20 lat w fotografii - część 1. Kiedyś liczyły się tylko lustrzanki

20 lat w fotografii - część 1. Kiedyś liczyły się tylko lustrzanki03.12.2022 10:59
Canon EOS 5D Mark IV był ostatnim modelem tej serii lustrzanek cyfrowych.
Źródło zdjęć: © Pexels

Na przestrzeni ostatnich 20 lat wiele się zmieniło. Kiedyś wyznacznikiem doskonałego sprzętu były cyfrowe lustrzanki jednoobiektywowe. Dzisiaj mało który profesjonalista po nie sięga. Rynek zdominowały bezlusterkowce, a wraz z nimi sztuczna inteligencja. Rzućmy na to trochę światła.

Pełna klatka ma już 20 lat

20 lat temu, w roku 2002, nikt nie myślał o tym, że profesjonalny aparat fotograficzny mógłby nie mieć lustra. Co więcej, do 2002 r. nikt nie widział na oczy lustrzanki cyfrowej z matrycą pełnokaltkową, czyli w rozmiarze odpowiadającym jednej klatce filmu małoobrazkowego (36 × 24 mm), co dzisiaj jest właściwie standardem.

Pierwszy swój pomysł pełnoklatkowej lustrzanki cyfrowej przedstawił Pentax w 2000 roku, lecz rok później projekt został zaniechany. To sprawiło, że pojawiło się miejsce dla Canona i modelu Canon EOS-1Ds, zaprezentowanego 24 września 2002 r. Ten korpus był przełomowy – miał dużą matrycę i rozdzielczość 11,1 Mpix.

Głównymi atutami wspomnianego aparatu był nie tylko sensor, ale również autofokus z dwoma trybami, szklany wizjer z pryzmatem pentagonalnym i ekran LCD do wyświetlania zdjęć o rozdzielczości 120 tys. punktów. Tym modelem Canon rozpoczął prawdziwą walkę z innymi producentami.

Kilka lat później film przeszedł do lamusa

Przez pierwsze lata istnienia lustrzanek cyfrowych, fotografowie nie byli do nich przekonani, lecz z czasem musieli podążyć za duchem czasu. W 2005 roku doszło do kolejnego przełomu na rynku, również za sprawą Canona.

Na sklepowych półkach pojawił się Canon EOS 5D (dziś nazywany "Classic"). Był znacznie mniejszy niż seria EOS-1D, co przypadło do gustu reporterom i fotografom studyjnym. Jego jedyną konkurencją w tamtym czasie był inny Canon, czyli EOS-1Ds Mark II. Poza tym nic nie mogło dorównać temu korpusowi, co miało się niedługo zmienić.

Wejście na rynek małego aparatu o wielkich możliwościach oraz w rozsądnej cenie sprawiło, że dotychczasowi niedowiarkowie w cyfrową technologię zaczęli przerzucać się na "cyfrówki". Era filmu dobiegła końca. Materiały światłoczułe zostały głównie w fotografii artystycznej i u niektórych projektantów czy fotografów mody.

W latach 2004-2006 pojawiły się również pierwsze przesłanki o powstawaniu aparatów bezlusterkowych, lecz w kompletnie innej formie niż ta, którą znamy dzisiaj. Epson stworzył model R-D1, czyli cyfrowy aparat dalmierzowy. Kolejna była Leica M8. Z czasem doszły korpusy Sony Cyber-shot DSC-R1 oraz Sigma DP1, lecz te były czymś kompletnie innym. Na pierwszego współczesnego bezlusterkowca trzeba było jeszcze poczekać.

Przełom w Panasonicu: system Mikro Cztery Trzecie

Lustrzanki cyfrowe się rozwijały i na rynku było ich już pełno, w tym kilka bardzo zaawansowanych modeli jak Nikon D700 (lipiec 2008 r.) czy Canon EOS 5D Mark II (wrzesień 2008 r.). Branża się rozwijała, fotografowie pokochali lustrzanki, a te stały się nowym wyznacznikiem jakości. Gdy ktoś chciał pokazać, że jest profesjonalistą, kupował sobie lustrzankę i nosił z dumą na szyi. Na pewno pamiętacie te czasy.

W 2008 roku stało się również coś, co było zapalnikiem do zmian w świecie fotografii. Dotychczasowe lustrzanki czy aparaty typu superzoom były naprawdę duże i nieporęczne. Firma Panasonic wpadła na nowy pomysł. Postanowili wsadzić mniejszą matrycę do mniejszego korpusu, lecz równie profesjonalnego, co lustrzanki. Tak narodził się system Mikro Cztery Trzecie (Micro Four Thirds, MFT) oraz model Panasonic Lumix G1 z matrycą w rozmiarze połowy sensora pełnoklatkowego, czyli 17,3 × 13 mm.

