Wojna USA z Iranem może najpierw wybuchnąć w cyberprzestrzeni

Wojna USA z Iranem może najpierw wybuchnąć w cyberprzestrzeni05.01.2020 08:31
Wojna z Iranem może najpierw wybuchnąć w cyberprzestrzeni (fot. Pixabay)

Gdy świat z niecierpliwością i obawą czeka na informacje, czy Stany Zjednoczone rozpoczną interwencję militarną w Iranie, eksperci sugerują, że obiecana irańska "zemsta" może nadejść drogą cyfrową. Pogłoski na ten temat pojawiły się w wielu miejscach jednocześnie, ze wsparciem w postaci opinii szanowanych ekspertów, jak John Hultquist z FireEye, Ariane Tabatabai z RAND oraz Michael Daniel – doradca ds. cyberbezpieczeństwa u prezydenta Obamy. Jednak wszystkie formułowane opinie i prognozy są ogólne i lekko alarmistyczne. Czy naprawdę jest tu jakiś news?

Należy od razu podkreślić, że lekceważenie Iranu to błąd. Według eksperów, kraj ten w ciągu ostatniej dekady mocno rozbudował swoje możliwości operacyjne w zakresie ataków cyfrowych i choć jeszcze nie jest wymieniany jako zagrożenie tak często, jak Chiny, Rosja i KRLD, bezsprzecznie zbliża się do tego poziomu. Dzieje się tak wskutek efektów kampanii Stuxnet: złośliwego oprogramowania stworzonego celem sabotowania irańskiego programu nuklearnego.

Nikt nie zapomniał Stuxneta

Stuxnet korzystał z czterech nieznanych publicznie dziur w zabezpieczeniach systemu Windows i celował w oprogramowanie Siemens Step7 o wysokim poziomie wyspecjalizowania. Potrzebne było kilka długich lat i wycieków dokumentów oraz wiele zakłopotanych notatek prasowych, zanim udało się z dużą dozą pewności stwierdzić, że Stuxnet powstał jako efekt wspólnej pracy amerykańskich i izraelskich fachowców wywiadowczych. Szczególnie ten drugi kraj był wysoce zaniepokojony rozbudową (cudzego) programu jądrowego w swoim "balistycznym sąsiedztwie".

Jedna z podatności wykorzystywanych przez Stuxnet (fot. Eset)
Jedna z podatności wykorzystywanych przez Stuxnet (fot. Eset)

Wzrost zaplecza technicznego Iranu niekoniecznie przekłada się wyłącznie na działalność obronną: istnieją raporty o atakach skierowanych na amerykańską infrastrukturę oraz banki. Również Izrael informuje o udaremnieniu inicjatywy paraliżującej infrastrukturę telekomunikacyjną. Zarzuty pod adresem Iranu wystosowywały również Wielka Brytania oraz Turcja.

Dezinformacja: boty i dziennikarze

Poza atakami sieciowymi oraz złośliwym oprogramowaniem, Iran ma prowadzić również szeroko zakrojone kampanie w mediach społecznościowych. Sprawozdanie Przejrzystości Facebooka (dość oksymoroniczny termin) z 2019 informuje, że administratorzy zamknęli tysiące irańskich kont propagandowych. Podobnie jak Twitter.

Ariane Tabatabai, politolożka, powiedziała portalowi Wired, że opcja ataku cyfrowego ze strony Iranu jest teraz możliwa jak nigdy dotąd. John Hultquist podkreśla, że atak Iranu nie będzie katastrofalnie paraliżujący, ale dość uciążliwy (i wciąż niebezpieczny), a asymetryczna natura konfliktu na polu cyfrowym sprawia, że nawet "słabe" akty cyfrowej partyzantki są wciąż podejmowane.

Impeachment i Iran. Ciąg przyczynowo-skutkowy?
Impeachment i Iran. Ciąg przyczynowo-skutkowy?

NBC News uogólnia zagadnienie niemal całkowicie, uznając Iran za główne zagrożenie o dużych ambicjach, mierzących w destabilizację amerykańskiego społeczeństwa drogą cyfrową. A Fox News od dawna powtarza to samo, nawet gdy zupełnie nie ma o czym mówić.

Trudność w ocenie ryzyka

Bardzo trudno ocenić, na ile irańskie zagrożenie cyfrowe jest przeszacowane. Póki co nie słyszymy o spektakularnych efektach irańskiego odwetu. To dobrze. Słyszymy za to coś innego: setki pytań zadawanych przez dziennikarzy setkom ekspertów. Wysyca to narrację i buduje w opinii publicznej przekonanie, że cyfrowe zagrożenie ze strony Iranu uległo właśnie eskalacji.

Wyjście z takiej narracji jest trudne. Jej przeciwnicy są uznawani za naiwnych optymistów lub wręcz proirańskich agitatorów. Jej zwolennicy z kolei często słyszą na swój temat, że za wszelką cenę dążą do wojny, która dla niektórych jest całkiem intratnym biznesem (lub kampanią wyborczą).

Trudno w takich warunkach racjonalnie dyskutować. Zwłaszcza w towarzystwie botów propagandowych. Niestety, przychodzi nam żyć w ciekawych czasach i jeszcze nie udało nam się wynaleźć rozwiązania tego problemu. Co gorsza, wykorzystywanie rzetelnych opinii ekspertów w pytaniach zadawanych pod tezę negatywnie wpływa na szacunek dla społeczności eksperckich i naukowych. Na cały ten informacyjny szum patrzą zapewne w Teheranie z satysfakcją i politowaniem.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.