić swoje zadanie nauczył się sam w trakcie procesuprogramować w Javie) orzekł,że interfejsy programowania (API) nie mogą być chronione prawemautorskim. Werdykt odbił się głośnym echem w świecie IT, wywołującradość szczególnie wśród niezależnych programistów – chroniłich bowiem przed ewentualnymi pozwami za wykorzystanie API strontrzecich w swoich aplikacjach. Jak można się jednak domyślać, takiwerdykt nie zadowolił Oracle'a. W lutym tego roku bazodanowy gigantodwołał się od wyroku, w uzasadnieniu sięgając m.in. po zabawnyeksperymentmyślowy dotyczący pisarki Anny Droid, która to parafrazujerozdział po rozdziale powieść Harry Potter, by wydać ją jako własnąpod tytułem Harry Potter 5.0 Anny Droid. Wygląda na to, żezagranie było skuteczne – trzyosobowy panel sędziowski, któryrozpoczął właśnie przesłuchania przedstawicieli obu korporacji,skłania się raczej do stanowiska Oracle'a.Przypomnijmy: sędzia Alsup uznał, że fragmenty interfejsuprogramowania wykorzystane przez Google'a były niczym więcej, jaksystemem katalogowym biblioteki. Każdy może zaś, bez naruszenia prawautorskich, na nowo stworzyć własne implementacje istniejących metodz oryginalnej, nawet jeśli zachowują one dokładnie te same funkcje ite same specyfikacje, co oryginał. Co więcej, Google podczaspierwszego procesu twierdziło, że swoboda wykorzystania Javy,powszechnie dziś stosowanej w branży IT, miała być zagwarantowanaprzez twórców języka z Sun Microsystems – a Oracle próbuje sięz tych obietnic wycofać.[img=java]Tymczasem podczas przesłuchania prawnik Oracle'a Josh Rosenkranzstwierdził, że przejmując w przemyślny sposób tylko to, co byłostrukturalne – API Javy – Google przejęło najważniejsze,najbardziej atrakcyjne częścitego języka. Wzięło ten kod dla własnego użytku, by wykorzystaćistniejącą grupę fanów Oracle'a.W rezultacie odebrano Oracle'owi możliwość zarobienia na boomie, jakidotknął branży smartfonów.Sędzia Kathleen O'Malley zapytałaprawnika Google'a, Roberta Van Nesta, czy Google mogłoby równiedobrze wykorzystać interfejsy programowania Microsoftu lubApple'a.Van Nest odpowiedział, że tak – przejęcie API tychsystemów byłoby możliwe, o ile dotyczyłoby tylko strukturykontrolnej. Konieczne byłobyprzepisanie milionów linii kodu, i właśnie to zrobiono z Androidem.Piętnaście milionów linii kodu Androida jest całkowicieoryginalnych – stwierdziłprawnik Google'a, argumentując, że nawet jeśli sędziowie sąduapelacyjnego uznają, że API może być chronione prawem autorskim, tonależałoby wówczas rozstrzygnąć przed sądem kwestię dozwolonegoużytku (fair use).Przeciwnego zdania jestRosenkranz, przekonany, że sąd apelacyjny może uznać Google winnymnaruszenia praw autorskich bez rozpoczynania nowego procesu – ijak donosiBloomberg, sędziowie przychylają się do jego stanowiska. SędziaO'Malley zauważyła, że to, że Java dostępna jest za darmo i jestpowszechnie wykorzystywana przez programistów, nie oznacza, że jejkod nie może być chroniony prawem autorskim. Konsekwencje rozstrzygnięciasprawy przed sądem apelacyjnym będą nietrywialne: Microsoft, któryudzielił Oracle pełnego poparcia, już głosi, że podtrzymanie werdyktusędziego Alsupa będzie katastrofą, która zdestabilizuje całą branżęsoftware'ową. Z kolei liczni akademiccy informatycy, dostawca chmurobliczeniowych Rackspace oraz stowarzyszenie programistów aplikacjiADA twierdzą, że sporne API są niczym więcej, jak tylko wskazówkamidla deweloperów, w których nie ma żadnej kreatywności – i jakotakie nie powinny być chronione prawem autorskim.Sprawa znajdzie swojerozstrzygnięcie nie wcześniej niż za kilka miesięcy, a korzystny dlaOracle'a werdykt oznaczać będzie, że korporacja Larry'ego Ellisonabędzie mogła żądać odszkodowania w wysokości ponad miliarda dolarów(pierwotne roszczenia, na poziomie 6,1 mld dolarów, zostały odrzuconew poprzednim procesie jako bezzasadne).

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.