Wolfenstein: The Old Blood — świetny dodatek do historii B.J. Blazkowicza

Wolfenstein: The Old Blood — świetny dodatek do historii B.J. Blazkowicza15.05.2015 09:43
Janusz Koliński

Marka Wolfenstein to legenda i chociaż przez kilka dekad obecności na rynku zaliczała wzloty oraz upadki, ostatnimi czasy szybuje mocno w górę. W zeszłe wakacje otrzymaliśmy The New Order, produkcję wspaniale oddającą to, co było najlepszego w starych grach z serii. Zdobyła ona uznanie krytyków, wiec należało szykować się na kontynuację. Na razie, tak na przeczekanie, dostaliśmy jednak samodzielny dodatek. Twórcy z MachineGames cofnęli się w czasie, by ukazać w The Old Blood wydarzenia przed tymi z zeszłorocznego cichego hitu. Więcej więc tutaj klimatu II Wojny Światowej, niż fikcyjnego futurystycznego neonazizmu. Całość sprzedawana jest w dobrej cenie.

[1/2]
[2/2]

Historia składa się z dwóch głównych wątków, rozłożonych na 8 etapów. Przygodę rozpoczynamy biorąc udział w tajnej misji dostania się do pilnie strzeżonego zamku Wolfenstein. Tam mamy odnaleźć dokumenty zdradzające lokalizację siedziby generała Trupiej Główki, poprzednio głównego złego. Zostajemy niestety z towarzyszącym nam agentem złapani w pułapkę i wtrąceni do lochów. Szybko celem stanie się ocalenie pobratymca oraz ucieczka. W trakcie realizacji tego planu natrafimy na liczne przekazy nazistów, informujące o badaniach pradawnych artefaktów prowadzonych przez niejaką archeolog Helgę. W późniejszym czasie trafimy do przyległej do warowni wioski Wulfburg, gdzie bliżej przyjrzymy się sprawie, a konkretniej katakumbom cesarza rzymskiego Ottona, w której skrył straszliwą broń. Ostatecznie przyjdzie zmierzyć się także z mroczną siłą, która w nieodpowiednich rękach mogłaby zagrozić światu.

[1/2]
[2/2]

Przy mechanice gry nie kombinowano, bo przecież świetnie się sprawdzała. Różnica jest tu może taka, że na samym początku stawiamy przede wszystkim na skradanie, ponieważ po prostu nie posiadamy sprzętu do walki, a przeciwnicy są do tego ciut dla nas za groźni. Oczywiście w późniejszych etapach kroczymy już dużo pewniej, dzierżąc w obu dłoniach potężne karabiny lub rozpruwające wrogów strzelby. Wciąż w trakcie niektórych scenek przerywnikowych dostajemy opcję interakcji z otoczeniem, co niejednokrotnie wyratuje z nie lada opresji. Czego zabrakło to alternatywnych ścieżek poprowadzenia fabuły. Nie ma już rozdzielania historii na trochę odmienne opowieści, tak jak ostatnio. Decyzje w trakcie gry tak naprawdę nie mają wpływu na scenariusz.

[1/2]
[2/2]

Z czym tym razem na wroga ? Prócz karabinów, strzelb czy noży, pojawia się w The Old Blood kolejny zestaw ciekawych narzędzi mordu. Podczas początkowej ucieczki z więzienia przygarniemy na własność metalową rurę, która po rozkręceniu umożliwi wchodzenie po ścianach w określonych miejscach, ale przede wszystkim pięknie miażdży nazistowskie makówki pod hełmami. Kolejnym ulubieńcem stanie się snajperka, do której później domontujemy lunetę. Szkoda, że to by było na tyle w temacie modyfikowania broni… Ponadto przerabiać wrogów na sok pozwolą jeszcze otrzymany w trakcie rozgrywki pistolet strzelający pociskami wybuchowymi plus obrzyn, idealny na krótkie dystanse. Rzecz jasna nie zabraknie również mecha.

