Wacom Bamboo Special Edition — piórkiem czy palcem?

Wacom Bamboo Special Edition — piórkiem czy palcem?15.05.2011 20:00

Tablet piórkowy już od lat przestał być luksusem zarezerwowanym tylko dla profesjonalnych grafików, projektantów, rysowników czy architektów. Przystępne ceny i kompaktowe wymiary wielu modeli tabletów pozwoliły im trafić do domów zwykłych użytkowników. Firma Wacom poszła krok dalej — do linii tabletów przeznaczonych dla użytkowników domowych, czyli Bamboo, dodana została obsługa dotyku palcem. Dało to początek linii Bamboo Pen&Touch. Do redakcji trafił jeden z przedstawicieli tej linii, model Bamboo Pen&Touch Special Edition M, z którym miałam przyjemność pracować prawie miesiąc.

Zanim podłączę...

Testowany w redakcji tablet jest jednym z największych modeli w linii Bamboo. Na stole zajmuje powierzchnię zbliżoną do 15-calowego notebooka (337 x 223 mm). Obszar roboczy ma wymiary 217 x 137 mm przy pracy piórkiem, a w przypadku pracy palcami jest minimalnie mniejszy (190 x 130 mm). Innymi słowy, do dyspozycji mamy powierzchnię zbliżoną do kartki zeszytowej. Wymiary tabletu są dostosowane do pracy z powszechnie używanymi od kilku lat monitorami panoramicznymi (16:10, 16:9). Tablet ma zaledwie 8,5 mm grubości, ale jest zaskakująco ciężki. Nie jest to bynajmniej jego wada, gdyż dzięki swojej masie (720 g) i bardzo dobrej jakości gumowym nóżkom doskonale trzyma się na powierzchni biurka.

[1/2] Tablet Wacom Bamboo Special Edition Medium
[2/2] Obszar roboczy jest nieco większy od zeszytu

Bamboo Pen&Touch jest wykonany niezwykle starannie, ale niestety nie mogę się o nim wypowiadać w samych superlatywach. Zamontowany na stałe kabel USB o długości 1,5 m to istotna wada konstrukcji. Poprzednia generacja tabletów Bamboo była wyposażona w gniazdo mini USB, dzięki czemu mogłam używać krótszego kabelka i uniknąć bałaganu na biurku. Ba! Mogłam używać tego samego kabka, którego używam do aparatu, nawigacji i telefonu (nie, nie iPhone, HTC Touch Pro :)). Jednak 1,5 m to już poważna smycz i ciężko ją estetycznie ułożyć. Szczęśliwie dołączona do tej wersji tabletu torba umożliwia wygodny transport mimo długiego kabla.

[1/2] Gumowe nóżki zapewniają stabilność
[2/2] Kabel ma aż 1,5 m

Piórko waży zaledwie 15 g, czyli mniej-więcej tyle, co 3 ołówki z gumką lub spory pisak. Stosunkowo mała waga to zasługa braku baterii, co jest następstwem wykorzystania indukcji elektromagnetycznej. To duży atut — lekkim piórkiem maluje się znacznie wygodniej i bardziej naturalnie. W tym segmencie cenowym jedynie nieliczni (Pentagram, Hanvon) oferują bezbateryjne piórka, inni konkurenci (np. Genius, Kanvus, Sweex) w dalszym ciągu posiłkują się zasilaniem bateryjnym.

Zmartwiła mnie jednak jakość wykonania — na piórku wyraźnie widać linie pozostawione przez formę odlewniczą, przyciski i plastikowa kopułka imitująca gumkę są bardzo luźne i klekoczą przy używaniu. Ponadto gumka i wymienne końcówki szybko się ścierają. Z kolei powierzchnia tabletu zdaje się być odporniejsza na szorowanie piórkiem, niż w starszych modelach z tego segmentu. Jednak najbardziej brakuje mi przyjemnej w dotyku, gumowej powierzchni, którą mają piórka starszych Bamboo, czy nawet wysłużonego Graphire 4. Przynajmniej przyciski są umieszczone na wygodnej wysokości i tak ułożone, aby umożliwić łatwe wciśnięcie kciukiem bez zmiany ułożenia piórka w dłoni. Jeśli tylko uda się wyrobić nawyk łapania za piórko tak, aby przyciski były w zasięgu kciuka (a nie na przykład od strony wnętrza dłoni), praca jest bardzo wygodna i efektywna.

