Test UMi Iron Pro – smartfonu z biometrią i systemem do wyboru
28.01.2016 21:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do tanich chińskich telefonów przywykli już wszyscy. Te niecodroższe wciąż walczą o uznanie potencjalnych nabywców, z jednejstrony przyciągając niezwykle konkurencyjną ceną, z drugiejjednak wciąż rozczarowując możliwościami zastosowanychczipsetów. Nic dziwnego, dominujące w tym segmencie procesoryMediaTeka nie są żadnymi rywalami dla nowych Snapdragonów czyExynosów. Czy jednak naprawdę zwykłemu użytkownikowi, szukającemupo prostu ładnego, dobrze zrobionego smartfonu taka wydajność jestniezbędna? UMi Iron Pro, kolejny smartfon z Kraju Środka, którytrafił do mnie do testów pod tym względem, każe się nad tymzastanowić. Z jednej strony urządzenie wyglądające po prostuświetnie, nieźle wykonane i spasowane, z drugiej… cóż,możliwościami dalekie od tego, co oferują współczesne flagowceSamsunga czy LG. Z trzeciej strony (w końcu żyjemy w przestrzenitrójwymiarowej), sprzedają go za ok. 165 dolarów. Zapraszam dotestu.
Pierwszy smartfon UMi Iron pojawił się z początkiem 2015 roku iwzbudził zainteresowanie solidną konstrukcją, mechanizmamizabezpieczającymi, wykorzystaniem sensora tętna i całkiem niezłejjakości dźwiękiem. Klienci narzekali jednak na wydajność iniestabilną pracę. Jego następca, Iron Pro, wygląda niemalidentycznie, przynosząc jednak dwa ciekawe ulepszenia –umieszczony z tyłu sensor linii papilarnych oraz to nowe, przełomowegniazdko USB Type-C, które kończy z koszmarem niewłaściwegowkładania wtyczek. Przyjrzyjmy się konstrukcji bliżej.
Wykonana w większości z aluminium prostokątna obudowa ozaokrąglonych rogach i „pleckach”, przy rozmiarach152,3×76,5×7,9mm robi dobre wrażenie. Po wzięciu w dłoń oprócz przyjemnegochłodu poczujemy niską wagę (148 gramów), mniejszą niżmoglibyśmy oczekiwać po metalowym urządzeniu tych rozmiarów. Tokonsekwencja wykorzystania plastiku w górnej i dolnej części.Zarazem jednak ta iluzja unibody nie daje poczucia solidności, tensmartfon jest czymś, czego raczej nie chcielibyśmy upuścić natwardą podłogę. Jest za to w dużym stopniu „odporna” naodciski palców, przynajmniej w srebrnej wersji kolorystycznej,zarówno od przodu, jak i od tyłu.
Od frontu zobaczymy duży wyświetlacz o przekątnej 5,5” irozdzielczości FullHD, osadzony w ciemnych czarnych ramkach – trikoptyczny sprawiający, że wydają się one mniejsze niż wrzeczywistości. U góry znajdziemy frontową kamerę orozdzielczości 8 Mpix z diodą doświetlającą, głośnikiem isensorem tętna. Na górnej krawędzi znalazło się miejsce dlazłącza słuchawkowego minijack. U dołu nie znajdziemy żadnychprzycisków, na panelu znalazło się miejsce jedynie dla podłużnejdiody, służącej do powiadomień i świecącej bardzoostentacyjnie. Jesteśmy więc skazani na ekranową nawigację zapomocą wirtualnych przycisków Androida. Na spodniej krawędzi widaćotwór mikrofonu i gniazdo USB Type-C.
