Google chce mieć większy wpływ na Nexusy. To oznacza bloatware?

Podczas trwającej w Rancho Palos Verdes w Kalifornii konferencji Code, głos zajął między innymi Sundar Pichai, który po powstaniu holdingu Alphabet objął stanowisko szefa Google. Podzielił się on kilkoma ważnymi uwagami, które będą miały zapewne duży wpływ na przyszłość korporacji na rynku mobilnym.

Chodzi oczywiście przede wszystkim o Androida, ale także o smartfony z serii Nexus. W kontekście nadchodzącej premiery urządzeń modułowych Ara, nie brakuje bowiem głosów, według których Google będzie chciało wkrótce wyraźniej zaznaczyć swoją obecność także w produkcji sprzętu.

Pichai jednak kategorycznie stwierdził, że w kwestii konstrukcji i produkcji urządzeń Google wciąż będzie polegało na swoich partnerach. Nie oznacza to jednak, że polityka Google wobec Nexusów pozostanie niezmieniona. Szef korporacji stwierdził bowiem, że Google chce mieć większy wpływ na pracę nad urządzeniami.

Paradoksalnie może jednak nie chodzić o specyfikację sprzętową czy wzornictwo. Szef Google używa w stosunku do nowych relacji Google z parnerami słowa „opiniodawczy”, oczywiście odnoszącego się do zarządzanej przez siebie korporacji. Czy zatem kolejni parnterzy-producenci (wśród których ostatnio wspomina się o Xiaomi) będą mieli ograniczoną autonomię?

Otóż niekoniecznie, a Pichaiowi mogło chodzić przede wszystkim o… oprogramowanie. Wiadomo oczywiście, że Nexusy z założenia są bastionem niezmodyfikowanego Androida, jednak z ust szefa Google padły słowa, według których firma chce dodawać nowe funkcje ponad (oryg. on top of) Androidem na telefonach Nexus.

Trzeba przyznać, że brzmi to dość enigmatycznie, jednak niewykluczone, że Nexusy będą posiadały na wyłączność dostęp do określonych aplikacji, co zaś z kolei można nazwać zwyczajnym bloatware. Przyszłość pokaże, co miał na myśli Sudar Pichai. Nie ma jednak wątpliwości, że plany Google dotyczące ekspansji na rynku urządzeń mobilnych są ambitne.