Sid Meier's Starships — kosmiczna strategia dla ubogich

Sid Meier's Starships — kosmiczna strategia dla ubogich20.03.2015 15:28
Piotr Gliźniewicz

Twórcy gier lubią zaskakiwać, tylko niestety nie zawsze tak, jak byśmy chcieli. W czasach, kiedy kolejne projekty coraz częściej mają hollywoodzkie budżety, niektórzy próbują zarobić na nas w prosty i coraz bardziej kreatywny sposób. Nikogo nie dziwi już wydawanie DLC, szanowane serie wzbogacane są o mikrotransakcje, a niektórzy po prostu każą płacić sobie abonament. Sid Meier w swym Starships postanowił wymyślić coś nowego: stworzył mini-grę towarzyszącą Civilization: Beyond Earth, która z jednej strony ma być samodzielnym tytułem, a z drugiej granie w oba dzieła odblokowuje tu i tam przeróżne bonusy. Pomysł jest na pierwszy rzut oka dość ciekawy, jednak (jak to często bywa), jego wykonaniu naprawdę daleko do doskonałości.

[1/2]
[2/2]

W grze rozwijamy naszą federację, podbijając planety lub zyskując na nich wpływy, zaś głównym argumentem w walce jest zawsze własna gwiezdna flota. Strategiczna część zabawy rozgrywa się w turach na mapie podzielonej na sektory zawierające planety. W jednym może stacjonować armada gracza i wolno ją wysłać do sąsiedniego, gdzie potencjalnie da się wykonać jakieś działanie. Na przeprowadzenie wszystkich akcji w turze dostajemy dziesięć punktów ruchu — przelot na sąsiednią planetę kosztuje punkt, a walka dwa. Na tej mapie zarządzamy też swoim imperium. Na każdym globie rozwijamy miasta, zwiększając populację, co ma wpływ na ilość zasobów produkowanych w danym miejscu. Możemy też rozbudowywać budynki, żeby zwiększyć produkcję wybranego zasobu. Materiałów do wykorzystania są cztery rodzaje i każdy z nich spożytkujecie w jeden sposób. Energię wydaje się na usprawnienie statków, metal służy do rozbudowy fabryk i cudów, punktów technologii używa się do rozwoju broni, zaś znów dzięki żywności rozbudowujemy miasta. System jest dość przejrzysty i nieskomplikowany.

[1/2]
[2/2]

Flota liczy maksymalnie osiem okrętów. Ich rozwój przypomina ten z gry Faster Than Light — dokupujemy moduły i ich ulepszenia. Tutaj również nie ma nic zaskakującego: pancerz, osłony, działa bliskiego i dalekiego zasięgu, rakiety, czujniki plus system maskujący oraz hangar na myśliwce. Raz kupionego sprzętu nigdy nie tracimy, nawet gdy zostanie zniszczony w trakcie walki. Wystarczy go naprawić. Jeśli dana załoga będzie dobrze spisywać się w boju to w nagrodę uzyska status weterana, dający niewielki bonus do parametrów. Sama walka odbywa się na losowo generowanych mapach, podzielonych na tak zwane heksy. Część jest zajęta przez asteroidy ograniczające skuteczność ataku, ponadto zazwyczaj jest kilka większych planetoid, za którymi można się schować, a czasem pojawiają się też tunele czasoprzestrzenne, przerzucające nas losowo między odległymi lokacjami na mapie. Do tego twórcy dorzucili jeszcze system kart. Każdą misję rozpoczynamy z przynajmniej jedną losową, która pozwala przykładowo na wykonanie mocniejszego ataku lub spowolnienie wroga.

[1/2]
[2/2]

Jak ten system sprawdza się w praktyce? Zacznę od części strategicznej. Tu w zasadzie skuteczna jest tylko maksymalna agresja. Przez pierwsze kilka tur inwestujemy w źródła energii, by szybko zbudować niepokonaną eskadrę, a kiedy to nam się uda, wystarczy utrzymywać zrównoważoną produkcję wszystkich zasobów. W międzyczasie dokupujemy technologie, stawiamy korytarze nadświetlne, pozwalające na dowolną podróż między sektorami. Jeśli tylko w każdej turze wykonamy tyle zadań, na ile pozwalają nam punkty akcji, szybko zdobędziemy władzę w sąsiednich sektorach, co gwarantuje zwycięstwo. Zwyciężamy dzięki panowaniu nad 51% populacji w galaktyce, pokonaniu pozostałych federacji, zbudowaniu siedmiu cudów albo rozwinięciu trzech technologii. O ile przed rozgrywką nie ograniczmy dostępnych zwycięstw do konkretnego rodzaju, w większości przypadków wygramy w ten pierwszy sposób. Dominacja jest trudna do osiągnięcia, bo nim rozprawimy się ze wszystkimi osiągniemy właśnie zwycięstwo populacyjne. Cuda można wybudować po uzyskaniu sensownych dochodów w przeciągu trzech do czterech tur, ale to mało ambitne rozwiązanie. Nigdy nie udało mi się zwyciężyć dzięki technologii. Przeciwnicy wygrają dużo szybciej dzięki cudom.

