Blog (359)
Komentarze (10k)
Recenzje (37)

Jesteś informatykiem? – przecież jest dla Ciebie tyle pracy — po raz drugi

@Shaki81Jesteś informatykiem? – przecież jest dla Ciebie tyle pracy — po raz drugi05.04.2016 01:56

W poprzednim moimi wpisie zmieszaliście mnie z błotem do granic możliwości. Starzy wyjadacze naszego bloga uśmiechnęli się pod nosem i przeszli obojętnie obok tego wpisu, natomiast gimbaza znalazła sobie temat i osobę, po której można było pojechać po całości. Mam nadzieje, że frustraci ulżyli sobie i nie będą wyżywać się na młodych blogerach, bo tych mi zawsze szkoda, gdy obrywają pod ich pierwszym wpisem. No ale jak to mówią "co było a nie jest, nie pisze się w rejestr" i trzeba jakoś żyć dalej:). Do dzieła więc. Poniedziałek powoli się kończy, a wiec czas coś opublikować.

Jakoś na początku mojego blogowania kilka lat temu opublikowałem wpis "Jesteś informatykiem? - Przecież jest dla Ciebie tyle pracy. " Opisywałem wówczas moje podboje podczas poszukiwania pracy. Od tamtego wpisu minęło sporo czasu, ja dalej pracuje w moim szpitalu i jak się wścieknę to wysyłam po kilka CV i dalej nic. Jaka stagnacja na rynku była, taka jest nadal. Dziś chciałbym przytoczyć kilka przypadków rozmów i rekrutacji jakich doznałem na własnej skórze w ciągu kilku ostatnich lat.

Przypadek 1 - jest pan najlepszy i proponujemy Panu etat od ręki

Duża hurtownia farmaceutyczna z Wrocławia poszukuje informatyka o dość szerokiej znajomości Windowsa (zarówno serwerowego jak i klienckiego), podstaw Linuxa, zagadnień sieciowych, zagadnień budowy i konserwacji sprzętu komputerowego i biurowego. Warunek konieczny - podstawy znajomości obsługi pakietu medycznego firmy Kamsoft. Po przeczytaniu tego ogłoszenia pomyślałem, że to coś dokładnie dla mnie. Spełniam wymagania, wysyłam więc CV. Dwa dni później dostaje telefon, że zapraszają w następny poniedziałek na rozmowę.

Zjawiam się więc w umówionym miejscu, a tam na korytarzu jakieś 30 osób. No ładnie się zaczyna. Wprowadzono nas do sali konferencyjnej i rozdano testy z około 50 pytaniami. Wszystkie pytania dotyczyły umiejętności IT. Test trwał 90 minut. Po tym czasie kazano nam wszystkim zaczekać około godziny i poinformowano nas, że do drugiego etapu (jutrzejszego) zakwalifikowało się 20 osób. Następnego dnia były już rozmowy pojedynczo z 3 panami, rozmawialiśmy z pół godziny o wszystkim, pracy, rodzinie, planach na przyszłość i tak dalej. Drugi dzień zakończył się " odsianiem kolejnych 10 kandydatów. Dzień trzeci to 20 minutowe sprawdzenie moich umiejętności, głównie Windows 2008 Serwer i oprogramowanie Kamsoft. Następnie była około 10 minutowa rozmowa po angielsku. Po zakończeniu tych dwóch etapów jakiś cudem zostałem wybrany jako ten najlepszy. Zaproszono mnie więc na rozmowę o konkretach. Miły pan poinformował mnie, że takiego człowieka im potrzeba. Od razu zaproponował umowę na pełen etat, na rok. Rekruter wiedział, że pracuję w szpitalu, a wiec dał mi miesiąc na pozamykanie moich spraw i zaprosił nmie do pracy. Pozostała ostania kwestia, czyli zarobki. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

  • Ja: Skoro wszystko mamy ustalone, zostaje jeszcze kwestia mojego wynagrodzenia.
  • Rektuter:Tak, tak, proponuję Panu na dobry początek 1700 zł na rękę
  • Ja: Przepraszam tygodniowo czy miesięcznie?
  • W tym momencie pan mocno poczerwieniał na twarzy. Rektuter: Pan sobie chyba ze mnie kpi.
  • Ja: Odnoszę jednak wrażenie, że to jednak Pan kpi ze mnie.
  • Rektuter: Proszę natychmiast stąd wyjść.

No i wyszedłem, a następnego dnia wróciłem do mojego szpitala...