Standardowe przyciski kontroli głośności i włącznik znalazłyoczywiście swoje miejsce, ale w niestandardowym miejscu, nie naprawej krawędzi, lecz po lewej. Trudno powiedzieć, jakie to względyergonomiczne za tą lokalizacją miały przemawiać, mam wrażenie,że chodziło tylko o wyróżnienie się na siłę. Przyzwyczaić siędo tego oczywiście można, ale wolałbym jednak nie musieć zmieniaćswoich nawyków dla jednego telefonu. Same jednak fizyczne przyciskisą zrobione bardzo dobrze, precyzyjnie reagują na dotyk, zapewniająwygodny skok. Na prawej krawędzi znalazło się za to miejsce dlatacki na karty nanoSIM i pamięci. Niestety jeśli zdecydujemy sięna wykorzystanie dwóch kart SIM, możemy zapomnieć o karciemicroSD.
Tył to kolejno w lewym górnym rogu wystający obiektyw kamery 13Mpix z diodą doświetlającą, kwadratowy czujnik linii papilarnych,logotyp producenta, i u spodu maskownica głośnika.
Ekran
W smartfonie zastosowano wyświetlacz o przekątnej 5,5” irozdzielczości FullHD (1080×1920)wykonany w technologii LTPS (Low Temperature Poly-silicon),znanej np. z HTC One X, z wykorzystaniem jednej warstwy szkła (OneGlass Solution). Gęstość pikseli na poziomie 400 ppi nie należydo najwyższych, ale zarazem jest całkowicie wystarczająca dlanieuzbrojonego oka. Dobrze wypada też pod względem szerokościkątów widzenia, dorównujących ekranom IPS, tj. ok. 175 stopni.
Gorzej jest z odwzorowaniem kolorów, jasnością i kontrastem,którymi producent nie chce się nawet specjalnie chwalić. Nie mamyw redakcji spektrofotometru, ale porównując do ekranów smartfonówo znanych parametrach mogę szacować jasność na poziomie 300-350cd/m2 i kontrast rzędu 600:1. Nie jest to rewelacja, ale przyustawieniu jasności na 100% można spokojnie czytać w pełnymświetle słonecznym. Przydaje się mechanizm MiraVision, pozwalającyna dostrojenie nasycenia barw, kontrastu i balansu bieli do swoichoczekiwań.
Producent też niewiele mówi o warstwie ochronnej samego ekranu.Niektóre źródła podają, że jest to Gorilla Glass 2. Wegzemplarzu jaki dostałem do testów od razu przyklejona była foliaochronna, przeciętnej jakości, dość szybko w trakcie testówzdobyła pierwsze ryski. Większość sklepów oferujących Iron Prodołącza jednak solidniejsze folie w zestawie.
Sam pięciopunktowy ekran dotykowy jest bardzo przyjemny wobsłudze, nie stawia zbędnego oporu palcom, jest czuły, ale nie zabardzo czuły, wykrywa delikatne dotknięcia, jednak ignorujeprzypadkowe muśnięcia.
Dźwięk
Jedną z głównych zalet UMi Iron był dobry dźwięk,przynajmniej jak na niedrogi smartfon. Tutaj jest jeszcze lepiej.Producent chwali się zastosowaniem zaawansowanego wzmacniacza zukładem redukcji szumów dla wyjścia słuchawkowegoi faktycznie, jest nieźle. Jeśli ktoś słucha muzyki z telefonu,to Iron Pro może być dobrym wyborem, dźwięk w słuchawkach jestczysty, brzmi dobrze zarówno w niskich jak i wysokich tonach. Opróczstandardowych dla urządzeń z MediaTekami funkcji polepszaniadźwięku (BesAudEnh, BesLoudness i BesSurround), znajdziemy tu takżepreinstalowany korektor ViPER FX, z którymi dostosujemycharakterystykę dźwięku do rodzaju słuchanej muzyki. Nie chcętutaj silić się na żadną audiofilię, sam raczej nie słuchammuzyki przez słuchawki, ale po porównaniu z kilkoma innyminiedrogimi telefonami (i nie tylko niedrogimi zresztą), jestemprzekonany, że Iron Pro jest najlepszym telefonem do słychaniamuzyki w tej kategorii cenowej.
