HTC Salsa — Facebook w torebce

HTC Salsa — Facebook w torebce

HTC Salsa — Facebook w torebce
19.09.2011 18:25, aktualizacja: 30.12.2011 14:55

Na ten telefon można patrzeć na kilka sposobów. Jest to bardzo dobry smartfon z systemem Android 2.3.3 i interfejsem HTC Sense 2.2, urządzenie zapewniające łączność z Internetem — zwłaszcza ze znajomymi z Facebooka — zawsze i wszędzie. Jest to również estetyczny gadżet do damskiej torebki (koniecznie w odcieniach fioletu!). Od innych modeli Salsę odróżnia Przycisk szybkiego udostępniania na Facebooku i niebanalny kolor. Telefon jest solidny, estetyczny i funkcjonalny, jednak niektóre rozwiązania można było lepiej przemyśleć.

Obraz

Wyposażenie dostarczone z telefonem jest co prawda dość ubogie, ale mimo wszystko wystarczające. Znajdziemy tu ładowarkę, kabel USB-Micro USB typu B, oraz kartę MicroSD o pojemności 2 GB. Nieco mnie zdziwił brak zestawu słuchawkowego, ale jak się później przekonałam, nie jest on niezbędny, gdyż telefon dobrze radzi sobie ze słuchawką Bluetooth. Za wygodne uważam również przyciski regulacji głośności i dwustopniowy przycisk aparatu fotograficznego, ale o nim później. Na pokładzie znajduje się piernikowy Android 2.3.3 z interfejsem HTC Sense 2.2, aplikacjami licencjonowanymi przez Google (Talk, Android Market, Muzyka, Mapy itp.) i kilkoma dodatkami od HTC.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Na pierwszy rzut oka widać, że obudowa Salsy jest wyjątkowa i, w moim odczuciu, budzi zaufanie. Kolorystycznie została dopasowana do szaty Facebooka, co zaowocowało urządzeniem w chłodnym odcieniu fioletu. Główna część korpusu urządzenia jest metalowa i wygląda na proszkowaną (anodowane aluminium). Obudowa aparatu i dolna pokrywka są zrobione z tworzywa Soft Touch w kolorze zbliżonym do strony Facebooka. 3,4-calowy ekran o rozdzielczości 480x320 pokryty został pancernym Gorilla Glass, dzięki czemu jest odporny na zarysowania i bardzo wyraźny, mimo lustrzanego charakteru szkła. Warto zaznaczyć, że dolna klapka jest słabym punktem telefonu — już po dwóch otwarciach, o zgrozo, skrzypi! A niestety ciężko obejść się bez otwierania, gdyż pod nią znajdują się sloty na kartę SIM i microSD, oraz oczywiście bateria. Mocowanie baterii jest interesujące, ale moim zdaniem wysoce niepraktyczne — baterię wkładamy do telefonu jak do kieszeni, a następnie dociskamy klapką na zawiasie. Niestety pod tą samą klapką znajduje się gniazdo na kartę pamięci, przez co nie da się jej wyjąć bez wyłączania telefonu, co dla mnie jest ogromną wadą.

Obraz

Na pochwałę zasługuje obecność sygnalizacji o powiadomieniach, kiedy telefon jest uśpiony. Pod siatkowaną obudową słuchawki znajduje się dwukolorowa dioda, która (zależnie od ustawień) powiadamia mruganiem na pomarańczowo o nadejściu nowej poczty, wiadomości SMS, czy nieodebranym połączeniu. W pełni naładowany telefon informuje o tym zielonym, stałym światłem.

