LittleBigPlanet 3 — cichy powrót sympatycznych szmacianek

LittleBigPlanet 3 — cichy powrót sympatycznych szmacianek

LittleBigPlanet 3 — cichy powrót sympatycznych szmacianek
04.12.2014 13:56

LittleBigPlanet to była gra, której sensu robienia kontynuacji kiedyś nie widziałem, z uwagi na spore możliwości edytora do tworzenia nowych, rządzących się własnymi prawami rozgrywki etapów. W części drugiej Media Molecule pokazało jednak, że studio sporo ciekawych pomysłów miało jeszcze w zapasie, co też przełożyło się na rozbudzenie wyobraźni posiadaczy PS3 oraz masę zaawansowanych mini-gier albo eksperymentów, mających za zadanie pokazać, co takiego z systemu da się jeszcze wycisnąć przy odrobinie samozaparcia. Liczne dodatki utrzymały zainteresowanie społeczności. Odsłona trzecia, wydana niedawno w wersjach na nową i starą generację konsol Sony, niestety rewolucji żadnej nie wprowadza. Tak na dobrą sprawę to tylko podsumowanie dotychczasowego dorobku, wzbogacone o kilka gadżetów i bohaterów.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Również na PlayStation 4 da się przenieść wszystkie wcześniej zakupione lub w różny sposób pozyskane paczki DLC do poprzednich dużych edycji LittleBigPlanet, więc od razu uzyskuje się dostęp do całej masy doskonale znanych obiektów. Główne skrzypce gra niemniej po raz kolejny tryb fabularny. Jest zły charakter, jest kolorowa kraina do uratowania, a także szmaciana lalka w roli wybawiciela, tym razem wspierana przez grupę legendarnych herosów. To główna zmiana. Do doskonale rozpoznawalnej maskotki całej serii dołączają piesek, ptaszek oraz mały-duży lud, jakby ich w prostych słowach określiły dzieci. Do tego dochodzi zestaw gadżetów, jak odrzutowe kapcie, latarka do podświetlania elementów scenografii czy wyrzutnia piłek, potrzebnych do pokonania zaprojektowanych bez polotu poziomów platformowych. Odpowiedzialne za tytuł Sumo Digital nie zachwyca kreatywnością. Nic mnie tutaj jakoś nie zadziwiło.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Kolejne postacie odblokowuje się w miarę rozwoju historii, poznając ich wyjątkowe umiejętności. Sackboy standardowo zrobi użytek z dostępnych mu przedmiotów. Szmaciany czworonożny zwierz potrafi z rozpędu wbiegać na ściany i żwawo się od nich odbijać. Ptak może fruwać, zaś ostatni z sympatycznej czwórki za naciśnięciem przycisku zmienia rozmiar, a co za tym idzie także swoją wagę. Wprowadza to ciekawy element kombinowania. Jako wielkolud, postać pójdzie na dno jeziorka, by po przeobrażeniu się w malca zostać wystrzeloną z odmętów wysoko w górę. Podobnie sprawa ma się ze sprężynującymi zapadniami. Szkoda przy tym, że tak naprawdę garść jest etapów wykorzystujących dodatkowe szmacianki. Poza tymi je wprowadzającymi, pojawią się one jeszcze wspólnie w finale. Przełączanie postaci wyłącznie w określonych do tego miejscach w światach-wrotach do ważnych poziomów, nie sprzyja zamianom, nawet mimo skrytych naklejek, których inaczej, niż danym bohaterem, nie zdobędziemy.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Zabawa opiera się w dalszym ciągu na zbieraniu bąbelków i nalepek, z okazjonalnym wykorzystywaniem tych ostatnich do odkrycia ukrytych pomieszczeń. Jest też gromadzenie dzwonków do wydania na stroje w sklepie. Wszystkie poziomy da się rozegrać z kimś po sieci, gdzieniegdzie są porozmieszczane dobra do wybrania tylko wspólnymi siłami, jednak wchodzenie do gier innych szwankuje, co w większości przypadków oznacza podirytowanie stratą czasu. Samym podstawowym etapom brakuje finezji, tak w budowie przemierzanych krain, jak też liczbie oraz wykonaniu dostępnych bossów. Sytuację ratują nieco zadania drugoplanowe pozyskiwane od napotykanych bohaterów niezależnych (można przykładowo ścigać się własnoręcznie zbudowanymi bolidami), jak również zabawa w inżyniera w Popitowych (tak to nazwano, od podręcznego menu Popit) wyzwaniach w osobnym trybie. Ponadto jak zwykle do pobrania za darmo są wytwory fanów z całego świata. Część z nich doskonale już znanych i te świeże, lecz w większości z zablokowaną opcją używania nowych postaci.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Pod kątem graficznym, wersja na PlayStation 4 dużo lepiej w stosunku do tej z PS3 nie wygląda. Ot, wyższa rozdzielczość, lepsze tekstury oraz oświetlenie, a bohaterowie faktycznie prezentują się jak z wełny, z drobnymi, miękkimi supełkami na brzegach. Ten ostatni efekt od razu znika przy korzystaniu z kostiumów ze starych gier. Cieszy rodzima wersja dźwiękowa, jednak sporo w niej oryginalnych fraz. Czy naprawdę sorry lub bejbe weszły już do języka polskiego? Poza tym dziwią wypowiedzi postaci, które bardzo często chcą robić innym krzywdę. LittleBigPlanet jest propozycją dla dzieci od 7 lat, więc to zastanawiające, tak samo jak mocno wyśrubowany poziom trudności ostatnich etapów przygody. Unikanie barier energetycznych może dać się we znaki, zwłaszcza przy fragmentach z lataniem, gdzie bez świetnego wyczucia zmarnujecie tylko pulę żyć.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Chciałbym móc polecić dzieło to na Mikołajki, ale jeśli to by miało być czyjeś pierwsze podejście do marki, kontynuacja z 2011 roku będzie po prostu lepszym, tańszym i bezpieczniejszym wyborem. Posiadacze najnowszej konsoli pozbawieni zostali takiego dylematu, nie zmienia to niemniej faktu, że zanim pobiegną do sklepu po tytuł, powinni się mocno nad tym pogłówkować. Jeżeli sami wpierw poznają produkt to w porządku, od razu poszukają także dla swoich pociech prostych etapów w morzu propozycji wykreowanych przez społeczność. Co należy odnotować, projekt w momencie debiutu rynkowego pełny był błędów, włącznie z uciążliwymi opóźnieniami przy korzystaniu z menu, lecz twórcy szybko się wpadkami zajęli, wypuszczając stosowne aktualizacje.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)