[1/2]
[2/2]

Po kilku potyczkach również część taktyczna Starships nie będzie miała przed nikim tajemnic. Po prostu musimy chować się za asteroidami do momentu, aż będziemy mieli możliwość oddania potężnej salwy. Wygrywa ten, kto pierwszy dopadnie przeciwnika — średnio rozbudowany statek zniszczy inny w dwóch strzałach, nie jest więc trudno w jednej turze przerzedzić flotę nawet o połowę. Są oczywiście też zadania inne niż zniszcz wszystkich, lecz w ich przypadku jest jeszcze łatwiej. Jeżeli mamy doprowadzić jednostkę do konkretnego punktu na mapie, wtedy wystarczy skutecznie zamaskować ją za pasem asteroidów, by po prostu niepostrzeżenie dolecieć do celu. Podobnie wygląda sprawa z utrzymaniem panowania nad określonym heksem. Przy używaniu systemów maskujących wyszły także na jaw oszustwa sztucznej inteligencji. Jeśli byłem daleko, komputer nie wykonywał żadnego ruchu. Gdy tylko podleciałem niewidzialnymi okrętami wystarczająco blisko, zaraz wyszedł mi na spotkanie i użył radarów, by namierzyć.

[1/2]
[2/2]

System kart bitewnych czy cudów, który teoretycznie powinien ciekawie urozmaicać rozgrywkę, sprawdza się średnio. Większość kart nie da nam szczególnej przewagi, ale gdy na przykład wylosujemy spowolnienie wrogich jednostek, komputer nie ma z nami szans. Większość cudów też nie zachwyca, lecz zbudowanie struktury pozwalającej na panowanie nad tunelami czasoprzestrzennymi daje możliwość wielokrotnej teleportacji w każdej turze. Dzięki temu pojawiając się, oddając strzał i znikając, zamienimy najpotężniejszą nawet armię w kupę kosmicznego złomu bez jakichkolwiek strat po naszej stronie. Tutaj niestety stanowczo zabrakło dłuższych testów, a źle wyważona rozgrywka jest w stanie zepsuć każdą grę strategiczną. Strasznie wpływa to na frajdę.

[1/2]
[2/2]

Zapowiadana synergia między tytułem a Civiliation: Beyond Earth nie robi szczególnego wrażenia. Udało mi się odblokować nowe ustawienie generatora map losowych oraz nowy rodzaj osadników, dający trochę inne bonusy startowe. Podobnie sprawa wygląda po stronie Starships. Warto przy tym wiedzieć, że do integracji nie wystarczy samo zainstalowanie obu gier. Trzeba domyślić się, iż pod logiem 2K kryje się możliwość założenia konta, które dopiero umożliwi synchronizację. Niestety produkcja nigdzie o tym nie wspomina i można nieświadomie zwyczajnie pominąć ten krok. Szkoda, że Firaxis nie skorzystało po prostu z uwierzytelniania wszystkiego przez Steam.

[1/2]
[2/2]

Ostatecznie Sid Meier’s Starships to propozycja, która w najlepszym przypadku zapewni paręnaście godzin niezłej rozgrywki. Później niestety zabawa zaczyna być mocno powtarzalna i każda kolejna potyczka bardzo przypomina poprzednią. Szkoda, bo pomysł bardzo mi się podobał. Lubię strategie, które w oparciu o prosty system walki pozwalają na realizacją zróżnicowanych pomysłów. Tutaj niestety próba wymyślenia czegoś bardziej wyrafinowanego kończy się tak samo: budową przez komputer siedmiu cudów i naszą przegraną. Trochę mnie też zdziwił brak trybu multiplayer. Nowe dziecko Firaxis mogłoby pokazać pazury, gdyby kilku graczy walczyło o panowanie nad galaktyką, wydzierając sobie nawzajem sektor po sektorze. Patrzyliście na Starships pod kątem nowych opcji w Cywilizacji? Na razie gra jest za droga, jak na to, co odblokowuje.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.