Windows Phone jest stosunkowo bezpieczny: poradził sobie z exploitami
Windows Phone to platforma według niektórych niszowa, ale jednak dająca o sobie cały czas znać i powoli zdobywająca sympatię kolejnych użytkowników. Powodów do zadowolenia jest więcej po tegorocznych zawodach Mobile Pwn2Own, na których zawodowi hakerzy prezentują sposoby na przejęcie kontroli nad urządzeniami mobilnymi różnego typu: Windows Phone wypadł w nich dobrze. Na dodatek Microsoft wypuścił kolejną aktualizację, która nieco uprzyjemnia korzystanie ze smartfonów takich jak Lumia.
W tym roku zainteresowanie łamaniem zabezpieczeń systemu Windows Phone było bardzo małe. W szranki z tym oprogramowaniem stanął tylko jeden śmiałek, Nico Joly, który zasłynął ze zdobycia nagrody podczas wiosennego Pwn2Own w Vancouver, gdzie działał w ramach zespołu o nazwie VUPEN. Jego przeciwnikiem okazała się Lumia 1520. Stworzony przez niego exploit był w stanie wykraść z systemu bazę zawierającą ciasteczka – zagrożone stały się więc sesje w kontach internetowych, do których logował się użytkownik posiadający ten sprzęt. Sukces był jednak jedynie częściowy, bo sandbox działający w Windows Phone uniemożliwił przejęcie kontroli nad całym systemem: platformę można więc uznać za stosunkowo bezpieczną, oczywiście o ile odłożymy na bok wszelkie ewentualne niuanse związane np. z przesyłaniem danych do NSA czy innych organów państwowych i Microsoftu.
Co ciekawe, równie dobry okazał się Android, system, który przez wielu jest krytykowany i oceniany jako platforma niebezpieczna. Jüri Aedla, który również jest znaną osobą (w Pwn2Own pokazał udany atak na przeglądarkę Firefox), postanowił zaatakować Nexusa 5 przy pomocy Wi-Fi. O ile atak jako taki zakończył się powodzeniem, o tyle nie był w stanie zdobyć on uprawnień wyższych, niż oryginalne, przez co dane były bezpieczne. Skąd więc mit niebezpiecznego Androida? Owszem, system ten jak każdy inny posiada swoje dziury, ale daje użytkownikom to, czego trudno szukać na innych wiodących platformach: ogromną swobodę działania. Powodem infekcji jest często instalacja niesprawdzonego pliku APK np. pirackiego oprogramowania, a także niezwracanie uwagi na uprawnienia, jakich domaga się aplikacja: latarka wymagająca uprawnień do telefonu i SMS powinna zapalić w głowie czerwoną lampkę. Niestety, użytkownicy często całkowicie ignorują takie informacje.
Wróćmy jednak do Windows Phone. Osoby, które korzystają z kanału deweloperskiego do otrzymywania aktualizacji mogły już zobaczyć, lub niebawem zobaczą komunikat o możliwej instalacji nowej kompilacji oznaczonej numerem 14203. Po jej instalacji rozbudowana zostaje funkcja Oszczędzania Baterii: w centrum powiadomień znajdziemy nowy przełącznik, dzięki któremu uzyskamy szybki dostęp do tej opcji. Kafelek, który możemy umieścić na ekranie nareszcie zawiera dane o stanie naładowania baterii aktualizowane w czasie rzeczywistym, nie jest więc konieczne przechodzenie do ustawień, jak miało to miejsce do tej pory. Inna ze zmian to możliwość zaplanowania kolejnych aktualizacji, tak, aby nie przeszkadzały użytkownikowi. Obecnie w ustawieniach odpowiedzialnych za aktualizację znajdziemy pozycję „preferowany termin instalacji”, gdzie wybieramy godzinę.
Nowa kompilacja została przez Microsoft oznaczona jako aktualizacja krytyczna i musi zostać zainstalowana do godziny 3:00 dnia 17 listopada. W przeciwnym wypadku telefon zaktualizuje się automatycznie (bez obaw, całość dotyczy przecież tylko osób, które korzystają z wersji Developer Preview). Zmiany wprowadzone w tej wersji nie są oczywiście ogromne, ale warto odnotować, że Microsoft cały czas rozwija swój system i wprowadza do niego funkcje uprzyjemniające korzystanie z urządzenia znane z innych platform. Na nowości dużego kalibru przyjdzie nam jeszcze nieco poczekać, na szczęście wszystkie Lumie z Windows Phone 8 otrzymają aktualizację do nowego Windows 10.