Przypadek 2 - fajnie się z Panem rozmawia, ma Pan szeroką wiedzę o IT

Ogłoszenie: Duży szpital we Wrocławiu z kilkoma mniejszymi jednostkami rozsianym na terenie całej Polski poszukuje informatyka, z kilkuletnim stażem pracy w szpitalu. Warunek konieczny doświadczenie i prawo jazdy kategorii "B". Tak wyglądało całe ogłoszenie. CV poszło. Jakieś dwa tygodnie później otrzymałem zaproszenie na rozmowę. Przyjechałem do tego szpitala, a tam siedzi pan rekruter (Specjalista ds. pozyskiwania kadr - fajnie się to nazywa:)) i dwóch informatyków tam pracujących.

Rozpoczęła się rozmowa, pan specjalista nie odzywał się słowem, natomiast informatycy zaczęli mnie przepytywać co wiem, co potrafię. Po jakiś 5 minutach ton rozmowy zmienił się całkowicie. Informatycy zaczęli ze mną dyskutować jak mam rozwiązane pewne kwestie w szpitalu. Jak radzę sobie z systemem księgowym, jak z oprogramowaniem medycznym i tak dalej, i tak dalej. Po 10 minutach rozmawialiśmy jak starzy znajomi. Po około 25 minutach rozmowy pan rekruter przerwał nam świetną pogawędkę i stwierdził, że nadaję na tych samych falach co zatrudnieni tam informatycy i świetnie nadaje się do tej pracy, co moi rozmówcy potwierdzili. Na koniec oczywiście pada pytanie o moje preferencje zarobkowe. Odpowiedziałem, że 3500 na rękę nie jest chyba wygórowanym żądaniem. Ów pan przewrócił tylko oczami i stwierdził, że odezwiemy się do Pana. Oczywiście odezwać się zapomnieli.

Przypadek 3 - gdyby jeszcze pan Ryszard pracował to by to inaczej wyglądało

Biuro nadleśnictwa poszukuje informatyka na pełny etat. Zaproponowano mi więc na początek staż, a że mam etat (dostałem długi zaległy urlop w szpitalu), zaproponowano na początek umowę-zlecenie. Poinformowano mnie również, że o ten etat stara się druga osoba i będziemy ze sobą konkurować. Przez dwa pierwsze tygodnie przemaglowano mnie wzdłuż i wrzesz sprawdzając co potrafię, później było trochę luzu. Po miesiącu stwierdziłem, że to jest lepsze niż mój szpital. Po zakończeniu umowy niestety usłyszałem takie oto gorzkie słowa -Jest Pan o wiele lepszy od swojego konkurenta jednak to on zostanie ze względu na pewnie układy, No wiem pan gdyby pan Rysiek (mój bardzo dobry znajomy, który kiedyś był kierownikiem kolumny transportowej nadleśnictwa) żył to ta rozmowa wyglądałaby całkiem inaczej.

Ręce mi opadły, no i wróciłem (po raz kolejny) do swojego szpitala.

Przypadek 4 - brama wejściowa tez jest fajna

Znajoma poinformowała mnie, że duży zakład produkcyjny na obrzeżach Wrocławia szuka Informatyka-złotej rączki. Niestety nie dostałem żadnych namiarów, poza adresem. Chciałem więc osobiście złożyć CV w biurze, a że byłem we Wrocku to co mi zależy. Dotarłem pod zakład i na bramie mówię strażnikowi o co mi chodzi, a on tylko zapytał do kogo konkretnie chcę się udać. Powiedziałem mu, że biuro podawcze lub sekretariat wystarczy. Strażnik jednak powiedział mi, że skoro nie znam nazwiska to dalej mnie nie wpuści. A podanie mogę zostawić u niego. Cóż zostawiłem. Podejrzewam, że moje dokumenty nigdzie dalej nie trafiły. Zobaczyłem sobie bramę wejściową i wróciłem do domu.

Dobra, chyba wystarczy:)

Tak więc wyglądają moje przeboje z ostatnich kilku lat jeśli chodzi o rozmowy kwalifikacyjne. Wygląda na to, że póki co jestem skazany ma mój szpital.

Kończąc dzisiejsze marudzenie podrzucę jeszcze link do spisu treści mojego blogowania (wiem, wiem ta regułka zaczyna być nudna:)) i zapraszam do czytania moich kolejnych wpisów. Mając na uwadze młodych blogerów (tych starszych zresztą też:)) polecam zapoznać się z tym wpisem, wasze wpisy tylko na tym zyskają, bo niektóre pomimo świetnej treści formatowanie mają bardzo niepoprawne. Ponadto polecam ten wpis na forum gdzie nasz admin forumowy Semtex opisał w przystępny sposób jak wrzucać grafikę na naszego bloga. Pozdrawiam Shaki81

Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.