Więcej usług administracji przez Internet, ale głosowanie jeszcze długo na papierze

Więcej usług administracji przez Internet, ale głosowanie jeszcze długo na papierze

Więcej usług administracji przez Internet, ale głosowanie jeszcze długo na papierze
23.02.2015 14:41

System ePUAP, czyli elektroniczna platforma usług administracji publicznej, ma zyskać kolejne 140 usług do września tego roku. W założeniu mamy mniej czasu spędzać w urzędach i wiele czynności administracyjnych, jak składanie wniosków o wydanie dokumentów, załatwiać przez Internet. Wciąż jednak nie będzie możliwe głosowanie z zacisza własnego domu.

Już za kilka dni ruszy System Rejestrów Państwowych (SRP), dzięki któremu załatwianie spraw związanych z aktami stanu cywilnego i dowodami osobistymi będzie można załatwić w dowolnym urzędzie, bez podróży do odpowiedniej gminy. Rozbudowa ePUAP posunie te czynności o krok dalej – wiele wniosków będzie można złożyć przez Internet. Obecnie z profilu zaufanego korzysta 350 tysięcy użytkowników. To bardzo mało, ale z drugiej strony resort administracji i cyfryzacji doskonale wie, że ePUAP oferuje mało usług, a poruszanie się po portalu wcale nie jest tak proste, jak byśmy sobie życzyli.

Andrzej Halicki, minister administracji i cyfryzacji, zapowiedział, że na przełomie marca i kwietnia ePUAP zostanie wzbogacony. 30 ze 140 nowych modułów zostanie oddanych do użytku i sukcesywnie będą dodawane kolejne. Wcześniejsze zapowiedzi mówiły o starcie w styczniu.

Na pierwszy ogień pójdą usługi stosunkowo proste, ale popularne: zgłoszenie utraty dowodu osobistego, dowodu rejestracyjnego, zawiadomienie o zbyciu pojazdu, złożenie wniosku o wydanie odpisu aktu urodzenia dziecka czy o wydanie europejskiej karty ubezpieczenia zdrowotnego. Dla instytucji pozarządowych zaś wprowadzona zostanie możliwość składania przez Internet sprawozdań z realizacji zadań publicznych czy wniosek o udostępnienie informacji o środowisku.

Oczywiście aby zmiany miały sens, trzeba poszerzyć zasięg platformy – według danych Eurostatu wciąż jesteśmy poniżej średniej europejskiej pod względem odsetka gospodarstw domowych ze stałym łączem internetowym. Polska potrzebuje dużych inwestycji w infrastrukturę. Minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki jest jednak dobrej myśli. Zaznaczył, że prawo jest coraz przyjaźniejsze operatorom, którzy coraz szybciej, łatwiej i taniej mogą dostarczać swoje usługi do polskich domów. Oczywiście obywatele też muszą tego chcieć, a nie zawsze tak jest. Choć sam nie jest zwolennikiem restrykcyjnych zasad dotyczących dostępności treści w Internecie, jest zdania, że zmiany nie powinny postępować zbyt szybko. Ochrona przed niebezpieczną zawartością również powinna być priorytetem, a do tego trzeba przyzwyczaić społeczeństwo do rozważnego korzystania z dobrodziejstw globalnej Sieci.

A co z głosowaniem przez Internet? Estonia już kilka lat temu pokazała, że jest to możliwe. Internetowy system dobrze się w tym kraju sprawdza i cieszy się rosnącym zainteresowaniem obywateli. W wyborach w 2007 roku tą drogą Estończycy oddali 5% głosów, w 2011 roku już 24%. Inne kraje również próbowały wprowadzić cyfrowe oddawanie głosów, ale skutki były różne. W Finlandii na przykład testowane były terminale wyborcze, ale ze względu na wątpliwe bezpieczeństwo nie zostały wprowadzone na stałe.

U nas droga do internetowego „stawiania krzyżyków” jest długa i wyboista – nawet z liczeniem są problemy, a to dopiero wierzchołek góry lodowej. Proces weryfikacji tożsamości obywatela, a następnie przesyłania informacji o wybranym kandydacie wymaga szczególnych procedur bezpieczeństwa. Na drodze do realizacji projektu stoi także brak odpowiedniej legislacji. Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE w raporcie dotyczącym między innymi możliwości wprowadzenia internetowego głosowania w Polsce zauważyło niedociągnięcia prawne oraz związane z przejrzystością tego sposobu głosowania. Polacy lubią nowinki techniczne i wielu z nich chętnie skorzysta z tej możliwości.

Nie brak też zwolenników ceremoniału związanego z podróżą do lokalu wyborczego i wrzucaniem kart do urny. Minister Halicki wydaje się należeć do tej grupy. W wywiadzie powiedział:

Wiedząc o tym, że świat idzie w kierunku cyfryzacji, myślę, że nasze wybory powinny pozostać w tym kształcie, jaki mamy dziś – czyli urna, wrzucenie kartki. Trochę więcej uwagi i godności przy tym powinno się ostać.

Obecnie prowadzone są testy nowych usług. Za około miesiąca możemy spodziewać się startu pierwszej partii i kampanii informacyjnej w mediach. W planach jest także podpisanie umów, które otworzą drogę dla wprowadzenia usług kolejnych instytucji.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)