Total War: Attila — po co zmieniać sprawdzającą się dobrze strategię?

Total War: Attila — po co zmieniać sprawdzającą się dobrze strategię?06.03.2015 12:35
Piotr Gliźniewicz

Ostatnie lata to nie był najlepszy okres dla gier strategicznych. Znane serie zostały zepchnięte na margines przez kolejne tytuły typu MOBA, w e-sporcie liczy się tylko drugi StarCraft, a miłośnikom poważnych zmagań pozostał w zasadzie jeden wydawca, Matrix Games, produkujący gry dla największych hardkorowców. W zestawieniu z konkurencją, znana seria Total War stara się być gdzieś pośrodku. Z jednej strony mamy realistyczne od strony taktycznej bitwy i dążenie do odtworzenia realiów historycznych, z drugiej mechanikę rozgrywki, która choć nie trywialna, nie powinna przerosnąć domorosłych generałów. Ten świetny przepis Creative Assembly stosuje też w swoim najnowszym dziecku, Total War: Attila. Trzeba przyznać, że nadal robi swoje bardzo skutecznie.

[1/2]
[2/2]

Kolejna odsłona marki przenosi nas w okres przypadający na koniec starożytności i początek średniowiecza, w czasy wielkiej wędrówki ludów oraz upadku cesarstwa zachodniorzymskiego. Rozgrywkę prowadzimy jedną z dziesięciu frakcji należących do którejś z kultur: królestw barbarzyńskich reprezentowanych przez Sasów i Franków, wielkich wędrowców, do których należą Alanowie, Wizygoci, Ostrogoci plus Wandalowie, plemion wędrownych z Hunami jako jedynym przedstawicielem, imperium rzymskiego oraz cesarstwem wschodnim w postaci Sasanidów. Z kulturami bezpośrednio związany jest styl gry. Imperium startuje z wieloma prowincjami, ale jest targane wewnętrznymi konfliktami i bardzo narażone na zewnętrzne zagrożenia. Wielcy wędrowcy mogą wraz z utratą miasta przejść w tryb hordy, w którym przemierzać będą świat, łupiąc kolejne prowincje, aż znajdą lepsze miejsce, by się osiedlić. Z kolei Hunowie nigdy nie zagrzeją miejsca. Ich strategia to ciągły ruch na zachód i podbój oraz grabienie wszystkiego.

[1/2]
[2/2]

Mapa świata rozciąga się od dzisiejszej Portugalii po Afganistan i od Szkocji po Saharę. Podzielona jest na prowincje, te z kolei dzielą się na regiony, z jednym jako stolicą. Tutaj pojawia się mała zmiana w stosunku do poprzednich części. Fortyfikację możemy budować również w miastach niebędących głównym. Pomaga to nieco obrońcom, lecz pamiętajmy, że rozgrywka jest mocno nastawiona na agresję i mury mają ważny wpływ na jej właściwe wyważenie. Na mapie będziemy zarządzali naszą nacją: rozbudowywali osady, wyznaczali technologie do badań, prowadzili działania dyplomatyczne, snuli dworskie intrygi oraz oczywiście przemieszczali nasze armie. Ta część gry podzielona jest na tury powiązane z porami roku. Tutaj też widać dobrze dbałość o zgodność z historią. Frakcje zmuszone są do migracji ze względu na ochłodzenie i wynikające z niego pogorszenie warunków bytowych, armia w czasie zimy będzie osłabiona.

[1/2]
[2/2]

Ponownie w grze dużą rolę odgrywa arystokracja i jest to kolejny system, obok drzewka technologii i rozwoju miast, który daje nam bonusy, a także kary, mające wpływ na resztę rozgrywki. W skrócie polega on na tym, że na czele armii, miast, a także ważnych funkcji w państwie, możemy stawiać członków własnej rodziny oraz przedstawicieli szlachty. Trzeba tu jednak zadbać o właściwe proporcje. Kontrolując wszystkie urzędy zapewnimy sobie lojalność wojska i wysokie dochody, niestety ucierpi na tym porządek publiczny, zaś miasta będą się rozwijać wolniej. Dodajmy do tego jeszcze drzewka umiejętności przypisane każdej z osób i mamy gotowy, dość zawiły system, w którym decyzje najczęściej podejmujemy pod wpływem chwili. W zależności od tego, co aktualnie dzieje się w państwie. Nie jestem fanem tej części rozgrywki, bo moim zdaniem pod płaszczykiem szerokiego wyboru kryje się płytka (ze strategicznego punktu widzenia) mechanika, niepotrzebnie odciągająca od tego, co gra ma najlepszego do zaoferowania.

