Wielkie porządki z Roborock S7. W końcu mopowanie działa jak trzeba! Test

Wielkie porządki z Roborock S7. W końcu mopowanie działa jak trzeba! Test04.04.2021 19:46
Artykuł sponsorowany

Przedświąteczne porządki to świetny czas do sprawdzenia nowego nabytku. W moje ręce wpadł zupełnie nowy, premierowy Roborock S7, który według wszelkich, dostępnych informacji ma zrewolucjonizować automatyczne sprzątanie. Czy mamy do czynienia tylko ze sloganami reklamowymi i marketingiem? Postaram się to rozwiać w niniejszej recenzji.

Marka Roborock to uznany producent inteligentnych sprzętów. Popularność zyskał już od pierwszych swoich konstrukcji jednak największą rozpoznawalność zyskał po premierze modelu Roborock S50. Sprzęt polecany i w swojej cenie bezkonkurencyjny. Tyle wprowadzenia o marce :)

[1/2]
[2/2]

Robot został zapakowany w bardzo kompaktowe pudełko, w którym znalazły niezbędne do pracy elementy. Stacja dokująca z odpinanym kablem, panel do mopowania ze szmatką i dwie instrukcje, do robota i do aplikacji. Pierwsze miłe zaskoczenie, JEST JĘZYK POLSKI! To wielkie dla mnie zaskoczenie, zazwyczaj chińskie produkty były wyposażone, w najlepszym wypadku w wersję angielską.

[1/2]
[2/2]

Roborock S7 wygląda wręcz identycznie jak starsze modele tego producenta. Typowy krążek o średnicy 35 centymetrów i wysokości 9,65 centymetra. Obudowa wykonana została z wysokiej jakości plastiku i jest w kolorze białym. Istnieje też wersja w czarnym kolorze. Na górze obudowy znalazły się trzy przyciski (włącznik, powrót do stacji ładowania, sprzątanie punktowe), podświetlany pasek, który informuje o stanie robota i wieżyczka do skanowania przestrzeni, którą producent nazwał LiDAR. W skrócie laser, który analizuje otoczenie i tworzy mapę naszego domu czy mieszkania.

Z tyłu robota znalazł się pojemnik na wodę o pojemności 300 ml. Może wydawać się to niedużo, jednak producent zapewnia, że taka ilość wody powinna wystarczyć na mopowanie nawet 200 metrów podłogi. Od góry urządzenia, po otwarciu klapki mamy dostęp do pojemnika na kurz i nieczystości o pojemności 470 ml, tu też znajduje się filtr HEPA, który można myć pod bieżącą wodą.

[1/2]
[2/2]

Od spodu dzieje się wiele i to tu pojawiły się pewne nowości w stosunku do starszych modeli. W centralnym miejscu umieszczona została szczotka silikonowa, cała silikonowa, a nie przeplatana włosami. Ma to zapewnić większą skuteczność podczas odkurzania i co ważne, mają się nie wkręcać włosy. W tylnej części spodu znalazło się miejsca na moduł mopujący, który w tym modelu odgrywa kluczową rolę, ale o tym w dalszej części artykułu.

Za skuteczność odkurzania odpowiada silnik 68 W, który może wygenerować siłę ssącą o mocy 2500 Pa! Przełoży się to na wydajniejsze odkurzanie dywanów, zwłaszcza z dłuższym włosem. Bateria o pojemności 5200 mAh powinna wystarczyć na 3 godziny sprzątania. Pełne ładowanie trwa poniżej 6 godzin.

Podstawowe odkurzanie włączymy jednym przyciskiem na obudowie, jednak pełną kontrolę nad odkurzaczem zyskamy dzięki aplikacji na smartfonie czy tablecie. Producent dostarcza swoje rozwiązanie jednak możliwe jest też sterowanie aplikacją Mi Home, a także sterowanie przy pomocy asystenta głosowego. Aplikacja Roborock to prawdziwe centrum zarządzania autonomicznym sprzątaczem i co najważniejsze jest w całości spolszczona.

[1/2]
[2/2]

[join][img=screen3]Po założeniu konta i sparowaniu aplikacji z naszą siecią WiFi i robotem S7 możemy przejść do wszystkich ustawień. Przy pierwszym uruchomienia robota, skanuje on nasze mieszkanie, jednocześnie sprzątając. Po zakończeniu objazdu, możliwe jest zapisanie takiej mapy w pamięci. W sumie możemy mieć zapisane 4 takie mapy (np. piętra w domu). Zeskanowaną mapę można podzielić na pokoje i np. ustawić różne siły ssania dla konkretnych przestrzeni czy też wilgotności mopa. Dla przykładu kuchnię czy łazienkę mopujemy w trybie intensywnym a salon, czy sypialnię w trybie ogólnym. W aplikacji możemy też ustalić strefy niedostępne do sprzątania lub takie, których nie mopujemy (np. dywan).

[1/2]
[2/2]

[join][img=screen6]Aplikacja ma też bardzo rozbudowany kalendarz, gdzie możemy ustalić godziny i miejsca, jakie mają być sprzątane, czy tylko odkurzane, czy też mopowane. Aplikacja wydaje się dopracowana, choć zdarzają się błędy w tłumaczeniu. Dla mnie największą wadą jest jednak współpraca odkurzacza i aplikacji tylko w sieci WiFi 2,4 GHz. W dobie masowości 5 GHz jest to bardzo uciążliwe.