Nowy aparat zaciekawił fotografów swoją poręcznością. Podobnie jak inne popularne korpusy, miał rozdzielczość 12 Mpix i zaawansowane ustawienia. Nowością było pozbawienie aparatu układu luster i pryzmatu. W zamian pojawił się wizjer elektroniczny (EVF), który pokazywał to, co ma zarejestrować aparat.

System Mikro Cztery Trzecie stale jest wspierany. Liderami tego segmentu rynku są firmy OM Digital Solutions (dawny Olympus) oraz Panasonic.

Wtedy wchodzi Sony, całe na czarno

Przenieśmy się do roku 2012. Rynek lustrzanek tętni życiem, a obok równolegle rozwijała się technologia bezlusterkowców. Sony, które wykupiło departament fotograficzny firmy Konica Minolta, postanowiło dołączyć do boju o pierwsze miejsce w segmencie profesjonalnego sprzętu fotograficznego i zaprezentowało model Sony Alpha 99.

Pełnoklatkowa lustrzanka hybrydowa z 24-megapikselowym sensorem pełnoklatkowym to było coś. Korpus był w pełni profesjonalny i plasował się najwyżej w linii lustrzanek Sony do 2016 roku. W środku było schowane półprzepuszczalne lustro i wizjer elektroniczny. Ten aparat był najbliższy temu, co dzisiaj znamy jako bezlusterkowce. Układ AF opierał się na detekcji fazy, a czułość ISO wahała się od 100 do 25600.

Canon EOS 5D Mark III, Źródło zdjęć: © Fotoblogia
Canon EOS 5D Mark III
Źródło zdjęć: © Fotoblogia

Konkurentami wspomnianego modelu były lustrzanki: Nikon D800, Nikon D4, Canon EOS 5D Mark IIICanon EOS-1D X. Trwał wyścig na megapiksele, który wygrywał Nikon D800 z pełnoklatkowym sensorem o rozdzielczości 36,3 Mpix. Sony było drugie ze swoimi 24 Mpix, natomiast Canon trzeci z wynikiem 22 Mpix.

Sony chciało koszulki lidera

Rok po premierze swojej flagowej lustrzanki, Sony zaprezentowało światu coś, czego nikt się nie spodziewał. Powstał pierwszy profesjonalny bezlusterkowiec z matrycą Full Frame – linię Sony A7. Od tej chwili rynek aparatów nabrał niesamowitego rozpędu.

Korpus Sony A7 był podstawowym modelem i pojawił się we wrześniu 2013 roku. Miał wszystkie funkcje, jakie były potrzebne fotografom, lecz też swoje wady. Układ autofokusa pozostawiał wiele do życzenia, ale sama technologia wskazywała na ciekawy rozwój. Wraz z nim przyszedł na świat aparat Sony A7R o matrycy ze zwiększoną rozdzielczością, a Sony A7S przeznaczony do filmowania pojawił się w kwietniu 2014.

Sony A7 II, Źródło zdjęć: © Fotoblogia
Sony A7 II
Źródło zdjęć: © Fotoblogia

W listopadzie 2014 Sony zaprezentowało model Sony A7 II ze znacznie poprawionym układem autofokusa i ergonomią. Punkty w końcu można było wybierać dżojstikiem. Dodajmy do tego system stabilizacji matrycy. Ten korpus miał wszystko, czego potrzebował nie tylko hobbysta, ale również profesjonalista. Fotografowie ślubni zaczęli patrzeć na ten sprzęt bardziej przychylnie, portreciści również.

Sony miało "to coś". Jako pierwsi stworzyli pełnoklatkowy system bezlusterkowy. Obiektywy do aparatów były częściowo produkowane przez firmę Zeiss, co podkreślało doskonałość optyki. Przez najbliższe 4 lata nikt nie mógł dorównać japońskiemu gigantowi.

Canon i Nikon wciąż przepychały się w wyścigu lustrzanek, co z czasem odbiło się na wynikach finansowych. Musieli działać jak najszybciej, ale to już historia na kolejną część historii o dojściu bezlusterkowców do dominacji.

Publikacja powstała w ramach cyklu z okazji 20-lecia dobrychprogramów. Wszystkie artykuły można znaleźć na stronie poświęconej jubileuszowi.

Marcin Watemborski, dziennikarz dobrychprogramów

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.