TEST Huawei MateView: Monitor inny, niż wszystkie. Czy lepszy?

TEST Huawei MateView: Monitor inny, niż wszystkie. Czy lepszy?04.08.2021 11:05
Huawei MateView
Źródło zdjęć: © dobreprogramy | Konstanty Młynarczyk
Artykuł sponsorowany

Zamiast wchodzić na nowy rynek jak wszyscy inni, wypuszczając prosty, standardowy monitor "dla ludzi" w atrakcyjnej cenie, Chińczycy zrobili coś zupełnie przeciwnego: MateView jest wypchany po uszy możliwościami, nietypowy i drogi. Czy to ma sens?

Ekspansja na nowe kategorie sprzętu nie jest łatwa. Nowoprzybyłego czeka starcie z firmami, które znają ten rynek na wylot, są na nim dobrze okopane i mają lata doświadczeń. Dlatego typowym sposobem jest wypuszczanie produktów w tej kategorii, której sprzedaje się najwięcej (a więc, przeważnie tych najtańszych) i sprawienie, żeby były atrakcyjne przez obniżenie ceny. Ta strategia wymaga cierpliwości, ale jeśli produkty są odpowiednio dobre i odpowiednio tanie, przynosi efekty. Huawei postanowił wejść na rynek monitorów zupełnie inaczej. Firma wypuściła dwa modele przeznaczone dla najbardziej wymagających użytkowników: przedstawicieli wolnych zawodów, prosumentów i biznesu, oraz dla graczy. Oba oferują wyśrubowane parametry i nietypowe funkcje, oba należą też do tych mniej przystępnych cenowo… Czy też, mówiąc wprost, są drogie. Dziś testujemy pierwszy z tych monitorów, MateView.

Wygląd: Piękno i funkcjonalność

MateView po prostu rzuca się w oczy. Zaskakująco smukły, elegancko minimalistyczny, zbudowany w całości z kojarzonego z segmentem "premium" matowego aluminium stanowi coś więcej, niż tylko dodatek do komputera - staje się elementem stylizacji i wystroju wnętrza. Jego wąziutkie ramki i starannie dopieszczone detale, takie jak kontrastujący z matową obudową lśniący, chromowany zawias nie mają znaczenia praktycznego. Nie wpływają na funkcjonalność urządzenia - tak jak wyrafinowany projekt karoserii samochodu albo elegancka i prosta koperta drogiego zegarka są po to, żeby cieszyć oczy.

Między projektami, które mają wyglądać minimalistycznie i elegancko a takimi, które rzeczywiście są eleganckie przebiega cienka, ale bardzo wyraźna linia. Huawei MateView znajduje się po jej właściwej stronie. Ten projekt ma w sobie to "coś", co świadczy o wysokiej klasie.

Źródło zdjęć: © dobreprogramy
Źródło zdjęć: © dobreprogramy

Ekran można podnosić i opuszczać, płynnie regulując jego położenie nad blatem biurka od 7 do 17 centymetrów. Mechanizm działa gładko, a zakres regulacji jest bardzo duży, chociaż mi osobiście brakuje możliwości opuszczenia ekranu jeszcze o kilka centymetrów w dół. Regulowane jest także pochylenie, dzięki czemu znalezienie optymalnego kąta pracy nie powinno sprawić problemu. Nie da się obracać ekranu na boki, co w praktyce okazało się być niezbyt uciążliwe dzięki zaskakująco niskiej masie MateView - chcą pokazać coś komuś siedzącemu obok mogłem łatwo obrócić cały monitor. Jestem natomiast zdziwiony brakiem funkcji pivot, czyli obracania wyświetlacza między położeniami "portretowym" i "krajobrazowym". Tego typu możliwość byłaby szczególnie sensowna i pożądana właśnie w monitorze o takich jak w MateView, nietypowych proporcjach, a wysoka cena urządzenia skłania do wysokiego zawieszania poprzeczki oczekiwań.

Mocowanie ekranu pozwala na regulację wysokości i pochylenia, Źródło zdjęć: © dobreprogramy | Konstanty Młynarczyk
Mocowanie ekranu pozwala na regulację wysokości i pochylenia
Źródło zdjęć: © dobreprogramy | Konstanty Młynarczyk

Widząc, że Huawei zdecydował się na sterowanie monitorem za pośrednictwem interfejsu dotykowego, uznałem to za przykład błędu nowicjusza. Firmy, które na projektowaniu monitorów zjadły zęby, próbowały tego nie raz i na własnej skórze przekonały się, że my, użytkownicy wolimy precyzję i pewność przycisków lub mini-dżojstika. Okazuje się jednak, że interfejs dotykowy w MateView jest… wygodny i intuicyjny. Błyskawicznie się do niego przyzwyczaiłem i byłem w stanie zmieniać poziom podświetlenia, głośność wbudowanych głośników czy źródło sygnału szybciej i łatwiej, niż w używanym na co dzień Dellu z klasycznymi przyciskami.

