Windows 10 Creators Update wreszcie na Maku z Boot Campem

Ostatnia aktualizacjamacOS-a przyniosła więcej niż tylko poprawki do sterownikówgrafiki. W wersji 10.12.5 system Apple’a wprowadza bardzo ważnąpoprawkę dla tych heretyków, którzy na swoich Makach chcąkorzystać z Windowsa w jego najnowszej odsłonie, Creators Update(„Windows 10 dla twórców”).

Użytkownicy Maków do tej pory nie byli w stanie uaktualnićużywanych wersji Windowsa za pomocą Windows Update, tak samowykorzystanie Asystenta aktualizacji nie przynosiło pożądanychefektów. Próba instalacji Creators Update kończyła się błędem0xc000000f w pliku winload.efi.

Zalecana przez Microsoft droga instalacji była niezbyt wygodna –najpierw należało pobrać oficjalne ISO Rocznicowej aktualizacji,później poprzez Asystenta Boot Camp zainstalować to uaktualnienie,potem z poziomu oficjalnej witryny pobierania plików Microsoftuzaktualizować system do Creators Update – licząc się zmożliwościami wystąpienia niebieskiego ekranu i koniecznościąręcznego usuwania windowsowych partycji.

macOS Sierra 10.12.5 powinien poradzić sobie z instalacjąWindows 10 Creators Update bez takich cyrków, od razu z oficjalnegoobrazuISO systemu Microsoftu. Dopisek „medialess” oznacza w tymwypadku, że nie trzeba tworzyć oddzielnego nośnika instalacyjnego,np. na pendrive. Asystent Boot Camp przeprowadzi procespartycjonowania, instalacji i wgrania niezbędnych sterowników.

Swoją drogą, aż dziwne, że Microsoft nie wpadł na pomysłstworzenia specjalnej wersji Windowsa 10, takiej do instalacji zpendrive, która pozwalałaby całkowicie zastąpić macOS-a„okienkami”. Wiele osób kupuje przecież laptopy Apple’aprzede wszystkim ze względu na atrakcyjny stosunek jakości do ceny,ale niekoniecznie dobrze czuje się w ekosystemie oprogramowania zCupertino.