[1/2]
[2/2]

A jak wygląda sprzątanie za pomocą Rborocka S7? W skrócie rewelacyjnie! Jako posiadacz dwóch, długowłosych córek i dwóch psów, doceniam posiadanie automatycznego odkurzacza i jest on dla mnie jak zbawienie. Od wielu już lat wspomagam się takimi rozwiązaniami i z każdym nowym modelem w domu jest coraz lepiej, choć nie idealnie. W przypadku Roborocka S7 jest jeszcze lepiej. Odkurzacz jest bardzo skuteczny, to za sprawą dużej siły ssącej i skutecznej szczotki. Na dodatek w szczotkę nie wkręcają się włosy, które skutecznie zatykały systemy sprzątające w starszych modelach. Fakt, pojemnik na brud mógłby być większy, przyzwyczaiłem się do tego z Viomi V2, którego używam od blisko dwóch lat

Nowy S7 jest jeszcze bardziej inteligentny niż starsze modele. Posiada wbudowany czujnik wykrywania dywanów. Objawia się to tym, że wjeżdżając na dywan, odkurzacz podnosi moduł mopujący. Fakt niewiele, bo tylko o pół centymetra. Jedak to działa i tym samym, nie namaczamy dywanu, kiedy nie potrzebujemy. Zasadniczo to mamy wybór, w aplikacji możemy ustalić, co robot ma zrobić w momencie wykrycia dywanu. I tak może go ominąć, mopować tak jak pozostałą część podłogi czy właśnie podnieść mopa i tradycyjnie odkurzyć.

Do mopowania byłem bardzo sceptycznie nastawiony i korzystałem z tego rozwiązania bardzo rzadko. Od momentu kiedy mam Roborocka S7, używam i jestem zachwycony, ponieważ działa to w końcu tak jak powinno. O co chodzi? O nowatorską technologię wibracji mopa, która kryje się pod nazwą VibraRise. Podczas mopowania moduł mopujący wprawiany jest w mikrodrgania, co powoduje większy nacisk mopa na powierzchnię i tym samym lepszą skuteczność przecierania powierzchni. Sprawdza się to znakomicie, tam, gdzie starszy Viomi V2 sobie nie poradził z brudem po psach na panelach, Roborock S7 bez problemu wyczyścił zaschnięty brud. Dla mnie rewelacja.

Wydawać by się mogło, że Roborock S7 to sprzęt idealny i po części tak jest, jednak i tu znalazło się kilka niedociągnięć. Jednym z nich jest brak przedniej kamery, która występuje w modelu Roborock S6 maxV. Przez to robot może mieć problemy z omijaniem drobnych przeszkód. Robot nie poradzi sobie też ze sznurówkami i cienkimi zasłonami, które zachodzą na podłogę. Praktycznie jak wszystkie poprzednie modele, które miałem potrafił się zawiesić na nich. Jak zawsze, zanim przejdziemy do sprzątania, musimy przygotować przestrzeń dla robota. Zabieramy buty, kable z podłogi i podnosimy nieco zasłony.

Zdecydowanie jednak więcej jest plusów niż minusów w tym urządzeniu. Świetne wykonanie tego modelu zadaje kłam, że chińskie produkty są niskiej jakości. Bardzo rozbudowana i intuicyjna autorska aplikacja, do tego możliwość wpięcia urządzenia do ekosystemu Mi Home od Xiaomi czy sterowanie głosem zadowoli entuzjastów smart home. Świetna skuteczność odkurzania i w końcu działający mop to oczywisty plus. Do tego rewelacyjny patent z podnoszeniem mopa z pewnością przyda się wielu osobom. Do tego, choć nie jestem w stanie do końca tego zweryfikować Roborock S7 będzie kompatybilny z zewnętrzną stacją do opróżniania pojemnika na kurz, która premierę będzie miała w dalszej części roku.

Choć oficjalnej premiery Roborock S7 w Polsce jeszcze nie miał (ta planowana jest na drugą połowę kwietnia), można go już zamawiać w przedsprzedaży. Orientacyjna cena w polskich sklepach powinna oscylować w okolicy 2400 zł. Ja swój nowy nabytek kupiłem w pierwszym rzucie do sklepu Geekbuying.pl. Sklep już szykuje się na kolejną partię. I tu czeka kupujących niespodzianka. Sprzedawca przygotował promocję, w której z kuponem 3B9K5VX6, Roborock S7 kosztować będzie 2099 zł!. W tej cenie sprzęt zwyczajnie nie ma konkurencji. Roborock S7 zadomowił się u mnie na stałe i odprawił na zasłużoną emeryturę używanego do tej pory Viomi V2.

Plusy
  • dobrze wykonany
  • instrukcja w języku polskim
  • intuicyjna i spolszczona aplikacja
  • sprawne odkurzanie
  • rewelacyjny system mopowania
  • rozpoznawanie dywanów
  • świetna cena
Minusy
  • działa tylko w sieci WiFi 2,4 GHz
  • brak przedniej kamery
  • może się zaplątać w sznurówki lub drobne kable
Artykuł sponsorowany
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.