Puk puk! Kto tam? To Google Duo: wideokomunikator, który zaprasza

Puk puk! Kto tam? To Google Duo: wideokomunikator, który zaprasza

Puk puk! Kto tam? To Google Duo: wideokomunikator, który zaprasza
16.08.2016 09:50, aktualizacja: 16.08.2016 10:01

Zaprezentowany po raz pierwszy na konferencji Google I/Okomunikator Duo dziś ma swój oficjalny debiut. Czy na zatłoczonymrynku komunikatorów potrzebujemy jeszcze jednego? Firma z MountainView stara się nas przekonać, że Duo jest rozwiązaniemwygodniejszym, prostszym w użyciu, lepszym w jakości obrazu idźwięku, a przede wszystkm, działającym nie tylko na Androidzie,ale też na iOS-ie. W ten sposób zamknięci w gettcie Facetimeużytkownicy iPhone’ów będą mogli wreszcie porozmawiać zeznajomymi mającymi smartfony innych niż Apple producentów.

Google podkreśla, że chce usunąć z prywatnych rozmów wideowszelką zbędną złożoność: nie musisz się martwić oprotokoły, rejestrację konta, zgodność urządzeń – wszystkoczego potrzebujesz, już masz. Wystarczy numer telefonu, tak samo jakw WhatsAppie, który jednak przecież rozmów wideo (jeszcze) nieoferuje.

Obraz

Jakość połączenia ma dostosowywać się do warunkówpołączeniowych, a tam gdzie to możliwe, wykorzystana zostanie siećWi-Fi. Nie musisz jednak obawiać się o rozłączenie połączeniawychodząc z domu do pracy – Duo ma płynnie przenieść sesję nasieć komórkową i z powrotem. W najgorszym razie pozostanieprzynajmniej dźwięk, który również dzięki wykorzystaniu kodekówHD jest całkiem dobry.

Puk puk – kto tam?

Najciekawszą, a zarazem nieco kontrowersyjną funkcją, jestjednak zupełnie nowa metoda nawiązywania połączenia (nowaprzynajmniej z perspektywy interfejsu użytkownika). Google uważa,że nawiązanie rozmowy powinno mieć w sobie więcej z zaproszenia,niż z przerwania. Tak więc już widząc informację o przychodzącympołączeniu, możemy zobaczyć na żywo wideo tego, kto do nasdzwoni.

Ludzie będą musieli się do tego przyzwyczaić – bo a nużodbiorca przyłapie ich na dłubaniu w nosie podczas wideofonowania.Może i jest to spontaniczne i fajne, ale zarazem niesie w sobiepewne problemy związane z kontrolą informacji przekazywanych naszymodbiorcom.

Pstryczek w nos Microsoftu?

Duo miało towarzyszyć prezentowanej w tym samym czasie aplikacjiAllo – wyposażonego w inteligentne boty komunikatoratekstowego, jednak zadebiutowało na rynku samodzielnie. Być możeto decyzja podyktowana ostatnią próbą upowszechnienia Skype’aprzez Microsoft: debiut Duo wydaje się przyspieszony, zresztąwidać, że jest pilotażowy – nie na wszystkich rynkach, w tympolskim, aplikacja jest jeszcze oficjalnie dostępna.

Google po raz kolejny też przypomina, że na rynku mobilnymistnieją dwa systemy operacyjne, a cała reszta to jakiś folklor.Duo wydane zostało tylko na Androida i iOS-a, wersji na Windowsnigdy raczej nie będzie, nie mówiąc już o innych wynalazkach.

Co jednak z Google Hangouts, poprzednim wideokomunikatorem zMountain View, który nigdy jakoś świata nie podbił? Cóż,odwraca się od indywidualnych użytkowników. Otrzyma nowe funkcje,przydatne głównie użytkownikom biznesowym, pozostać ma istotnączęścią pakietu Google Apps. Nie próbując robić jednegokomunikatora do wszystkiego dla każdego, Google ma szanse nazresetowanie kiepskiego wrażenia po swoich poprzednich próbach wtej dziedzinie – i być może z Duo zdobędzie część rynku. Jestto tym bardziej prawdopodobne, że aplikacja może trafić wprzyszłości na większość telefonów z Androidem, tak jak to sięstało z przeglądarką Chrome.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (55)