Obraz: Wysoka jakość, nietypowe proporcje

Tym, co w monitorze najważniejsze jest oczywiście to, jaki wyświetla obraz. Huawei MaterView wykorzystuje matrycę IPS o przekątnej długości 28,2" i rozdzielczości 3840x2560 pikseli, spełniając (luźno określone) warunki określenia "4K". Huawei chwali się wysoką wiernością kolorów, których wyświetlanie można ustawić na przestrzeń sRGB (według producenta pokryta w 100 proc.) lub DCI-P3 (98%), a typowe odchylenie DeltaE ma wynosić poniżej 1 dla pierwszego modelu i poniżej 2 dla drugiego. Zmierzone wartości okazują się bliskie danym z karty produktu. W przypadku przestrzeni sRGB średnie DeltaE wyniosło 1,4, a dla przestrzeni DCI-P3 – 2,5.

Ekran jest podświetlony równomiernie, z bardzo niewielkim przyciemnieniem przy samej krawędzi, niezauważalnym podczas użytkowania. Jasność maksymalna przekracza lekko deklarowane przez producenta 500 nitów, co stanowi aż za wiele przy typowym użytkowaniu wewnątrz pomieszczeń. Podczas testów monitor pracował najczęściej z podświetleniem ustawionym na nie więcej, niż połowę skali.

Do wyboru jest przestrzeń barwna sRGB, DCI-P3 oraz autorska Huawei, Źródło zdjęć: © dobreprogramy | Konstanty Młynarczyk
Do wyboru jest przestrzeń barwna sRGB, DCI-P3 oraz autorska Huawei
Źródło zdjęć: © dobreprogramy | Konstanty Młynarczyk

Pora wspomnieć wreszcie o słoniu stojącym cicho w pokoju i czekającym, aż ktoś go zauważy: o proporcjach ekranu. Huawei zdecydował się na zastosowanie wyświetlacza o proporcji boków 3:2. Format ten zaczyna ostatnio coraz częściej pojawiać się w notebookach (wszystkie modele Microsoftu, cała linia premium Huawei, po kilka modeli od Acera, HP, Lenovo...), ale jest praktycznie niespotykany w monitorach.

W porównaniu z typowymi dla tych urządzeń ekranami panoramicznymi 16:10 (w notebookach najczęściej jest to 16:9) matryce 3:2 oferują większą powierzchnię roboczą przy tej samej długości przekątnej, co jednak rzadko jest wykorzystywane – producenci najczęściej montują ekrany o podobnej powierzchni i mniejszej przekątnej. Tak jest też w tym przypadku. MateView ma przekątną długości 28,2", mimo to oferując porównywalną (trochę większą) powierzchnię roboczą, niż monitor 16:10 o przekątnej długości 32".

W nodze ukryte są dwa głośniki 5W, a podstawa skrywa chip NFC, Źródło zdjęć: © dobreprogramy
W nodze ukryte są dwa głośniki 5W, a podstawa skrywa chip NFC
Źródło zdjęć: © dobreprogramy

Ekran 3:2 zwęża nieco pole widzenia użytkownika, rekompensując mu to większą wysokością wyświetlanego obrazu. To doskonale sprawdza się przy pracy z treścią, która jest zorganizowana w pionie: czy piszesz powieść (albo recenzję sprzętu), pracujesz z kodem lub składasz ulotkę, czy czytasz dokumenty, strony internetowe albo streamy social media, widzisz więcej i łatwiej orientujesz się w tym, co robisz. Dyskusyjne jest, czy bliższy kwadratowi format 3:2 lepiej, czy gorzej nadaje się do prac graficznych czy montażu wideo – powiedziałbym, że to kwestia osobistych preferencji użytkownika. Oczywistą oczywistością jest natomiast, że jeśli chodzi o oglądanie filmów oraz gry, 3:2 znacząco ustępuje bardziej panoramicznym ekranom.

Funkcje i możliwości: Wszystko, co się da...

MateView pozwala podłączyć komputer poprzez USB-C (obsługuje Power Delivery, może więc ładować podpięty laptop do 65W), mini DisplayPort oraz HDMI 2.0, a do dyspozycji użytkownika są też dwa gniazda USB A standardu 3.0 oraz złącze audio jack 3,5 mm. Monitor zasilany jest przez kolejne złącze USB-C. W zestawie dostajemy kabel USB-C oraz DisplayPort-Mini DisplayPort.

