Alternativa

10.07.2012 13:53, aktual.: 01.08.2013 01:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mówi się, że przygodówki w klasycznej, czyli „klikanej” formie, tak naprawdę wyginęły, a na rynku pozostały niedobitki, relikty minionej epoki. W przypadku gry Alternativa, która niedawno pojawiła się na polskim rynku, trudno nie zgodzić się z taką myślą. W naszym kraju produkt trafił do sklepów z olbrzymim opóźnieniem, bowiem swą światową premierę miał pod koniec 2010 roku. Nic to teoretycznie, gdyż pewne dzieła jak wiadomo są wieczne i nawet po latach smakują wyśmienicie. Niestety propozycja Centauri Productions już w swoich czasach musiała być odbierana jako nieźle przestarzała. Teraz jest tylko gorzej.

Fabuła skupia się na bohaterze, który wraz z niespodziewanym wyrzuceniem z pracy w zrobotyzowanej Pradze przyszłości stracił wszelkie przywileje. Oczywiście buntuje się przeciwko systemowi, a przy okazji chce dociec tego, czemu nagle nastąpił kres w miarę beztroskiego życia. Wplątany zostanie rzecz jasna w kilka innych wątków, w tym już z początku w morderstwo, akcja rozbije się też na wielu protagonistów, ale ostatecznie zachwalana przez twórców historia zawodzi. Gracz rzucany jest od niechcenia od zadania w zadanie, żeby zrobić coś w jednym miejscu musi podjąć się nieoczekiwanie rozwikłania mało z czymkolwiek związanej zagadki w innym, zaś polskie tłumaczenie tytułowi nie pomaga. Przekładowi przede wszystkim brakuje spójności – pomijając kwestie źle przeniesione na nasz język oraz takie przeoczone i zostawione w oryginale.

Obraz

Trójwymiarowe postacie poruszające się po dwuwymiarowych, wcześniej wyrenderowanych lokacjach, nie wypadają źle. Miejscówki także zostały dosyć starannie przygotowane. Ogólnie na średniej jakości oprawę można przymknąć oko, bo do spokojnej zabawy by wystarczyła. Irytują na potęgę za to drobne rzeczy i nie mówię o angielskich, bądź czeskich napisach na ulicach. Postać główna porusza się strasznie nienaturalnie, a do tego mozolnie. Da się podbiec do przedmiotu lub dwuklikiem szybko zmienić lokację, lecz przy wejściu do nowej należy w większości przeczekać długą animację wkraczania postaci na miejsce. Nie zawsze obiekty, z którymi można wejść jakąś interakcję, są od razu dostrzegalne – bo też logiczne. Pół biedy, że istnieje opcja podświetlania ważnych elementów otoczenia. Ale kto ją od razu dostrzeże?

[break/]Gorzej, iż z niepojętego dla mnie powodu projektanci przygodówki uznali za dobry pomysł, by przeganiać bohatera w tę i z powrotem. Często rozwiązanie problemu wymaga czasochłonnego skakania po odległych miejscówkach w celu zamienienia z kimś w sumie jednego słowa, albo odkrycia gdzieś w stercie śmieci, które przeszukaliśmy już dużo wcześniej, „podrzuconego” najwyraźniej w międzyczasie, drobnego przedmiotu. Czasem ponadto dostrzegamy od razu klucz do zagadki, niemniej gra nie pozwala na jego „przedwczesne” użycie. Dopiero odtwarzając krok po kroku drogę do informacji tak, jak twórcy tego chcieli, jesteśmy w stanie wiedzę swą wykorzystać. Bez sensu. Zmuszanie jesteśmy w ten sposób choćby do wertowania danych gromadzonych w podręcznym elektronicznym asystencie, gdyż bez tego nie da się przeprowadzić pewnych akcji.

Obraz

Człowiek szybko zaczyna tracić wiarę w sens dalszego brnięcia w historię, kiedy wcześniej do niczego niepotrzebne elementy wyposażenia wnętrz nagle stają się kluczowe dla dalszych postępów śledztwa, kiedy indziej zaś głupia rozmowa, która poprowadzona na jeden sposób nie przynosiła nigdy większego efektu, tudzież oznaczała wręcz śmierć postaci z rąk powiedzmy cybernetycznej policji, nagle po przeklinaniu się niemal na oślep przez cały ekran, ujawnia dodatkową opcję wyjścia z sytuacji. Głosy nagrano do tego słabo, z wybitnym przykładem pewnej pani policjant, kaleczącej język angielski w niesamowicie drętwy wręcz sposób. Warto za to pochwalić ścieżkę muzyczną, która na CD byłaby świetnym dodatkiem.

Obraz

Pomimo licznych jej wad, jestem przekonany, że Alternativa znalazłaby swoich odbiorców, jednak na pewno nie w takiej cenie. Na okładce gry widnieje znaczek, że jest ona super atrakcyjna, niemniej blisko 40 złotych za słabo wytłoczoną płytkę oraz świstek papieru z garścią podstawowych informacji o produkcie nakazuje się poważnie zastanowić… Niestety więc przy sięganiu po jakąś w miarę nową przygotówkę, nie powinno się wyciągać ręki w stronę dzieła Centauri Production. Szczególnie, że archaiczne i niezrozumiałe rozwiązania odrzucą, dialogi podenerwują, zaś kręcenie się w kółko w poszukiwaniu informacji oraz przedmiotów do rozwiązania nielogicznych zagadek szybko nakłoni po prostu do wyjścia z gry. Propozycja to chyba tylko dla wytrwałych koneserów gatunku.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także