Anonimowy BitTorrent bez pijawek – najwięcej udostępniający będą nagrodzeni

Anonimowy BitTorrent bez pijawek – najwięcej udostępniający będą nagrodzeni

Anonimowy BitTorrent bez pijawek – najwięcej udostępniający będą nagrodzeni
30.01.2018 14:29

Rozwijany już od ponad 12 lat Tribler może nie jest najbardziejpopularnym klientem BitTorrenta, ale jest na pewno najbardziejinnowacyjnym. Tworzący go naukowcy z Politechniki Delfijskiej mająjasno określone cele – stworzyć zdecentralizowany system wymianyplików, radzący sobie bez torrentowych witryn oraz zapewniającyużytkownikom możliwie dużą anonimowość. Teraz wraz z wydaniemTriblera 7.0 postanowiono zrobić coś z inną poważnąniedogodnością BitTorrenta. Chodzi o wysychanie źródeł wskutekdziałań pijawek, które chciałyby pobrać, ale już sameudostępniać zamiaru nie mają. W walce z pijawkami sięgnięto poblockchain, podstawową technologię umożliwiającą działaniekryptowalut.

Dobry obyczaj użytkowników BitTorrenta nakazuje po pobraniupliku udostępniać go przynajmniej przez czas niezbędny dlawysłania tylu bajtów, ile zostało pobrane – kto tak robi, uzyskaprzyzwoity stosunek udostępnionego do pobranego (share ratio) napoziomie 1,0. Wiele osób nie dba jednak o dobre obyczaje inatychmiast po pobraniu pliku od kolegów z roju zaprzestajewysyłania, wyłącza klienta. By się przed tym bronić, wieleprywatnych trackerów wprowadziło regulacje i po prostu wyrzucatych, którzy share ratio mają poniżej 1,0, a zarazem oferujedodatkowe korzyści tym, którzy mogą pochwalić się lepszymiwskaźnikami, więcej udostępniają niż pobierają.

Obraz

A jak sobie poradzić z pijawkami wsytuacji, gdy żadnego centralnego serwera nie ma? W zeszłymtygodniu na Stanford University odbyła się konferencja BlockchainProtocol Analysis and Security Engineering 2018, podczas którejwystąpili twórcy Triblera,prezentując technologię o nazwie Trustchain – zaimplementowanąwłaśnie w jego najnowszej wersji.

Zainteresowani Bitcoinem powinni wiedzieć, czym jest blockchain.To łańcuchowa struktura danych do przechowywania transakcji,odporna na modyfikacje, ponieważ każde kolejne ogniwo zawiera wsobie wynik działania funkcji skrótu na poprzednim ogniwie.Blockchain jest rozproszoną strukturą, jego kopię przenosząniezależne węzły. Taka architektura ma oczywiście swoje problemy– przede wszystkim jest mało skalowalna (każda transakcja musizostać potwierdzona przez wiele węzłów) i zajmuje bardzo dużomiejsca (obecny blockchain Bitcoina ma już ponad 150 GB).

Obraz

Zaprojektowany przez holenderskich informatyków TrustChainrozwiązuje te problemy ze skalowalnością i rozmiarami,jednocześnie pozbywając się konieczności przeprowadzania dowodówpracy (Proof of Work), czyli aktywności koparek kryptowalut,służących do m.in. potwierdzenia ważności i spójnościblockchaina. W TrustChainie każdy użytkownik przechowuje własnyłańcuch zapisów, a kiedy dochodzi do transakcji między dwomapeerami, łańcuchy zostają splątane, a efektywny obliczeniowoalgorytm NetFlow pozwala ocenić ważność każdego z nich.

Obraz

Algorytm ten pozwala więc szybko oszacować wiarygodnośćagentów w sieciowej społeczności i zapewnić, że ci którzy biorąod niej zasoby, zasoby te w końcu zwrócą – albo zostaną zespołeczności wykluczeni. Dodatkowo jest on odporny na atak Sybil,czyli fałszowanie tożsamości w sieci peer-to-peer za pomocą dużejliczby pseudonimów, wygenerowanych do pozyskania nieproporcjonalniedużego wpływu na sieć. Jak twierdzą badacze, implementacjaTrustChain i NetFlow w Triblerze pozwoliła zidentyfikowaćnadużywających zasobów sieci, skutecznie kończąc tragedięwspólnego pastwiska.

Obraz

Udostępnianie swoich zasobów jest bowiem dla Triblera jeszczeważniejsze, niż w innych klientach BitTorrenta. Tutaj użytkownicykorzystają bowiem z pseudoanonimowości wynikającej z trasowaniaich transferów przez innych użytkowników. Kończyło się tojednak powolnymi anonimowymi pobieraniami. Włączenie w to łańcuchazaufania rozwiązuje sprawnie ten problem – tylko ci, którzyudostępniają aktywnie swoje zasoby mogą liczyć na szybkiepobranie pliku. Cała reszta pijawek zmuszona jest odejść.

Warto podkreślić, że użytkownik korzystający z Triblera wdomyślnej konfiguracji nie może zostać namierzony izidentyfikowany po adresie IP. Działa tu mechanizm podobny do Tora –widoczne są jedynie adresy IP tych ochotników, który zdecydowalisię włączyć węzeł wyjściowy, prowadzący poza sieć. To cowychodzi na zewnątrz, przepuszczane jest przez ochotników,korzystających najczęściej z komercyjnych VPN-ów. Ale to niewszystko. Holendrzy stworzyli coś jeszcze bardziej niezwykłego.Wpadli na pomysł samoreplikujących się, autonomicznych węzłów.

Mają to być boty, które wykorzystują algorytmy genetyczne dlazwiększenia szans swojego przetrwania i zarabiają kredyty za pomocąminingu tokenów czyli procesu, w którym pozyskuje siętokeny przepustowości w Triblerze poprzez udostępnianie swojegoruchu sieciowego. Tokeny te można też sprzedać na giełdachkryptowalut za bitcoiny, a za bitcoiny kupić np. dostęp do VPN czymiejsce na serwerze, by zwiększyć swoją liczbę. Takisamonapędzający się system budowy sieci P2P jest praktycznie niedo zlikwidowania – docelowo tworząc to, o czym marzą twórcyTriblera, tj. Internet Zaufania, w którym dzielenie się z innymijest nagradzane, a tożsamość dzielących chroniona.

Tribler jest w naszej bazie oprogramowania, w wersjach na Windowsa i macOS-a. Na stronie twórców projektu znajdziecie paczkę .deb na Ubuntu, niektóre dystrybucje umieściły Triblera w swoich repozytoriach (użytkownicy Arch i Manjaro mogą skorzystać z AUR-a).

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)