Ciekawostką jest możliwość korzystania z bezprzewodowej projekcji ekranu, pozwalającej podłączyć zdalnie każde kompatybilne urządzenie. Jak zwykle w przypadku takiego połączenia widoczny jest delikatny lag, który może przeszkadzać przy pracy wielomonitorowej, ponadto przesyłany obraz jest ograniczony do rozdzielczości 2K, więc jeśli tylko to możliwe, lepiej korzystać z połączenia kablowego.

Połączenie z telefonami Huawei jest banalnie proste, Źródło zdjęć: © dobreprogramy
Połączenie z telefonami Huawei jest banalnie proste
Źródło zdjęć: © dobreprogramy

Jako część ekosystemu Huawei, MateView został wyposażony także w funkcję OneHop pozwalającą jednym dotknięciem połączyć go z kompatybilnymi smartfonami i tabletami tej firmy, wyświetlając zawartość ekranu urządzenia mobilnego lub umożliwiając uruchomienie jego "trybu komputerowego". Niestety, połączony w ten sposób smartfon nie może korzystać z myszy i klawiatury podłączonych do monitora – bardzo szkoda.

Monitor ma wbudowane dwa głośniki o mocy 5W, które emitują czysty, wyraźny dźwięk nawet przy wysokich ustawieniach głośności. Dobrze nadają się do prowadzenia telekonferencji, jednak do słuchania muzyki zdecydowanie brakuje im głębi i tonów niskich. A skoro już mowa o telekonferencji: MateView został wyposażony we własny mikrofon, ale nie ma kamery – dlaczego? Trudno powiedzieć. Bardzo by się przydała, a nie jest to drogi dodatek.

Z monitorem można połączyć przez BT myszkę, ale nie da się słuchawek, Źródło zdjęć: © dobreprogramy
Z monitorem można połączyć przez BT myszkę, ale nie da się słuchawek
Źródło zdjęć: © dobreprogramy

Monitor Huawei wyposażony jest w coś na kształt prostego systemu operacyjnego. Wykorzystując wbudowane interfejsy Bluetooth i USB można podłączyć do niego mysz i klawiaturę, a potem, operując kursorem w interfejsie graficznym, połączyć się z siecią przez także znajdujące się na pokładzie WiFi i zaktualizować firmware. Z tego poziomu możliwe jest zarządzanie urządzeniami, które mogą bezprzewodowo przesyłać do MateView obraz, czy zaawansowanymi funkcjami monitora.

Nie udało mi się połączyć z monitorem żadnych słuchawek Bluetooth (nie były w ogóle wykrywane) - wygląda na to, że ta funkcja nie została przewidziana. To dziwne, bo w odróżnieniu od podłączania myszy żeby operować nią w interfejsie graficznym monitora, byłaby ona naprawdę przydatna.

Źródło zdjęć: © dobreprogramy
Źródło zdjęć: © dobreprogramy

PODSUMOWANIE

MateView to piękny i funkcjonalny monitor o nietypowych proporcjach, który wydaje się cierpieć na pewien kryzys tożsamości. Jest zbyt drogi do biur, a profesjonaliści, których na niego stać mają swoje specyficzne wymagania, zupełnie nie potrzebując z kolei innych funkcji. To monitor dla dobrze sytuowanych ludzi wolnych zawodów, raczej tworzących, niż konsumujących treści, ceniących funkcjonalność, wysoką jakość i niebanalny wygląd przedmiotów, których używają.

Plusy
  • Wysokiej jakości, duży ekran o proporcjach 3:2
  • Świetny wygląd i jakość wykonania
  • Przemyślana funkcjonalność
  • Bogate wyposażenie
Minusy
  • Nie ma możliwości obracania ekranu (pivot)
  • Ograniczona funkcjonalność łącz bezprzewodowych

Komu polecamy?

Jeśli jesteś estetą i cenisz sobie prostotę i wysoką jakość, dużo pracujesz z dokumentami, internetem i mediami społecznościowymi, tworząc treści, ten wielki i piękny ekran 3:2 będzie spełnieniem twoich marzeń o wygodnej pracy.

Kto nie będzie zadowolony?

Hardkorowi gracze i użytkownicy, który lubią oglądać na monitorze filmy zdecydowanie powinni poszukać innego urządzenia. MateView nie spodoba się też ludziom, którzy preferują mniejszy zestaw funkcji za rozsądniejsze pieniądze.

Artykuł sponsorowany
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.