Wielka Brytania udaje, że nie rozumie szyfrowania. I próbuje je zlikwidować (opinia)

Wielka Brytania udaje, że nie rozumie szyfrowania. I próbuje je zlikwidować (opinia)12.10.2020 10:25
Wielka Brytania udaje, że nie rozumie szyfrowania (fot. succo, Pixabay)

Jedenastego października, w niedzielę (dość nietypowy dzień na takie imprezy) brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych (UK Home Office) wydało oświadczenie dotyczące zagrożenia, jakie szyfrowanie end-to-end stanowi dla bezpieczeństwa narodowego. Dokument został podpisany przez sygnatariuszy z sojuszu służb wywiadowczych Five Eyes (USA, Wielka Brytania, Nowa Zelandia, Australia i Kanada), a także przez niewymienionych jawnie pełnomocników Indii i Japonii. Jego treść świadczy o głębokiej naiwności lub daleko idących zapędach totalitarnych.

Szyfrowanie end-to-end (E2E) polega na ustaleniu potrzebnych do szyfru sekretów po stronie klienta, a nie w ramach infrastruktury komunikacyjnej. W przypadku komunikacji HTTPS, zawartość może być odkręcona przez każdego posiadacza certyfikatu (czyli operatora usługi). W ramach szyfrowania E2E jest to niemożliwe, co oznacza, że podsłuchanie komunikacji jest niewykonalne nawet, gdy operator usługi otrzyma nakaz odszyfrowania treści chronionych certyfikatem.

Prawa obywatelskie są groźne dla bezpieczeństwa (władzy)

Oczywiście, niemożliwa do podsłuchania bardzo nie podoba się takiej władzy, która dodaje "ale" do deklaracji o tajemnicy korespondencji. A żyjemy w czasach, w których najwięksi gracze rozumują właśnie w taki sposób. Wielka Brytania idzie na wojnę z social mediami, Australia walczy z szyfrowaniem już od lat, a w Stanach Zjednoczonych prokuratorem generalnym jest William Barr, który jest wrogiem prywatności, rozumującym kategoriami rodem z PATRIOT Act.

Dokument informuje o staraniach mających na celu taką implementację szyfrowania E2E, w której nie będzie ono stanowić zagrożenia bezpieczeństwa i nie utrudni gromadzenia materiałów dowodowych. Jedynie bardzo niewprawiona w tematykę szyfrowania osoba (a takich u władzy nie brakuje) może uznać taki cel za niegroźny. Nie istnieje bowiem metoda częściowej implementacji szyfrowania po stronie końcówek. Każda tylna furtka, chroniona przez Bardzo Ważnych Panów i niewątpliwie stosowana wyłącznie w Bardzo Ważnych Sprawach, nie jest warta wdrożenia, ponieważ podważa ona model bezpieczeństwa.

Nie da się szyfrować "trochę"

Matematyki nie da się oszukać: szyfrowanie albo działa albo nie, a wprowadzanie tylnych drzwi do algorytmów przesuwa punkt zaufania z matematyki na ludzi, co oznacza że jest w praktyce tylko kwestią czasu, zanim zostanie złamane i upadnie. Zakładanie, że furtki będą wykorzystywane tylko w dobrej wierze i bez nadużyć jest ogromną naiwnością, bo wiemy już, że nie tylko jest inaczej, ale jest wręcz odwrotnie: odszyfrowana komunikacja jest zaciągana w całości, co jest gigantycznym domniemaniem winy. O obraźliwym dla godności, antyintelektualnym argumencie "nic do ukrycia" nie warto już nawet wspominać.

Próby podważenia szyfrowania E2 należy uznawać za jednoznaczne próby rozszerzenia kontroli władzy nad obywatelem. Kontroli dalece wykraczającej poza prewencję. Co więcej, jeżeli ktoś bardzo będzie chciał zaszyfrować swoją komunikację, może zawsze zrobić to sam, warstwę wyżej. Algorytmy nie znikną tylko dlatego, że staną się nielegalne (podobnie sprawa ma się np. z bronią). Nieskuteczność ochrony przez najbardziej upartymi szyfrantami, a to oni stanowią największa zagrożenie, oznacza że próby demontażu E2E nie służą polowaniu na przestępców.

Nie ma z kim rozmawiać

Temat ponownie nie istnieje w debacie publicznej. Większość ludzi nie ma pojęcia o tym, jak działa szyfrowanie, wielu twierdzi wręcz, że nie jest im potrzebne, a "opinia publiczna" zajmuje się innymi kwestiami, jak koronawirus, wybory prezydenckie lub przepychanki o władzę pod pretekstem walki z dyskryminacją. Nie ma co marzyć o tym, że sytuacja ta ulegnie zmianie. Takie okoliczności każą podejrzewać, że ostateczna, prawna likwidacja przywilejów prywatności w internecie nastąpi już wkrótce. I zapewne będzie to miało miejsce with thunderous applause.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.