[1/2] Wymienne końcówki piórka i urządzenie do wyjmowania
[2/2] Gumka niestety do trwałych nie należy

Z kolei przyciski ExpressKeys, które znajdują się na tablecie w liczbie czterech, mają estetyczną, błyszczącą powierzchnię i są bardzo elegancko wkomponowane w ramkę obszaru roboczego urządzenia. Sterownik umożliwia ustawienie tebletu dla osób prawo- i leworęcznych, tak aby ręka trzymająca piórko nie wciskała ich przez przypadek. Co ważne, samym przyciskom można przypisać właściwie dowolną akcję (kliknięcie, wciśnięcie klawiszy, akcja systemowa itp.). Jest to bardzo komfortowe rozwiązanie i dużo bardziej mi odpowiada, niż przyciski umieszczone nad obszarem roboczym, jak w starszych modelach. Co ciekawe, dwa z nich mają wypukłe kropki, a dwa wklęsłe, co umożliwia orientację bez patrzenia na urządzenie.

[1/2] Przyciski z bliska
[2/2] Od góry: piórko Graphire 4, Bamboo Fun, Bamboo Special Edition

Miłym zaskoczeniem okazał się kolor diody sygnalizującej pracę urządzenia. Tym razem Wacom nie poddał się modzie na niebieskie światełka, które uważam za zmorę i których szczerze nienawidzę. W tym modelu dioda znajduje się między przyciskami. Tryb pracy palcami sygnalizuje białe, a piórkiem pomarańczowe światło. Kiedy ma miejsce „kliknięcie” dioda świeci jaśniej. Światło jest bardzo przyjemne dla oka i, co najważniejsze, nie odciąga wzroku od monitora nawet w ciemności.

[1/2] Biała dioda sygnalizuje pracę palcami...
[2/2] a pomarańczowa — piórkiem

Uchwyt na piórko w tej wersji jest najlepszy, jaki dotąd widziałam. Materiałowe „ucho” sprawdza się bardzo dobrze i podkreśla dizajn urządzenia (kojarzy się z charakterystycznymi metkami znanymi z markowych dżinsów). Da się to odczuć zwłaszcza w porównaniu z dołączoną do poprzedniej linii Bamboo podstawki, którą notorycznie gubię, zazwyczaj w innym miejscu niż samo piórko ;). Z pewnością niektórzy uznają, że lepszym rozwiązaniem do transportu była by szczelina na piórko znana z modeli Graphire, gdyż przy przenoszeniu urządzenia piórko ma tendencje do wysuwania się z ucha. Na szczęście do testowanego Bamboo Special Edition dołączona została całkiem elegancka torba, więc po testach nadal miałam wszystkie elementy ;). Za to kiedy tablet leżał na moim biurku w Redakcji, czerwone uszko sprawdzało się bezbłędnie.

[1/2] Gotów do wyjścia
[2/2] Piórko na swoim miejscu

Stworzony do malowania

Gdybym miała przekonywać kogoś do wypróbowania pracy z piórkiem, podeszłabym do tego następująco: piórko to jedyny sposób na odtworzenie dynamiki klasycznych technik malarskich. Do osiągnięcia na komputerze złudzenia zastosowania naturalnych narzędzi potrzeba — obok odpowiedniego oprogramowania, takiego jak np. Corel Painter, MyPaint, openCanvas czy GIMP z odpowiednimi dodatkami — możliwości operowania na płótnie w jak najbliższy rzeczywistości sposób. Piórko, w przeciwieństwie do myszki, umożliwia przełożenie 1:1 ruchów ołówka, kredek, pędzla, węgla itp. Bardzo pomaga tutaj wymuszenie proporcji oraz możliwość wybrania roboczego obszaru ekranu. Jednak największą przewagą piórka nad myszką jest czułość na nacisk, której myszką nie da się symulować. Wystarczy wziąć do ręki zwykły ołówek aby przekonać się, jak ważna przy rysowaniu jest kontrola nacisku, a w przypadku narzędzi cyfrowych jego odpowiednia interpretacja.