Rozmieszczenie gniazd i przycisków jest dobrze przemyślane. Na górze znajduje się wejście na mini-jack, do którego można podłączyć słuchawki lub headset. Dzięki temu kiedy telefon znajduje się w torebce lub kieszeni, słuchanie muzyki nie wymaga umieszczania go „do góry nogami”, obracania po wyjęciu itp. Gniazdo USB znajduje się z boku, co z kolei pozwala na korzystanie z telefonu jako nawigacji w samochodzie bez potrzeby zawijania kabla ładowarki dookoła lusterka wstecznego, kierownicy i fotela pasażera, żeby nie zasłaniał ekranu urządzenia. Wystarczy umieścić telefon w uchwycie w orientacji poziomej i można jechać. Tu również warto wspomnieć o doskonałym odbiorniku GPS i cyfrowym kompasie, które po prostu działają. Uzyskanie danych o lokalizacji w aplikacji do nawigacji czy przy robieniu zdjęć jest kwestią maksymalnie kilku sekund, nawet w pochmurny dzień, a dokładność jest więcej niż zadowalająca.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Na duża pochwałę zasługuje bateria. Telefon z baterią waży zaledwie 120 gramów, a do dyspozycji mamy aż 1520 mAh, co przekłada się na 5,77 Wh (napięcie wynosi 3,8V). To spokojnie wystarcza na intensywny dzień w mieście. Podczas sobotnich testów wzięłam Salsę do miasta, gdzie korzystałam z nawigacji i usługi Współrzędne, robiłam zdjęcia i kręciłam krótkie filmy, kilka zdjęć wrzuciłam na Facebook, wykonałam kilka telefonów, wysłałam kilka wiadomości SMS, słuchałam muzyki i pozwoliłam znajomym zagrać na Salsie w moją ulubioną grę — Fruit Ninja. Niestety telefon jest dla tej gry za słaby i już przy wyświetleniu 4 owoców jednocześnie zaczynają się problemy, czego się nie spodziewałam po modelu wyposażonym w dość wydajny układ Qualcomma z procesorem graficznym Adreno 205. Być może wąskim gardłem jest taktowany z częstotliwością 800 MHz procesor Qualcomma, bo raczej nie 512 MB pamięci RAM. W każdym razie telefon wytrzymał do niedzielnego poranka. I to z włączonym WiFi i Bluetooth, czego wiele nowoczesnych modeli nie jest w stanie dokonać. W bardziej odpowiadającym używaniu telefonu trybie pracy, czyli noszony w torebce, z WiFi i 3G, używany do SMS-ów, komunikatora, sporadycznie do skorzystania z Internetu, wytrzymuje około dwóch dób.

Jak telefon radzi sobie z Facebookiem?

Przede wszystkim: przycisk z „f” na niebieskim tle. Przycisk ten uruchamia aplikację Facebook for HTC, która umożliwia błyskawiczne wysłanie czegoś na ścianę Facebookową. Można coś napisać, dołączyć zdjęcie z galerii lub uruchomić aparat żeby wykonać nową fotografię lub nakręcić film. Aplikacja jest banalnie prosta i na pierwszy rzut oka przydatna, ale nie ma pewnej ważnej dla nałogowych Facebookowiczów funkcji — obsługi meldowania w odwiedzanych miejscach. Po wejściu do pubu spodziewałam się, że będę mogła nacisnąć przycisk i natychmiast powiadomić znajomych, gdzie jestem… Nic z tego! Podstawowa aplikacja tego po prostu nie umożliwia.

Obraz

Ciekawą funkcją przycisku jest informowanie użytkownika o możliwości wysłania treści na Facebook. Przycisk jest oczywiście podświetlany i podświetlenie pulsuje, kiedy znajdzie jakaś treść wartą wysłania. O podzielenie się czymś ze znajomymi telefon dopomina się na przykład podczas czytania kanałów RSS w aplikacji Reader, oglądania YouTube czy słuchania muzyki. Mam jednak poważne wątpliwości dotyczące wykonania tego drobiazgu. Przycisk nie dość, że szpeci obudowę urządzenia i jest umieszczony dokładnie tak, żeby praworęczna osoba go wciskała przypadkiem, to jeszcze zaburza koncepcję dotykowego interfejsu telefonu. Dla mnie dużo lepszą metodą na zagospodarowanie tego miejsca byłby trackball znany z Nexusa, G1 i Hero, dioda sygnalizująca powiadomienia, a dla aplikacji zarezerwowanie specjalnego skrótu na ekranie blokowania. Niezłym rozwiązaniem byłoby też zastosowanie większego, ale płaskiego przycisku.