Niestety nie przekłada się tona jakość dźwięku w rozmowach telefonicznych, ani też przyodtwarzaniu muzyki z prostego monofonicznego głośniczka z tyłuurządzenia – słychać wówczas artefakty, szczególnie przypodbiciu głośności do maksimum. Smartfon to jednak nie boombox, iniech tak pozostanie, nie traktuję tego jako poważną wadę. Jakktoś chce muzyki, niech sobie sprawi przyzwoite słuchawki (notabenew zestawie słuchawek nie znajdziecie, ale też nic w tym złego, tedodawane zwykle douszne wtyczki nie są czymś, na czym chciałobysię słuchać muzyki).
Biometrycznaochrona
Tym, co szczególnie wyróżniaUMi Iron Pro spośród podobnych mu smartfonów jest skłonność dowchodzenia w interakcje z ciałem swojego użytkownika. Podstawowymzabezpieczeniem dostępu do urządzenia jest umieszczony z tyłuskaner linii papilarnych. Taka lokalizacja jest znaczniewygodniejsza, niż np. w przycisku Home, jak to było w testowanymwcześniej Bluboo Xtouch. Odblokowywanie telefonu dotykiem palcawskazującego działa tak wygodnie, że po raz pierwszy zastąpiłemnim zwykły PIN – czytnik radzi sobie nawet z brudnymi od błota ipsiej śliny palcami, działa niezależnie od kąta przyłożeniapalca, to na pewno silny punkt tego smartfonu.
Jeśli ktoś nie chceodblokowywać telefonu palcem, może skorzystać z mechanizmuEyePrintID, czyli odblokowywania urządzenia spojrzeniem.Wykorzystywana jest tu frontowa kamera, a sprawność działaniamuszę ocenić jako wysoką (i to nawet przy moich ciemnych oczach, zktórymi skanery tęczówki miały zawsze problemy). Nie jest tojednak rozwiązanie zbyt wygodne, by odblokować smartfon w tensposób, trzeba podnieść go do twarzy – zasięg skanowania tokilkanaście centymetrów.
Trzecią metodą jest hasłogłosowe, kilkusylabowe słowo lub fraza, którą wcześniej musimyustawić i która posłuży do odblokowania urządzenia później.Oprogramowanie dobrze sobie radzi z rozpoznawaniem unikalnych cechgłosu, nawet jeśli ktoś podsłucha hasło, to raczej nie zdoła zajego pomocą przejść weryfikacji. Mimo wszystko nie jest torozwiązanie, które bym komukolwiek polecił.
Oprócz tych trzech mechanizmówwarto wspomnieć o Smart Locku, który pozwala na wyłączenieautomatycznego blokowania ekranu w określonych przez użytkownikasytuacjach – np. obecności w pobliżu zaufanego urządzenia (np.smartzegarka czy laptopa), znajdowaniu się w określonej lokalizacji(np. dom), wykryciu znanego głosu lub gdy mamy kontakt z ciałem.Byłem sceptyczny, ale faktycznie, działa to całkiem dobrze. Jesttylko jeden feler. Najsensowniejsza opcja wymaga wykorzystaniałączności NFC, tymczasem UMi Iron Pro modułu NFC po prostu niema.
Biometria nie służy w tym telefonie tylko do bezpieczeństwa.Jak wspominałem, obok przedniej kamery znalazł się czujnik pulsu.Wykorzystujemy go z preinstalowaną aplikacją U Health, którapozwala mierzyć tętno i „poziom stresu”. Pomiar tętna jestdość dokładny, mogłem porównać to ze wskazaniami medycznegopulsoksymetru, różnica wskazań nie przekraczała 3%. Co do stresu,trudno mi się wypowiedzieć, bo się nie stresuję – i tylko toaplikacja pokazywała. Czy te funkcje są przydatne, to już każdyjednak musi odpowiedzieć sobie sam. Ja na pewno od telefonu bym ichnie oczekiwał.
Oprogramowanie systemowe
Domyślnie UMi Iron Pro działa pod kontrolą Androida 5.1.Producent nie silił się na jakieś własne modyfikacje, topraktycznie „czysty” Android, uzupełniony niektórymi funkcjamiprzygotowanymi przez MediaTeka dla telefonów z jego czipsetem, zwłasnym zestawem płaskich ikon, całkiem przyjemnych dla oka, orazbiblioteką ładnych tapet.