Wracając do testowanego Wacoma Bamboo Pen&Touch. Rozdzielczość przy pracy z piórkiem wynosi 2540 dpi, co jest dość imponującą wartością jak na produkt przeznaczony dla użytkowników domowych. Prędkość śledzenia wynosi 133 punkty na sekundę, co sprawia wrażenie, że naprawdę rysuję na wirtualnym papierze, bez nienaturalnej interpolacji kreślonych krzywych. Brak jest co prawda wykrywania kąta nachylenia piórka, nie jest to jednak dla mnie istotne, gdyż raczej nie korzystam z wymagających tego narzędzi (na przykład symulacja aerografu). Przy pracy w trybie myszki Bamboo zapewnia doskonałą precyzję. Podczas pracy palcami szybkość przetwarzania wynosi 50 punktów na sekundę a rozdzielczość 101,6 dpi, co jest zbliżone do parametrów gorszych touchpadów. Jednak odpowiednia konfiguracja sterownika pozwala na precyzyjne sterowanie i ustawienie wygodnego przyśpieszenia kursora, co w połączeniu z dużą powierzchnią całkowicie rekompensuje braki w rozdzielczości. Nie przypominam sobie żebym miała potrzebę mazać palcami po całej powierzchni tabletu i przypuszczam, że model rozmiaru S (połowę mniejszy) również dobrze się sprawdzi w takich warunkach.

Piórko wśród kredek
Piórko wśród kredek

Windows

Dwie najnowsze wersje sterowników — stabilne i RC — zdają się nieszczególnie różnić oferowanymi funkcjami czy stabilnością. W obu przypadkach możliwa była komfortowa praca z piórkiem, a gesty wykonywane palcami rozpoznawane były niemal identycznie. Niestety o ile piórko spisuje się w praktyce doskonale, o tyle obsługa gestów dotykowych ma tendencję do niespodziewanych reakcji na sterowanie użytkownika. Niewykluczone, że przy odpowiedniej dozie samozaparcia można nauczyć się omijać różne skrajne tendencje tabletu w trybie dotykowym. Pytanie tylko, czy to góra powinna przyjść do Mahometa, czy Mahomet do góry?

Funkcje dotykowe okazują się też działać złośliwie przy pracy z piórkiem. Zdarza się, że tablet gubi się gdy uniesiemy piórko zbyt wysoko i dochodzi do wniosku, że czas przełączyć się na gesty dotykowe nadgarstkiem. Nie zdarza się to często, ale miewa miejsce, co przy dłuższej pracy może być uciążliwe. Na szczęście funkcję touch można wyłączyć dzięki dołączonej do sterowników aplikacji Bamboo Preferences. Podobne problemy mają miejsce przy bardzo długiej (powyżej 7 godzin) pracy, kiedy to doświadczyć można tak przykrego zachowania urządzenia, jak losowe przeskoki kursora, przerywanie pociągnięć, „łapanie” nadgarstka zamiast piórka itp. Problemy te zaobserwowałam jednak tylko korzystając z wersji RC sterownika i prawdopodobnie to rozwojowy kod wpływa na takie a nie inne doświadczenia z urządzeniem. Oczywiście odłączenie i ponowne podłączenie urządzenia wszystkie problemy rozwiązuje. No i nie spodziewam się, że zwykły użytkownik spędza 7 godzin rysując :).

[1/2] openCanvas na Windows
[2/2] Vue 9 Pionieer na Windows

Sama aplikacja konfiguracyjna mimo momentami powolnej reakcji na operacje wykonywane przez użytkownika, jest szczególnie pomocna nie tylko w przypisywaniu funkcji klawiszom tabletu, ale i przy konfigurowaniu stanowiska wielomonitorowego. Komputer z dwoma lub więcej monitorami to dzisiaj już widok powszechny, a możliwość definiowania ekranu, który związany będzie z całą powierzchnią tabletu jak i definiowanie mapowania obszarów ekranu do tabletu są rozwiązane bardzo elegancko. Tablet w trybie piórka oferuje także gesty-machnięcia (flick), które można odpowiednio kontrolować.

[1/2]
[2/2]
[1/2]
[2/2]
[1/2]
[2/2]

Nie ma jednak róży bez kolców. Sterowniki i dostarczone z tabletem programy choć funkcjonalne, instalują w systemie aż pięć rezydentnych, nieustannie działających w tle aplikacji. Wszystkie one są uruchamiane ze startem systemu i czekają na podpięcie urządzenia do komputera. Jeden z procesów realizuje sporo sporadycznych operacji, które mają tendencję do trafiania w plik wymiany, a więc zbędnego „rzeźbienia” po dysku.

