Władze Rosji zaostrzają wojnę propagandową w Internecie i restrykcje dla blogerów

Władze Rosji zaostrzają wojnę propagandową w Internecie i restrykcje dla blogerów05.08.2014 19:09
Łukasz Serafin

Władze na Kremlu postanowiły tym razem jeszcze bardziej „utrzymać na smyczy” blogerów. Rządowa agencja do spraw multimediów o nazwie Roskomnazdor, której zadaniem jest „dbanie” o przestrzeganie przepisów dotyczących różnego typu działalności w mediach, tj. radio, telewizja, prasa i oczywiście Internet, wprowadziła ustawę nakazującą wszystkim blogerom, którzy posiadają powyżej 3 tysięcy odwiedzin obowiązek rejestrowania się w Roskomnazdor.

Innym nowym ograniczeniem jest nakaz stosowania się blogerów do przepisów, które mają przekazywać im bezpośrednio pracownicy agencji. W jakiej formie? – nie wiadomo. Kolejnym elementem walki o „przestrzeganie przepisów” w Rosji jest archiwizacja wszelkich postów przez co najmniej 6 miesięcy. Nie są to jedyne ograniczenia, których ilość w ostatnich dniach znacząco rośnie.

Wiele agencji światowych informuje, że dziennikarze i politycy krytykujący rządy Putina spotykali się z różnego rodzaju restrykcjami. Do tego niechlubnego grona dołączyli również jakiś czas temu blogerzy. Wszystko wskazuję, że to nie koniec zwiększania restrykcji wobec tej grupy użytkowników Internetu. Jak widać utrudnianie funkcjonowania tak wielkim gigantom jak Facebook, Microsoft czy Google, to nie ostatni krok Federacji Rosyjskiej i dalsze zaciskanie pętli na środowisku blogerów. Różnica polega jednak na tym, że tym razem Kreml zabiera się coraz bardziej za własne podwórko, a nie tylko ogranicza działania i stosuje restrykcje w mediach społecznościowych należących do firm zagranicznych.

Hugh Williamson z Human Rights Watch powiedział, że: Internet jest ostatnią ostoją wolności wypowiedzi w Rosji i określił działania Federacji Rosyjskiej drakońskimi i zmierzającymi do kontrolowania blogerów przez władze. Nie trudno się z tymi słowami nie zgodzić. O ile w kwestii polityków i dziennikarzy pewne rodzaje represji mogą być skuteczne, to w przypadku blogerów jest to o tyle trudniejsze, że są różne możliwości obejścia przepisów – choćby korzystanie z zagranicznych serwerów.

To co jednak jeszcze bardziej niepokoi opinie publiczną, to wielka wojna propagandowa i rzesza 600 osób – tzw. cyberżołnierzy Kremla, którzy w bardzo intensywny sposób komentują kryzys ukraiński, na każdym możliwym liczącym się medium w sieci. Dowodem działania tak zorganizowanej grupy jest zwiększona ilość komentarzy na stronach internetowych „Le Figaro” po publikacji (22 lipca) artykułu na temat odpowiedzialności Rosji za zestrzelenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego. Fala komentarzy, trollowanie, czy obrażanie i złośliwość komentujących odnotował również dziennik „The Guardian” po publikacji tekstu o wspieraniu separatystów na wschodniej Ukrainie. „Le Figaro” twierdzi, że „The Guardian” przesiewa ok. 40 tys. prorosyjskich komentarzy dziennie. Jakie są powody takich działań władz rosyjskich? Nie trudno wywnioskować, że przyczyną tak zmasowanej akcji propagandowej jest „komunikacyjna katastrofa” po krótkiej wojnie rosyjsko-gruzińskiej w 2008 roku. Władze Kremla zapewne wyciągnęły wnioski z tamtej sytuacji i postanowiły opłacić 600 komentatorów i wpłynąć na opinie publiczną, jak również pozyskać zwolenników rosyjskiej wersji wydarzeń.

O wykorzystywaniu tej internetowej armii propagandy pisała już „Nowaja Gazieta" w tekście na temat kremlowskiej armii trolli. Rosyjskie władze nigdy nie zdementowały informacji na ten temat, jednak nie wszystkie tego typu akcje są inspirowane przez Kreml. W przypadku komentarzy do artykułu „Le Figaro” akcja komentowania została zainspirowana przez rosyjski serwis społecznościowy „Wkontaktie” oraz antymajdanowskich aktywistów, którzy utworzyli podobną akcję na Twitterze.

Warto również wspomnieć, że akcje propagandowe to nie wszystko. Organizowane były również ataki hackerów na strony instytucji państwowych w Estonii i Gruzji, jak to miało miejsce w 2007 i 2008 roku. Na obecną chwilę to samo dzieje się z portalami ukraińskimi, których hakerzy prorosyjscy zablokowali już ok. 150, jak również strony internetowe NATO i amerykańskich agencji bezpieczeństwa.Władze Rosji zachowują wstrzemięźliwość w komentowaniu tych doniesień i w żaden sposób nie utrudniają prorosyjskich, niezależnych działań w sieci, doskonale zdając sobie sprawę z korzyści, jakie one przynoszą.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.