Poza myszkę i klawiaturę: Touch Bar to mały krok w ciekawym kierunku #Mac
Czwarta generacja MacBooka Pro na pewno nie wywołała efektu„wow”. Można powiedzieć otwarcie: z perspektywy tych, co wciążpamiętają wczorajszą prezentację Surface Studio Microsoftu, Applezrobiło wszystko, by jego wydarzenie wypadło nieciekawie. Jasne,pod względem parametrów nowe MacBooki Pro to świetne maszyny, aleco z tego? Czy kiedykolwiek Apple sprzedało coś na bazieparametrów? Na szczęście jakaś maleńka iskierka „magii”pozostała. Ten nowy Touch Bar może faktycznie przekształcićinterfejsy użytkownika aplikacji, zarówno tych profesjonalnych jaki zwykłych, codziennego użytku.
Dynamicznie dopasowujący się do kontekstu zbiór elementówinterfejsu w zasięgu palców, które wcześniej naciskały fizyczneprzyciski – a dziś mają nauczyć się głaskać nowy gładzik.Gdyby Touch Bar był jedynie zamiennikiem klawiszy funkcyjnych nanasze czasy, to byłoby to słabe, ot może zabawka dla ludzi osłabej pamięci kinestetycznej. Jednak trzeba przyznać Apple, żenaprawdę dobrze poradziło sobie z wykorzystaniem paska dotykowegodla rozszerzenia możliwości aplikacji.
Zobaczyliśmy to wpierw we flagowej aplikacji Final Cut Pro(której nowa wersja właśnie debiutuje). Edytując film w tymnarzędziu do nieliniowego montażu, Susan Prescott z Apple’a naglepod palcami miała całą linię czasu – łatwo jest przechodzićdo wybranych monentów, szybko przewijać czy nawet powiększać,uzyskując przybliżenia. W ten sposób cały ekran zostaje oddanypodglądowi (i to nawet jeśli jest to wideo 4K), a operacjenawigacyjne można przeprowadzać bezpośrednio z Touch Bara. Wraz zprzemieszczaniem się przez względnie skomplikowaną strukturęfunkcji Final Cuta, możemy łatwiej odkryć w pasku dotykowymfunkcje, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia.
Inny przykład profesjonalnej aplikacji, która skorzysta ztakiego interfejsu, to dobrze znany wszystkim Photoshop. Tutajkobieta z Adobe, Bradee Evans, pokazała jak współpracuje pasekdotykowy z gładzikiem. Zamiast korzystać z odrębnego okna dlanarzędzia maski selekcji, tutaj wszystko można sobie ustawić wpasku – co znacznie ogranicza liczbę operacji myszą. Tak samołatwo można wybierać kolory, przechodzić między warstwami, czyszybko przełączać się pomiędzy presetami ustawień barw dlakolejnych zdjęć. To prawda, starzy photoshopowicze będą mieli podgórkę, by nauczyć się tych wszystkich nowych gestów, ale gdy jużsię nauczą, może być nieźle.
Najciekawiej jednak naszym zdaniem nowy interfejs MacBooka Prospisał się z aplikacją Djay Pro, popularnym narzędziem DJ-ów nacałym świecie. Prezentujący ją Karim Morsy firmy Algoriddim,który sam DJ-em jest podobno od niemal 20 lat, pokazał, jakwykorzystywać można dynamiczne, wielodotykowe kontrolki dopłynnego sterowania muzyką, zapętlania, dodawania filtrów, anawet scratchowania na żywo (choć oczywiście wygląda to znaczniemniej seksownie, niż z klasycznymi gramofonami). Można by byłopowiedzieć, że gdyby ten Touch Bar znalazł się w trochę innymmiejscu, np. obok gładzika… byłoby to znacznie lepsze.Przynajmniej do zastosowań związanych z muzyką.
Co ciekawe, wygląda na to, że Touch Bar spodobał się nawet wMicrosofcie. Nowa wersja pakietu Office na Maka ma przynieść pełnewsparcie dla tego elementu interfejsu. To samo dotyczy takichpopularnych aplikacji jak PixelMator, DaVinci Resolve, Sketch czyAffinity Designer.
Trend jest jednak wyraźny: w profesjonalnych zastosowaniachbranża IT intensywnie poszukuje lepszego interfejsu niż myszka iklawiatura. Pokazane wczoraj przez Microsoft świetne Pokrętło, czyzaprezentowany dzisiaj Touch Bar są próbami wyjścia poza tentradycyjny paradygmat. Nie mieliśmy ich w dłoniach, nie będziemyoceniać, ale zarówno jedno jak i drugie wydają się świetnymipomysłami. Po prostu… Microsoft swoje cudo sprzedał lepiej.