Ponadto na jednym z komputerów, na których testowaliśmy urządzenie, instalacja sterownika zawiesiła się dwukrotnie. Oprogramowanie Wacoma wychodzi obronną ręką głównie dlatego, że stan aplikacji pozostawiony w systemie przez instalator nie uniemożliwia ponownego podejścia do instalacji oprogramowania w systemie. Podczas kilkudziesięciu godzin pracy jedna z rezydentnych aplikacji dostarczonych ze sterownikiem w wersji RC zakończyła się nieoczekiwanym błędem. Co ciekawe nie uniemożliwiło to dalszego używania piórka. Pozostaje zatem spytać ponownie: po co aż pięć procesów w tle?

Jednak mimo szeregu wad sterownika trzeba przyznać, że praca z Bamboo Pen & Touch na systemie Windows jest bardzo przyjemna. Komfort cierpi odrobinę z powodu kiepskiego rysika — szczególnie jeśli porównamy go z tym dostarczanym z klasycznym Bamboo Fun — ale zdecydowanie nie uniemożliwia pracy. W ferworze rysowania, kreślenia i modelowania zapomina się o wszystkich niedogodnościach, a praca z urządzeniem staje się całkowicie naturalna. Warto również zaznaczyć, że system Windows 7 bardzo dobrze interpretuje pismo odręczne, także w języku polskim, i tu również tablet Wacoma również się sprawdza.

Mac OS X

Wacom dostarcza sterowniki dla wersji 10.4, 10.5 i 10.6 systemu. Laptopy spod znaku jabłka od wielu miesięcy cieszą użytkowników sporą, w porównaniu do innych producentów, powierzchnią touchpada i doskonale działającymi gestami wielodotykowymi z użyciem dwóch, trzech i czterech palców. Właściciele iMaców od 2009 mogą sięgnąć po bardzo dobrej jakości Magic Trackpad. Po co więc inwestować w urządzenie Wacoma?

Mimo relatywnie sporej powierzchni operacyjnej, Touchpady Apple nie każdego zadowolą. Bamboo wydaje się być doskonałą opcją jeśli ktoś potrzebuje mieć miejsce, żeby się „rozmachnąć”. Od czasów Apple ][ i BitPada nie kupimy od Apple żadnego urządzenia z piórkiem, więc dla rysowników-amatorów wybór jest oczywisty.

[1/2] Corel Painter X na Mac OS X
[2/2] ArtRage Studio na Mac OS X

Jednak Bamboo używany dotykowo nie do końca działa tak samo, jak touchpad. Przede wszystkim, jeśli ktoś zamierza używać gestów wykonywanych czterema palcami, czyli expose i „pokaż pulpit”, lepiej przywrócić w ustawieniach domyślne skróty klawiszowe. Niestety sterownik został tak zbudowany, że przesunięcie palcami w dół jest tożsame z wciśnięciem klawisza F9, a w górę z F11, a nie z wywołaniem odpowiadającej danemu gestowi funkcji systemowej. I nie ma możliwości zmiany „wciśniętych” tak klawiszy w ustawieniach tabletu, więc pozostaje przywrócić domyślne ustawienia systemu.

[1/2]
[2/2]
[1/2]
[2/2]
[1/2]
[2/2]

Sterownik dla Mac OS X jawi się jako trzy procesy, których obecność jest niezauważalna. Dostęp do ustawień uzyskujemy poprzez Preferencje Systemowe, gdzie umieszczona zostaje specjalna sekcja o nazwie Bamboo. Możliwości konfiguracji, animacje prezentujące gesty i ustawienia stanowiska wielomonitorowego nie różnią się od widocznych w wersji dla Windows. Niestety oba sterowniki stwarzają podobne problemy. Niekiedy trzeba dwa razy wykonać gest dotykowy, żeby został poprawnie zinterpretowany, i zdarza się, że sterownik zatrzymuje przeciąganie, mimo że palec nadal jest przesuwany po powierzchni tabletu. W obronie Bamboo dodam, że problemy pojawiają się głównie przy skokach obciążenia komputera. Przy bardzo wysokim obciążeniu zdarza się, że kursora po prostu nie da się ruszyć. Kiedy obciążenie spadnie, wszystko wraca do normy.

