10 lat WikiLeaks: Assange zapowiada nowe dokumenty kompromitujące Google

10 lat WikiLeaks: Assange zapowiada nowe dokumenty kompromitujące Google

10 lat WikiLeaks: Assange zapowiada nowe dokumenty kompromitujące Google
04.10.2016 16:16

Wydarzenia dzisiejszego dnia miały wstrząsnąć trwającym w Stanach Zjednoczonych wyścigiem po fotel prezydenta, a przynajmniej takie deklaracje publikowane były w ostatnim czasie na stronach powiązanych z WikiLeaks. Punktualnie o 10:00 rozpoczęto strumieniowanie relacji z wydarzenia, podczas którego Julian Assange po raz kolejny miał wpłynąć na bieg historii. A to za sprawą publikacji materiałów, które miały skompromitować Hillary Clinton.

To się jednak nie wydarzyło, przynajmniej na razie. Szybko okazało się bowiem, że miliony obserwatorów amerykańskiej kampanii stało się ofiarami żartu, a całe wydarzenie zostało zorganizowane z zupełnie innego powodu. Dziś bowiem mija dokładnie dziesięć lat odkąd uruchomiono WikiLeaks. W tym czasie serwis posiadł status ikoniczny: bezkompromisowość (także w nie do końca pozytywnym sensie) Assange’a doprowadziła do stworzenia całkowicie niepodlegającej kontroli i cenzurze platformy, która zmieniła skład niejednego rządu i zarządu. Założyciel WikiLeaks oczywiście podsumował dotychczasową działalność (rzekome „10 mld słów w 10 mln dokumentów w 10 lat”), ale także wspomniał o planach na najbliższą przyszłość.

LIVE: Assange addresses the press on WikiLeaks' ten year anniversary in Berlin

A te są bezpośrednio związane z branżą IT. Assange zapowiada bowiem, że w najbliższym czasie oprócz dokumentów odsłaniających brudne kulisy przemysłu zbrojeniowego czy energetycznego, upublicznione zostaną także kompromitujące fakty dotyczące działalności… Google. Mają one być powiązane właśnie z trwającą kampanią prezydencką.

Nietrudno się domyślić, że chodzić może o faworyzowanie w wyszukiwarce wyników Hillary Clinton, raczej nie sposób sobie wyobrazić, aby szefostwo Google skrycie wspierało Donalda Trumpa. Jeżeli przypuszczenia okażą się prawdą, to nie będzie to pierwsza tego typu sytuacja – wcześniej o ukrywanie treści stanowiących przejaw niepoprawnego politycznie światopoglądu oskarżany był Facebook. Wewnętrzne śledztwo nie potwierdziło takiego stanu rzeczy, choć sprawa zakończyła się zastąpieniem ludzkiego działu redakcyjnego algorytmem.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (70)