Preinstalowanego dodatkowego oprogramowania jest tyle co nic: otmediatekowa aplikacja Aparat, narzędzie do tworzenia kopiizapasowych, prosty menedżer plików, radio FM, korektor ViPER FX,„zdrowotna” aplikacja U Health, oraz SuperSU. Tak, dobrzeczytacie, tego telefonu nie trzeba łamać, UMi Iron Pro daje swoimużytkownikom od razu dostęp do roota.
Z jakiegoś powodu UMi nie zdecydowało się na zastosowanieznanych z innych mediatekowych telefonów oprogramowaniaobsługującego funkcję bliskozasięgowej wymiany plikówHotKnot,nie ma tu też narzędzia do transferu danych między telefonamiXender.
Minimalny jest też zestaw domyślnych aplikacji Google'a: mamy tutylko sklep Play. Wszystko inne należy już zainstalować sobie zesklepu. Lubię takie podejście, bo sam np. nie używam klientaGmaila, i nie chcę by działał gdzieś w tle – wolę K-9 Mail.Oprogramowanie działa bardzo stabilnie, ani razu żaden z programówczy procesów systemowych mi się nie zawiesił.
Jeśli zaś nie podoba się nam domyślny Android, wystarczypobrać ze strony producenta aplikację RootJoy,za pomocą której możemy zmienić system na coś innego –dostępne są obecnie obrazy Cyanogenmoda i MIUI, pojawiają się teżinne ROM-y, przygotowywane przez społeczność. Wszystko za jednymkliknięciem, bez żadnych specjalnych konfiguracji czy kombinowania.Gdyby każdy producent miał takie podejście do swojego sprzętu,byłoby świetnie, tu UMi należą się wielkie brawa.
Wydajność
Do czynienia mamy z tym samym czipsetem co w testowanym niedawnoBluboo Xtouch. Przypomnę: to układ SoC MTK6753, z ośmiomardzeniami Cortex-A53, taktowanymi zegarem 1,3 GHz, zintegrowanym GPUMali-T720, procesorem sygnałowym do przetwarzania obrazu orazmodemem 4G/3G i układem radiowym (wspierane jest 802.11g/n orazBluetooth 4.0/LE). Do dyspozycji dostajemy 3 GB RAM oraz 16 GBwbudowanej pamięci masowej (możliwej do rozszerzenia za pomocąkart microSDXC).
Rekordów prędkości więc nie będzie, do 3D się to za bardzonie nadaje, ale przynajmniej chiński telefon może nawiązać jużrywalizację z telefonami takimi jak Moto X Play (tak, wiem, Moto toteż już chiński telefon). Czy to oznacza, że spodziewać sięnależy takich samych wyników w benchmarkach? Okazuje się, żeniekoniecznie – wiele zależy od zastosowanego benchmarku.Największe różnice (na niekorzyść Iron Pro) pokazał AnTuTu, wktórym telefon UMi uzyskał tylko 38584 pkt (Xtouch – 48326 pkt).W innych benchmarkach różnica nie była już tak znacząca, ot np.w Geekbenchu 619/2796 pkt vs. 631/2954 pkt w Xtouchu, z kolei wteście wydajności grafiki Iron Pro okazał się lepszy – 3D MarkIce Storm Unlimited przyniósł 6906 pkt, niespełna setkę więcejniż w telefonie Bluboo.
Podejrzewam, że za taki stan rzeczy odpowiada technologiaCorePilot, tj. opracowany przez MediaTeka mechanizm zarządzaniawydajnością i zużyciem energii, który rozkłada obciążeniarobocze na poszczególne rdzenie, w miarę możliwości wykorzystującteż GPU. Mamy więc listę gotowych scenariuszy, takich jakprzeglądanie WWW, odtwarzanie mediów, czy granie w proste gry, wramach których poszczególne rdzenie będą obciążane tak, byosiągnąć pożądany stosunek wydajności do zużycia energii.Profile tych obciążeń są już przygotowywane pod konkretneurządzenia – i najwyraźniej Bluboo zrobiło to sprawniej (płacącjednak za to nagrzewaniem się urządzenia). Iron Pro zawsze chłodnyw dotyku, pracuje stabilnie, a moc obliczeniowa jaką dysponuje,wystarczy do wszystkich codziennych czynności za wyjątkiem bardziejwymagających gier.
