Społecznościowy serwis Microsoftu jednak nie był iluzją

Społecznościowy serwis Microsoftu jednak nie był iluzją

16.11.2011 15:57, aktualizacja: 16.11.2011 16:46

Cztery miesiące temu informowaliśmy, że Microsoft przez pomyłkę opublikował wewnętrzny projekt jednego z zespołów badawczych.

Najwyraźniej projekt się rozwija. Do testów zaproszony został jeden z dziennikarzy The Verge, który na łamach serwisu podzielił się zrzutami ekranu i szczegółowymi informacjami na temat tajemniczego portalu społecznościowego.

Nazwa Tulalip została porzucona, a strona przedstawia się jako socl. Nazwa jest może nieco przestarzała i przypomina czasy, kiedy powstawały Flickr, Tumblr i Blogr. Ale nie należy oceniać książki po okładce. Strona utrzymana jest w kolorach przypominających Bing, a układ strony jest prosty i przejrzysty. Jednak nie mamy tu do czynienia z tradycyjną siecią, gdzie aktualizujemy status, a nasi znajomi mogą to zobaczyć. Oczywiście można to zrobić, ale socl skupia się na wyszukiwaniu informacji. Wpisanie statusu skutkuje przeniesieniem użytkownika na stronę ze strumieniem stworzonym z wyników wyszukiwania Binga, a znajomi mogą go komentować, „lubić” i tagować. Tagowanie jest ciekawym pomysłem, ale nie przypadło do gustu autorowi wpisu, gdyż tagi są zbyt szerokie w porównaniu do wyszukiwanych fraz.

Niespodziewanym elementem socla jest przypominające Hangout na Google+ Video Party. Jest to mieszanka wideokonferencji i zespołowego oglądania YouTube. Wszystko zbudowane zostało w HTML5 i według The Verge działa szybko, sprawnie i nie obciąża przeglądarki.

Socl to projekt badawczy i możliwe, że nigdy nie zostanie otwarty dla szerokiej publiczności. Jednak testy będą prowadzone dalej i być może i nam dane będzie tego wynalazku poużywać. W przeciwieństwie do innych serwisów społecznościowych ten może dobrze sprawdzić się w sytuacji, gdy poszukujemy odpowiedzi na nurtujące pytania. Na Facebooku znajomi przecież nie zawsze wiedzą o co chodzi. Można oczywiście odpowiednio otagować zapytanie na Twitterze, czy też skorzystać z tagu #drogiblipie na Blipie, ale pytania mogą po prostu zginąć w wodospadzie informacji przewijających się na tych stronach.

Najlepsze jest jednak to, że socl nie wymaga integracji z innymi usługami Microsoftu, a do logowania można wykorzystać istniejące już konto na Facebooku lub Twitterze. Gdyby nie możliwość wybrania się na wirtualną pogawędkę ze znajomymi, nie byłoby tu nawet możliwości prywatnej komunikacji z innymi użytkownikami. Ale specyfika serwisu może sprawić, że znajdzie użytkowników, którzy się do niego przywiążą. Jeśli kiedykolwiek wystartuje.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)