Prawdziwym skarbem są za to widżety przygotowane przez HTC do pracy z Facebookiem. Przede wszystkim charakterystyczny dla urządzeń HTC zegarek, który poniżej godziny wyświetla najnowszą wiadomość w strumieniu z Facebooka, a po dotknięciu pozwala przejść do pełnoprawnej aplikacji obsługującej Facebooka — również autorstwa HTC. Podstawową zaletą tej aplikacji jest podział strumienia na linki, zdjęcia, filmy, zmiany statusu, powiadomienia itp. Ponadto autorska aplikacja wizualnie pasuje do reszty systemu i, nie ukrywam, również mi się podoba. A dla tradycjonalistów dołączona została znana wszystkim aplikacja do Facebooka opublikowana przez właścicieli portalu.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Moim ulubionym widżetem został Friend Stream (towarzyszący aplikacji o tej samej nazwie) i jego mniejszy braciszek — Friend Channel. Widżety prezentują odpowiednio strumień z wiadomościami od wszystkich znajomych i strumień wybranego znajomego. Zarezerwowałam sobie na nie dwa wirtualne biurka, dzięki czemu mogę w każdej chwili rzucić okiem na to, co robią moi ulubieni znajomi. Dotknięcie wyświetlanych postów w tym widżecie również przenosi użytkownika do aplikacji Facebook for HTC, która umożliwia szybkie odpowiedzenie lub polubienie wpisu.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Fantastycznie moim zdaniem jest zorganizowana książka adresowa. Bardzo podoba mi się charakterystyczna dla Androida synchronizacja kontaktów z Google i Facebookiem, i możliwość łączenia kontaktów z Google, Facebooka i innych serwisów społecznościowych po zainstalowaniu odpowiednich aplikacji (na przykład Last.fm). Przy kontaktach pojawiają się ostatnie wypowiedzi z Facebooka i indykatory stanu na komunikatorze. Przy tej okazji wspomnę o innym widżecie od HTC — kontaktach. Na liście kontaktów można umieścić grupę, lub wybrać „inteligentną listę”, która pokazuje do 18 osób, z którymi kontaktuję się najczęściej. Przy awatarze osoby na liście wyświetlany jest również jej najnowszy status z Facebooka, ostatni napisany SMS itp. Niestety widżet nie bierze pod uwagę częstości wysyłania SMS-ów przy wyborze i sortowaniu znajomych, więc na liście są jedynie osoby, z którymi często prowadzę rozmowy telefoniczne.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Co oprócz Facebooka?

Czytnik RSS dostarczony przez HTC synchronizuje się z kontem Google (Google Reader) i dostarcza wszystkich niezbędnych do czytania kanałów RSS opcji. Bardzo podoba mi się widok przypominający Cover Flow, w którym mogę przewijać sobie wyraźnie oddzielone nagłówki artykułów… Niestety brak możliwości oznaczenia wszystkich artykułów jako przeczytane, czyli najczęściej używanej przeze mnie w pracy funkcji.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Kalendarz jest prosty i minimalistyczny, oczywiście również synchronizuje się z Facebookiem i Google Kalendarzem. Niestety przy wyświetlaniu urodzin znajomych z Facebooka napotkałam przeszkodę w składaniu życzeń — kalendarz nie integruje się z książką adresową. Nie mogę zatem szybko zadzwonić do znajomego i złożyć mu życzenia, a szkoda, bo byłoby to dużo szybsze rozwiązanie, niż szukanie go ręcznie w książce adresowej.