[1/2]
[2/2]

Do tego wszystkiego dochodzi rozwój bohatera. Prócz standardowego zbierania apteczek i pancerzy, usprawniać będziemy znane z poprzedniej gdy zdolności, których odkrycie wiąże się ze stałymi bonusami dla postaci. Sporo tu też roboty dla zbieraczy. Natrafią na wiele pochowanych notatek z informacjami o sytuacji na zamku oraz zapisów z przesłuchań Helgi czy rozsiane po mapach sztaby złota. Na bardziej spostrzegawczych graczy czekają nawiązania do innych gier, zagadki uprawniające do dostępu do sekretnych lokacji oraz czające się w różnych zakamarkach koszmary. Te sny ponownie umożliwiają posmakowania klasycznego Wolfensteina 3D, jednak przy zachowaniu jak najbardziej współczesnego śmiercionośnego wyposażenia.

[1/2]
[2/2]

Rozgrywki wieloosobowej po raz kolejny nie ma. Postawiono na kampanię. Wszystkich misji starcza na około 8 godzin wyśmienitej zabawy, ale to mało. Gra się tak dobrze, że chciałoby się więcej i potem po prostu pozostaje niedosyt. Oczywiście jest jeszcze opcja postawienia na wyższy poziom trudności, by pomęczyć się bardziej w różnych momentach scenariusza, lecz to raczej po dłuższej przerwie od gry. W roli dopełniacza twórcy zaoferowali jednak tryb wyzwań. Możemy w nim spróbować swoich sił w jak najszybszej eliminacji przeciwników. Za każde zabójstwo wroga otrzymuje się punkty, które na koniec są zliczane i porównywane z wynikami znajomych. Niestety misji jest niewiele. Szkoda, że nie zdecydowano się dodać punktacji do samej głównej historii.

[1/2]
[2/2]

W temacie oprawy jest wciąż zwyczajnie dobrze. Graficznie tytuł prezentuje się nieźle, szczegółowość zadowala, a jakość większości tekstur nie nakazuje się krzywić. Często niemniej wrażenie psuje zbyt późne dogrywanie się ich albo napotkanie nagle jakiejś w dużo słabszej rozdzielczości. Powtarzania tekstur też jest tutaj na porządku dziennym. Trzeba za to pochwalić twórców, że mimo pracy na tym samym silniku, wykrzesali z niego zauważalnie więcej możliwości. Fajnie wypadają wszelkie zabawy światłem plus ulepszona fizyka świata. Sama stylistyka też cieszy. Warto rozglądać się dookoła, aby wypatrzyć umieszczone na ścianach plakaty propagandowe lub obrazy ze znanymi nazistami, granymi nieraz przez twórców. Ścieżka dźwiękowa świetnie komponuje się z akcją i warto nawet mieć ją na płycie. Utwory wpadają w ucho. Nie gorzej na klimat wpływ mają odgłosy oraz rozmowy, często zapowiadające nadchodzące wydarzenia.

[1/2]
[2/2]

Samodzielnego dodatku Wolfenstein: The Old Blood w żaden sposób nie można podciągnąć pod schemat wyciśnięcia na szybko dodatkowych pieniędzy z raz wydanego produktu. Zapewnia on tyle frajdy przy niewielkim wkładzie finansowym, że należy go polecić. Gra się w niego bardzo dobrze, a historia umiejscowiona w czasie przed wydarzeniami znanymi z The New Order udanie buduje napięcie i ukazuje poniekąd tragizm wojny z nazistami. Obejmuje to przykładowo świadomość, że napotkani cywile w końcu zginą marnie. Tym bardziej ma się wymówkę, by potem bezwzględnie rozprawić się z wrogiem przy użyciu karabinów maszynowych lub okazjonalnie stacjonarnych dział wielkiego kalibru. Do tego sporo roboty będą mieli szperacze, a także ucieszą się fani gry Return to Castle Wolfenstein, do którego to dzieła wyraźnie się nawiązuje. Produkcja dostępna jest w wersji cyfrowej, a od dzisiaj również w standardowym wydaniu pudełkowym. Rozważcie sobie jej zakup.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.