30 tysięcy orgazmów, czyli sextech na CES 2020

30 tysięcy orgazmów, czyli sextech na CES 202010.01.2020 06:00

W 2020 roku po raz pierwszy na prestiżowych targach elektroniki użytkowej CES swoje miejsce oficjalnie miały gadżety z tzw. branży sextech. To po części efekt ubiegłorocznego oburzenia po tym, jak organizatorzy targów odebrali nagrodę przyznaną firmie sextechowej Lora DiCarlo. Ale nie tylko.

Pomimo oficjalnego uznania obecności erotycznej branży na CES i wydzielenia jej miejsca w strefie Health and Wellness, przedstawicieli sextechu było niewielu. Udało mi się naliczyć sześć firm. Chociaż wychodzenie z niszy nie jest łatwe, to obecni na CES przedstawiciele okazywali spory entuzjazm i mówili, że spotykają się z bardzo pozytywnym odbiorem.

  • Chętnie wystawiamy się w miejscach, w których zwykli ludzie mogą z nami porozmawiać - mówi mi Mona Ghannoum, która razem z firmą Strap U prezentowała bezuprzężowy strap-on z nadmuchiwaną uchwytem dopochwowym. - Cały czas widzę osoby, które omijają nas zawstydzone, ale za każdym razem jest coraz więcej takich, które podchodzą i zadają mnóstwo pytań.

Mona prezentuje mi najnowszy produkt, czyli wspomniany strap-on. Nowatorskim rozwiązaniem, jakie zastosowała firma Strap U, jest wyposażenie gadżetu w nadmuchiwany element, który poprawia utrzymanie go we właściwym miejscu. Jak mówi mi Mona, wiele kobiet, które chcą używać bezuprzężowych strap-onów, ma problem z utrzymaniem ich w pochwie. Temu ma zaradzić właśnie nadmuchiwany element, który dopasowuje się do anatomii pochwy i blokuje w niej gadżet.

Oprócz tego strap-on wyposażony jest w element stymulujący łechtaczkę, a sama część penetrująca jest wibratorem z siedmioma wzorami wibracji i trzema prędkościami. Przyjemność dla obydwu partnerów. Strap-on Strap U jest też stosunkowo niedrogi, kosztuje ok. 100 dolarów.

Obecność firm sextechowych na CES 2020 to świetna okazja, aby zobaczyć, jak ta branża wykorzystuje trendy i technologie znane z innych dziedzin. Firma Lioness z USA pokazała pierwszy smart-wibrator, który zbiera dane o użytkowniczkach (na razie nie ma modelu dla mężczyzn) i używa sztucznej inteligencji do analizy orgazmów.

Lioness twierdzi, że ma już dane z 30 tysięcy sesji zakończonych orgazmem (oczywiście wszystkie dane są anonimowe), co jest wg nich największym zbiorem tego typu danych na świecie. W przyszłości Lioness chce wykorzystać dane do przewidywania preferencji seksualnych i "ulepszania" kobiecych orgazmów.

Przedstawiciele branży sextech na CES 2020 nie zapomnieli też o mężczyznach. Na targach znalazłem 3 gadżety przeznaczone specjalnie dla panów. Firma Myhixel z Hiszpanii zaprezentowała urządzenie dla mężczyzn, które ma poprawić jakość stosunków seksualnych poprzez opóźnienie wytrysku i przedłużenie samego stosunku. Kierowane jest przede wszystkim do osób, które cierpią na przedwczesny wytrysk, czyli ok. 30 proc. populacji.

W pakiecie razem z urządzeniem dołączana jest aplikacja z programem ćwiczeń opracowanym przez lekarzy seksuologów i seksterapeutów. W wersji o 70 dolarów droższej są też zdalne konsultacje z lekarzem.

Firma Lovense skupia się przede wszystkim na czystej przyjemności w epoce zaawansowanych technologii. Lovense Max 2 to sztuczna pochwa o imponujących możliwościach. Oprócz standardowych funkcji, jak różne motywy uciskania i wibracji oraz kontrola przez aplikację, Max 2 pozwala też na zsynchronizowanie z wibratorem dla kobiet Nora i na przeżywanie namiastki wspólnego seksu na odległość.

Lovense pracuje też nad połączeniem Max 2 z wirtualną rzeczywistością. Już teraz firma przygotowała kilka demonstracyjnych scenariuszy i współpracuje z twórcami nad rozszerzeniem biblioteki.

Firma Mysteryvibe z Kalifornii zaprezentowała kilka urządzeń. Między innymi wibrator o szerokich możliwościach zmieniania jego kształtu oraz wibrator dla mężczyzn stymulujący jednocześnie prącie, jądra, prostatę oraz łechtaczkę partnerki. Prace badawczo-rozwojowe nad wibratorem Tenuto trwały ponoć aż trzy lata.

Coś więcej niż zabawki

Pozostaje pytanie, czy targi nowych technologii to odpowiednie miejsce na prezentacje i promowanie seks gadżetów. Moja odpowiedź brzmi: tak, to idealne miejsce. Powodów jest kilka. Po pierwsze, sztuczne blokowanie dostępu branży sextech do największych targów technologicznych z powodu tabu jest po prostu śmieszne. Mamy XXI wiek i większość ludzi już nie czerwieni się na dźwięk słów pochwa czy penis, i nie odwraca wzroku na widok wibratora.

Po drugie, problemy seksualne dotykają ogromnej części społeczeństwa. Niektóre z nich to problemy medyczne, inne mają podłoże psychologiczne, które też mogą być symptomami schorzeń. To z kolei prowadzi do nieszczęśliwych i rozpadających się związków, frustracji i poczucia niskiej wartości osobistej. Jeśli są urządzenia, które w domowym zaciszu mogą rozwiązać przynajmniej część tych problemów, to powinno się je promować, jak najszerzej.

Po trzecie, branża sextech warta jest dziś 30 mld dolarów i rośnie w tempie 12 proc. rocznie. Przed takimi pieniędzmi nie da się zamykać drzwi w nieskończoność.

Po czwarte, gadżety erotyczne często cechują się ciekawszym podejściem do wykorzystania nowych technologii niż większość firm "technologicznych", które z roku na rok pokazują dokładnie to samo i są po prostu nudne. Wśród firm sextechowych widziałem najwięcej innowacji i myślenia "outside of the box", czyli nieszablonowych koncepcji, niż w jakiejkolwiek innej branży.

Może giganci technologiczny, którzy wciskają nam na siłę nieprzydatnych asystentów i inteligentne miksery, "ukradną" sextechowi podejście do nowych technologii i ich wykorzystania w prawdziwie konsumenckich produktach.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.