Sacred 3 — zabij mnie śmiechem

Sacred 3 — zabij mnie śmiechem22.08.2014 12:05

Chyba nie odkryję Ameryki stwierdzając, że wielu graczy spodziewało się po Sacred 3 porządnego klona Diablo II lub III. Część miło wspomina drugą część serii wydawanej obecnie przez Deep Silver, a sama firma też narobiła wokół nadchodzącego nowego dzieła nieco szumu. Idąc krok w krok w ślady Blizzarda trudno byłoby coś zepsuć w utartej formule tak zwanych RPG akcji, ale twórcy z Keen Games postawili oczywiście na oryginalność, dziwnie przez siebie rozumianą. Wzięli maczetę i ochoczo zaczęli odcinać wszystko to, co kojarzyło się z grą stanowiącą wielki wzór dla gatunku, w rezultacie czego dostaliśmy nudną, powtarzalną oraz niezwykle drażniącą pozycję zręcznościową.

[1/2]
[2/2]

Jest główny zbir, mamy ekipę bohaterów, którzy muszą stawić mu czoła i w sumie lepiej więcej nie wiedzieć. Z historii bije taka infantylność, a z dialogów ogromne silenie się na humor rodem z podstawówki, że trudno się tej gry słucha, o samym graniu (na razie) nie wspominając. W kwestie wypowiadane przez poszczególne osoby dramatu wpleciono nie tylko żałosne żarty seksistowskie, w czym odznacza się wybitnie pewien pomocny duch, ale też całość irytuje podwójnie za sprawą polskiego tłumaczenia, silącego się na jeszcze bardziej nieśmieszne niż oryginalny scenariusz wtrącenia. Jeden z bossów przykładowo ma wadę wymowy, co w lokalizacji zaowocowało chociażby zabawami z kiłą i innymi zaskakującymi tematami, byle się jakoś tam tylko rymowało. Szczęście w nieszczęściu dostaliśmy wersją kinową, a więc z przełożonymi napisami. Gdyby w tak słabo odegrane postacie mieli wcielić się jeszcze polscy aktorzy to uszy by odpadły…

[1/2]
[2/2]

W nawiązaniu do powyższego, fabularnie więc mogiła i grywalnościowo nie jest lepiej. Wybieramy jednego z kilku dostępnych bohaterów, różniących się cechami oraz uzbrojeniem, po czym ruszamy w świat walczyć ze złem. Jedyną motywacją do zabawy są punkty otrzymywane w trakcie wybijania kolejnych fal wrogów, po zakończeniu etapu przeliczane na doświadczenie, a także złoto. Wszystko. Nie ma żadnego zbierania broni, pancerzy, unikatowych amuletów, tego co czyni z produkcji diablopodobnych smaczne dania, choć często odgrzewane. Przeczesywanie mapy w poszukiwaniu ukrytych skrzyń nie daje radości, bo z nich zawsze wypada jedynie waluta. Postać rozwijana jest jak w popularnych strzelankach, czyli zdolności oraz lepszy oręż odblokowuje się w miarę zdobywania kolejnych poziomów wojownika, a nabywa za zgromadzone dotąd złoto.

[1/2]
[2/2]

Stopniowo uzyskuje się dostęp do mocniejszych wersji broni i rozwija umiejętności, inwestując kasę w opracowane dla każdej z nich drzewka. Jeżeli o ekwipunek chodzi to gracz dobierze wyłącznie wspomagacze do wykorzystania w trakcie walki, typu napoje regenerujące zdrowie, a do tego wskaże ducha towarzyszącego, w pewnym stopniu modyfikującego zdolności bitewne. Różnorakie przydatne dusze zdobywane są na wrogach dosyć szybko i dobrze, bo humor domyślnego rubasznego pomagiera szybko się przejada. Ciągle o trójkątach, pokazywaniu jąder, uciechach ciała… Naprawdę, jeżeli ktoś uważa się za poważną osobę, a do Sacred 3 zasiadł z nadzieją na porządne, twarde fantasy, czeka go ogromne rozczarowanie. Etapy nie są do tego generowane losowo. Dostaje się mapę z niewielkimi lokacjami, zazwyczaj podzielonymi na dwie strefy – tereny do oczyszczenia w drodze do bossa plus walka z większym przeciwnikiem.

[1/2]
[2/2]

System walki jest do przełknięcia. Wyraźnie twórcy chcieli dorzucić coś od siebie. Poza atakiem podstawowym są również dwa specjalne, rozwijane niezależnie, plus cios przełamujący, wykorzystywany do przystopowania co mocniejszych nieprzyjaciół albo rozbijania tarcz. Zmasakrowanych i leżących na ziemi przeciwników można często dobić, co owocuje dodatkowymi punktami doświadczenia, do tego jest opcja chwytania pomniejszych wrogów czy bomb, by nimi rzucić. W defensywie najczęściej po prostu uskakuje się na boki, przy czym trzeba brać pod uwagę, że bohater nie przeturla się w kierunku, który trzymamy, a w stronę kursora myszy. Człowiek dość długo się do takiego rozwiązanie przyzwyczaja. Ponieważ celem nie jest łup, bitwy szybko zaczynają wiać nudą, zwłaszcza przy wykorzystywaniu stale tych samych motywów. Słabi wrogowie, mocniejsi, jakiś kapitan, pokręcić kołem, naładować magiczną bramę, uciec przed spadającymi kamieniami lub kulami ognistymi, boss, powtórka w następnej lokacji.

[1/2]
[2/2]

Podoba mi się zabawa z kątami kamery i ukazywanie skali różnorodnych poziomów, ale na mapie panuje zazwyczaj taki chaos w trakcie bitw (do tego co chwila pojawia się informacja np. o krytycznych obrażeniach), że niewiele widać. Poczwarom przyjrzałem się na spokojnie dopiero na wyłapanych z gry zrzutach ekranu. Graficznie jest nieźle, choć w żadnym wypadku nie jest to nawet druga liga, uwzględniając słabo wyrysowane scenki przerywnikowe oraz zwyczajnie brzydkie plansze pomiędzy ekranami. Muzyka wypada dobrze, ale ustępuje pola niewybrednym gadkom. Ogólnie do nabycia tytułu może popchnąć kogoś wyłącznie tryb współpracy, bo w kupie wiadomo — raźniej.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.