Łączność
Niestety nie znajdziemy tu obsługi najnowszego standardu Wi-Fi802.11ac, wystarczyć nam musi Wi-Fi 802.11b/g/n, na szczęścieobsługiwane jest też pasmo 5 GHz. Modem komórkowy obsługujestandardowe u nas pasma GSM (2G) i WCDMA (3G), zaś w LTE (4G) –1800, 2100 i 2600 MHz. Kategoria CAT4 obiecuje maksymalną szybkośćpobierania do 150 Mb/s i wgrywania do 50 Mb/s, podstawowe testy (wsieci T-Mobile) pokazały, że bez problemu takie szybkości możnaosiągnąć. Uwaga, choć w Polsce nie będziemy mieli z Iron Prożadnych problemów, to 4G nie będzie działało u wielu operatoróww Europie czy Stanach Zjednoczonych – po prostu nie nie obsługujepopularnego tam pasma 700/800 MHz.
Z rozmowami głosowymi jest bardzo dobrze – pomijającprzeciętną jakość dźwięku. Połączenie jest stabilne nawet wwiejskich lokalizacjach, gdzie wiele smartfonów nie znajduje jużstacji bazowej, można też w tych „trudnych” miejscach utrzymaćzasięg sieci 3G, tam gdzie gorszy telefon przełączał się napakietowe przesyłanie danych po EDGE.
Z jakiegoś powodu smartfon miewa problemy z synchronizacją zniektórymi bluetoothowymi urządzeniami, dotyczy to szczególnieurządzeń Low Energy (np. psiego trackera fitness, dopiero zatrzecią, czwartą próbą udało się z nim połączyć). Bardzodobrze działa za to nawigacja satelitarna, złapanie fiksa zajmujemoże trzy sekundy. Obsługiwany jest AGPS, nie działa niestetyrosyjski GLONASS.
Jednym z atutów urządzenia jest zastosowanie złącza USBType-C. Ten nowy standard nie tylko jest wygodniejszy, ale zapewniamożliwość szybszego ładowania z mocniejszych ładowarek i szybszytransfer danych. Ale nie tutaj. Wbrew temu, co mówi producent, towciąż interfejs USB 2.0, po prostu z nowym gniazdkiem. Można sięo tym przekonać choćby kopiując pliki między komputerem asmartfonem po protokole MTP. Iron Pro osiągał tu średnio 230 Mb/s,mniej niż nawet teoretyczna przepustowość USB 2.0.
Fotografia
Na papierze parametry wyglądają całkiem nieźle. Głównakamera wykorzystuje sensor Sony Exmor IMX214 o nominalnejrozdzielczości 13,5 Mpix (4224×3200 px) i obiektywu f/2.0 zestabilizacją obrazu i dwoma diodami doświetlającymi. Frontowakamerka to 8 Mpix z obiektywem f/2.2, i co ucieszy miłośnikówselfie, z diodą doświetlającą.
Jakość zdjęć z głównej kamery pozostawia trochę dożyczenia, wyglądają na wyblakłe, czerni brakuje głębi, bielnieco przechyla się w stronę błękitu. Ostrość jestzadowalająca, autofocus działa dobrze, ale nie jest to jakieśspektakularne urządzenie dla fotografów, HDR daje gorsze efekty,niż na innych smartfonach z Exmorem IMX214. Już prędzej doceniąje wszyscy ci, którzy muszą swój wizerunek publikować naspołecznościowych portalach – dioda doświetlająca na pewnopomaga przy robieniu samolubek w złych warunkach oświetleniowych.