Linux

Już miałam napisać, że odbiłam się od ściany i nic z tego, ale wersja modułu linuxwacom dostarczona w wydanej niedawno becie Ubuntu 11.4 już obsługuje ten model tabletu (CFF-665). Użytkownicy wcześniejszej wersji Ubuntu (w tym pierwszych bet 11.04) z Pen&Touch nie skorzystają. O ile obsługa funkcji dotykowych wydaje się być lekko mówiąc niedopracowana, do obsługi piórka nie mam zastrzeżeń. Brakuje tu oczywiście dostarczonego przez producenta sterownika i konfiguratora, ale można się bez nich obejść korzystając chociażby z panelu ustawień KDE (moduł kde-config-tablet) czy też któregoś konfiguratorów: Wacom Control Panel dla środowiska opertego o GTK lub KCM Wacom Tablet dla KDE.

Logi po podłączeniu tabletu
Logi po podłączeniu tabletu

Wytrwałym polecam zapoznanie się z konfiguracją X.org, a zwłaszcza z opcją Option "KeepShape" "on" która odpowiada za wymuszenie proporcji. Należy pamiętać, że serwer może wymagać instalacji specyficznych sterowników wejścia (w przypadku Debiana i Ubuntu jest to xserver-xorg-input-wacom). Warto również sprawdzić, czy używany program nie posiada własnych narzędzi do kalibracji tabletu, jak ma to miejsce w przypadku MyPainta.

[1/2] MyPaint na Ubuntu
[2/2] Alchemy na Ubuntu

Dodatkowe programy

Serownik Wacoma to jednak nie wszystko. Zanim początkujący użytkownik oswoi się z narzędziami do rysowania lub retuszu zdjęć, co zresztą może nigdy nie nastąpić, może pobawić się aplikacjami (zwanych Bamboo Apps lub Bamboo Minis) dostępnymi dla Bamboo Dock — udostępnionej przez Wacoma aplikacji dla Windows i Mac OS X. Bamboo Dock to obsługiwane tabletem pływające menu, które daje łatwy dostęp do różnych programów zaprojektowanych specjalnie do pracy z tabletem. Znajdziemy tu gry wymagające rysowania, całkiem rozbudowane programy graficzne, notes, aplikację do rysowania po mapie i różne zabawki. Nie jest to rozrywka szczególnie wyszukana, ale stanowi całkiem przyjemne, interaktywne wprowadzenie do pracy z urządzeniem, a aplikacje klasy Sumo Paint dostarczają zaawansowanych narzędzi do rysowania.

[1/2] Sumo Paint
[2/2] Bamboo Dock i instalator
[1/2] Landmaker
[2/2] Gra Paper Cakes

Właściciele tabletów Bamboo Pen&Touch Special Edition wraz z urządzeniem otrzymują licencje na bogaty zestaw dodatkowego oprogramowania. W pakiecie otrzymujemy Adobe Photoshop Elements w wersji 8, ArtRage 3, Corel Painter Essentials 4, a z wersją średnią (M) tabletu dodatkowo również program Nik Color Efex Pro 3.0.

Po co to wszystko?

Producenci laptopów raczej nie rozpieszczają miłośników dotykowych substytutów myszki. Poza sklepami z nadgryzionym jabłkiem na szyldzie (a i to nie zawsze) raczej ciężko znaleźć komputer wyposażony w duży, wielodotykowy touchpad, który do tego miałby przyjemną w dotyku i trwałą powierzchnię, wygodne przyciski i byłby umieszczony w miejscu, którego nie da się dotykać nadgarstkiem przy pisaniu. Obecnie sporo czasu spędzam pracując na laptopach Samsunga, HP, Della, Apple'a i Sony, i często mam wrażenie, że moje wymagania wykraczają poza pojęcie projektantów sprzętu o wygodzie pracy. W takim przypadku tablet z linii Bamboo Pen&Touch jest najlepszą alternatywą urządzenia wskazującego w niewygórowanej cenie. I myślę, że nie muszę przekonywać nikogo, kto kiedykolwiek odczuł potrzebę rysowania na komputerze :).

Torba z bliska
Torba z bliska

Czy jednak ponad 700 złotych to rzeczywiście niewygórowana cena? Należy zauważyć, że testowany egzemplarz to większa wersja, a na rynku dostępny jest również mniejszy model o takich samych parametrach, który kosztuje około 400 zł. W tej cenie zawarte jest również oprogramowanie, którego sumaryczna cena wynosi sporo powyżej 500 złotych w przypadku małego modelu, więc taką ofertę uważam za bardzo korzystną.

Plusy
  • Brak
Minusy
  • Brak
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.