[1/2]
[2/2]

Najważniejszą częścią zabawy pozostają taktyczne bitwy w czasie rzeczywistym. Do walki możemy wystawić maksymalnie 40 oddziałów, więc spotkanie dwóch takich armii kończy się wielce efektownym pojedynkiem. Obowiązują zasady przypominające grę w kamień, papier i nożyce: łuczników szybko dopadamy kawalerią, z kawalerią najlepiej radzą sobie włócznicy, a z opancerzonymi rozprawimy się topornikami. Żeby jednak być skutecznymi, musimy tę wiedzę połączyć z odpowiednim szykiem wojsk. Przecież wroga konnica nie wjedzie wprost na nasze włócznie, jeśli może zaatakować z flanki. Drugim ważnym czynnikiem jest ukształtowanie terenu oraz położenie murów obronnych. Wojskom lepiej się walczy, gdy znajdują się wyżej niż przeciwnik, ten z kolei może zadać spore straty, jeśli spróbujemy zaatakować go w wąskim przejściu. Do tego dochodzą takie rzeczy jak morale czy zmęczenie, dzięki czemu w sumie z łatwych do przyswojenia zasad otrzymujemy system pozwalający na stosowanie bardzo złożonych strategii.

[1/2]
[2/2]

Gra prezentuje się świetnie, pod warunkiem, że posiada się potężny komputer. Nie jest to pozycja do sprawdzenia na laptopie, nawet z całkiem mocnym układem graficznym. Patrząc na wyniki benchmarków można dojść do wniosku, że jeśli ktoś chciałby zagrać w najnowszego Total Wara z maksymalnymi detalami przy zachowaniu płynności, to bez topowej karty graficznej i mocnego procesora Intela nie ma na to szans. Zdaję sobie sprawę, że optymalizacja gry kosztuje, ale coś jest nie tak, jeśli gra strategiczna nie jest w stanie osiągnąć sześćdziesięciu klatek na najmocniejszych dostępnych procesorach. Pozostaje mieć nadzieję, że Creative Assembly popracuje jeszcze nad tym aspektem, a producenci akceleratorów wypuszczą zoptymalizowane sterowniki. Oprawa dźwiękowa z kolei stoi na najwyższym poziomie. Muzyka jest dobrze dopasowana do wydarzeń oglądanych na ekranie, podniosła, lekko mroczna. Bardzo podobały mi się też odgłosy, jakie wydają jednostki na polu walki. Doskonale pomagają wczuć się w klimat wojny.

[1/2]
[2/2]

Total War: Attila to porządna propozycja dla strategów, tu i ówdzie jednak kulejąca. Jej największą bolączką jest niezaspokojony apetyt na moc procesora. Na poczet minusów należy tez zapisać wydanie DLC już w dniu premiery, a ze swojej strony dodałbym do tego jeszcze zabawy z drzewkami umiejętności i rodami. Zdaję sobie niemniej sprawę, że znajdą się osoby, którym takie mikrozarządzanie odpowiada. Esencja serii, czyli mocno taktyczne bitwy, zostały zrealizowane niemal perfekcyjnie. Kierowanie jednostkami i kombinowanie z formacjami dają praktycznie nieograniczone możliwości tworzenia własnej strategii, zaś jeśli uda się ją perfekcyjnie zrealizować to zwycięstwa dają wiele satysfakcji. Pochwalić trzeba także wierne oddanie realiów historycznych. Mechanika gry bierze pod uwagę trudności, z jakimi musiały borykać się poszczególne frakcje w rzeczywistości. W dzieło to powinni zagrać zarówno wieloletni fani serii, jak i osoby chcące dopiero ją poznać. Obie grupy będę miały zapewnioną rozrywkę na wiele godzin.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.