Mediatekowa aplikacja fotograficzna pozwala na zastosowaniekilkunastu filtrów w czasie rzeczywistym – pojawiły się nowe,wcześniej niespotykane, wyraźnie tworzone z myślą o selfie(filtry cudowny, elegancki, na luzie, spokojny, itp.). W aplikacjimamy też gotowe ustawienia do robienia zdjęć w nocy, o zachodzieSłońca, na imprezach itp. Dostępny jest też tryb zaawansowany, zręcznymi ustawieniami ekspozycji, balansu bieli, regulacjaopóźnienia migawki, wykrywania twarzy, robienie automatycznychzdjęć dla uśmiechniętych twarzy i dla gestów oraz tryb seriifotek w sekwencjach po 20 lub 40. Nie zabrakło upiększania buzi irobienia „ożywionych” fotek – zapętlonych animowanychmigawek.
Jeśli chodzi o nagrywanie wideo, to jest całkiem dobrze.Dostępne są tryby 1080p@30FPS i 720p@60FPS, z mechanizmem redukcjiszumów, i elektroniczną stabilizacją obrazu. Do nagrywaniaśmiesznych scenek ze zwierzakiem jak znalazł.
Akumulator
UMi Iron Pro będziecie ładowali codziennie, co do tego nie mawątpliwości. Ale z drugiej strony nikt chyba nie spodziewa sięniczego innego, kupując androidowe urządzenie z tak dużymwyświetlaczem FullHD. Zastosowano tu akumulator Li-Ion o pojemności3100 mAh. Oficjalnie niewymienny, ale nie trzeba sę tym przejmować.Otworzenie tego smartfonu jest trywialnie łatwe, dostępu bronisześć śrubeczek z nacięciem krzyżowym na łbie, w Sieciakumulatory na zamianę do tego modelu znaleźć można za ok. 15dolarów.
Przy tej pojemności uzyskać można ok. 5 godzin pracy non stopprzy włączonym 4G i jasności na 60%, ok. 6 godzin przy włączonymWi-Fi. W trybie czuwania smartfon powinien wytrzymać 10-12 dni –tyle obiecuje producent – ale w rzeczywistości nie wytrzymałnawet czterech dni. Przy niespecjalnych wynikach często więcbędziemy korzystali ze specjalnego trybu oszczędzania, którywyłącza zbędne funkcje, aplikacje, ogranicza ruch sieciowy,pozwalając zmniejszyć zużycie energii nawet o 80% w trybie Ultra.
Niestety nie ma tu żadnych funkcji szybkiego ładowania.Rozładowany akumulator potrzebuje ponad trzech godzin do osiągnięciapoziomu 100%.
Dostajesz to, za co płacisz
Trudno mi cokolwiek złego powiedzieć o telefonie, który zaraptem 165 dolarów (cena z oficjalnego sklepu producenta na AliExpresie) zapewnia bardzo ładną, w większości metalowąkonstrukcję, nienajgorszą wydajność, duży ekran o dużejgęstości pikseli, działający skaner linii papilarnych, niezływzmacniacz audio i złącze USB Type-C. Pełno tu oczywiściekompromisów, mi osobiście najbardziej nie podoba się brakfizycznych przycisków sterowania, ale da się to przeżyć. Wielkązaletą urządzenia jest od razu dostępny root i łatwość zmianysystemu operacyjnego. Irytuje za to niemożność jednoczesnegoużycia dwóch kart SIM i karty microSD.
Jedno jest pewne – wszyscy znajomi, którzy brali Iron Pro doręki, byli przekonani, że mają do czynienia ze znacznie droższymurządzeniem. I to właśnie chyba najlepiej telefonowi UMi wychodzi,sprawianie dobrego wrażenia.
- Elegancka konstrukcja
- Domyślnie uprawnienia roota
- Łatwość zmiany systemu operacyjnego
- Działający czytnik linii papilarnych
- Solidna konstrukcja
- Wygodne gniazdko USB Type-C
- Kiepskiej jakości dźwięk z głośniczka
- Brak Wi-Fi 802.11ac
- Brak prawdziwego USB 3.1
- Wyblakłe fotki