Widżety służące do czytania wiadomości tekstowych i poczty są bardzo podobne i w podobnym stopniu minimalistycznie przyjemne. Niewymagająca animacja nadaje im eleganckiego wyglądu, obsługa jest intuicyjna, słowem nie mam im nic do zarzucenia. Podobnie ma się sprawa z aplikacją do obsługi czatu Facebooka, która do złudzenia przypomina Talk, i zintegrowany z nią widżet z listą kontaktów.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Niezmiernie zdziwił mnie fakt, że w kolekcji preinstalowanych aplikacji nie było żadnej przeznaczonej do czytania książek, ani żadnej przeglądarki dokumentów, ale jestem w stanie zrozumieć, że jest to telefon dla internauty a nie mobilne biuro. Zabawną aplikacją wydało mi się za to lusterko. Niestety matryca przedniej kamerki jest zbyt słaba, aby dało się tego lusterka używać do czegoś więcej niż poprawienia włosów, ale uznałam je za potwierdzenie, że jest to typowo damski telefon.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

I jeszcze jedno…

Na plus zaliczam również aparat. 5-megapikselowa matryca jest całkiem znośna, choć nie przeskoczymy faktu, że zdjęcia wyglądają jak zrobione komórką. Obudowa nie powoduje pojawiania się flar, a oprogramowanie obsługujące aparat zadziwiło mnie możliwościami. Poza standardowymi ustawieniami błysku diody doświetlającej i zoomem mamy tu do dyspozycji możliwość ręcznego ustawienia ISO, możliwość automatycznego wysyłania zdjęć na Facebook i do Picasy, oraz geotagowanie. Zgodnie z moimi przewidywaniami aparat bardzo źle sobie radzi w słabych warunkach oświetleniowych, ale z efektów pracy w dzień jestem całkiem zadowolona. Co ważne, zdjęcia robione z zoomem również dadzą się jeszcze oglądać :). Nie można tego powiedzieć o frontowej kamerce VGA. Aparat można obsługiwać zarówno z dotykowej aplikacji, jak i z dwustopniowego przycisku, co daje przyjemne poczucie pracy ze zwykłym aparatem kompaktowym.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Podsumowanie

Po tygodniu spędzonym z tym telefonem doszłam do wniosku, że byłby to bardzo dobry smartfon, gdyby nie został wyposażony w przycisk z „f” na niebieskim tle. Przypadkowe wciskanie przycisku da się przeskoczyć — wystarczy przyzwyczaić się do odpowiedniego trzymania telefonu. Ale mruganie podczas czytania RSS-ów i oglądania YouTube w nocy sprawiły, że znienawidziłam ten element sprzętu szczerze i na zawsze. Pewnego wieczora byłam bliska zaklejenia go czarną taśmą izolacyjną. Za sporą wadę uważam również słaby procesor, który jakoś nie współgra z relatywnie mocnym układem graficznym telefonu. Rozdzielczość wyświetlacza też mogłaby być wyższa. Największym mankamentem jest jednak cena wynosząca około 1400 zł. To obiektywnie patrząc trochę za dużo jak na smartfon o takich parametrach.

Obraz

Pomijając powyższe Salsa ma sporo zalet, większość z nich docenią jednak kobiety. Moje koleżanki były po prostu zachwycone rozmiarami, kolorem obudowy, materiami i oczywiście przyciskiem do wysyłania zdjęć na Facebooka. Wszystko to utwierdza mnie w przekonaniu, że jest to telefon dla kobiet, które zwykle przedkładają look & feel nad parametry techniczne i są gotowe zapłacić za to więcej. W takim ujęciu Salsa jest modelem wartym rozważenia. Mężczyźni, analizujący zazwyczaj każdy komponent urządzenia, będą chyba jednak woleli w zbliżonej cenie kupić np. Samsunga Galaxy S Plus. Ja też, mimo że kolorem pasuje do jednej z moich ulubionych torebek, raczej nie chciałabym się związać z Salsą na dłużej. Może gdyby była odrobinę tańsza, kto wie?

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)