Test NZXT H6 Flow RGB
11.12.2023 12:03, aktual.: 11.12.2023 13:11
Stylowa obudowa NZXT H6 to kompaktowa konstrukcja typu mid‑tower z dwiema komorami oraz całkowicie przeszklonym frontem. Zdaniem producenta łączy w sobie wydajność chłodzenia, z atrakcyjnym wyglądem. Znakiem rozpoznawczym H6 ma być układ frontowych wentylatorów ułożonych po skosie.
H6 czerpie inspirację z modelu H5 oraz H9, gdzie ten drugi jest bardzo udaną interpretacją swego czasu niezwykle popularnej Lian Li O11 Dynamic. Ha‑Szóstka w podstawowej wersji dostępna jest w cenie 540 zł (Morele 24.11.23). Tym samym nie jest to ani przesadnie droga, ani tak naprawdę specjalnie tania obudowa. Niemniej przy bliższym spotkaniu prezentuje się niczym produkt premium z dużo wyższej półki cenowej, co niejako rekompensuje taki wydatek. Ale czy mimo tego jest ona konstrukcją wartą polecenia dla każdego? Przekonajmy się.
Projekt i jakość wykonania NZXT H6 Flow RGB
Całość zaprojektowano w ciekawy sposób. H6 Flow posiada dwa szklane panele, które tworzą panoramiczne okno do wnętrza obudowy. Jest to możliwe dzięki brakowi wspornika w miejscu stykania się tafli hartowanego szkła. Kompaktowy układ z dwiema komorami oddziela zasilacz i dyski od płyty głównej i karty graficznej. Jak wiadomo nie jest zupełnie nowy pomysł. Bodajże zapoczątkował to model Lian Li O11D. Mimo tego w przypadku H6 został on doskonale zrealizowany z sznytem charakterystycznym dla NZXT.
Wymiary obudowy wynoszą odpowiednio 415 x 435 x 287 mm a waga oscyluje w granicach 9 kg. Nie są to wymiary typowej obudowy mid‑tower, ale dzięki ściętemu bokowi z frontu nadal sprawia wrażenie kompaktowej. Jest to także solidna konstrukcja, do produkcji której użyto odpowiednio grubych blach i jakościowo należytego tworzywa sztucznego. Niemniej, zalecam umieszczenie H6 na biurku, ponieważ dwa porty USB 3.2 Gen 1 Type-A, port Type-C i przycisk On/Off znajdują się u podstawy przedniego panelu. Teoretycznie trochę to ograniczające, acz ostatecznie przecież wpisuje się w powód, dla którego wybieramy taką obudowę – chęci wyeksponowania wnętrza.
Trzy preinstalowane wentylatory 120 mm skierowane są bezpośrednio na komponenty generujące ciepło. Teoretycznie jest to lepszy projekt niż wentylatory z boku, które po prostu dmuchają powietrze do wnętrza obudowy. Obudowa umożliwia zamontowanie też dwóch wentylatorów 140 mm bezpośrednio pod GPU. Metalowe panele są wentylowane, a ich zdejmowanie wykonujemy bez użycia narzędzi. Zamiast używania stosownych filtrów obudowa polega na małych otworach wentylacyjnych, które mają być zoptymalizowane pod kątem przepływu powietrza oraz w teorii chronią przed kurzem.
Montaż podzespołów w NZXT H6 Flow RGB
Wspomniałem już, że obudowa ma dwa miejsca w postawie dla wentylatorów 140 mm. Sto dwudziestki w tym miejscu nie pasują. Na szczęście prócz tego na tyle można zamontować jeszcze pojedynczy wentylator 120 mm, aby wspomagać chłodzenie CPU. Kolejne miejsce dla wentylatorów znajdziemy na górny stelażu obudowy – mamy odpowiednio trzy mocowania o średnicy 120 mm lub dwa o średnicy 140 mm.
W tym samym miejscu umieścimy chłodnicę o wymiarach 360, 280, 240 mm. Uważałbym jedynie na grubość chłodnicy z nałożonymi wentylatorami. Ogółem może zrobić się dość ciasno, szczególnie jeśli płyta główna będzie swoimi radiatorami kolidować o wentylatory. Według specyfikacji producent przewiduje też miejsce na radiator 120 mm z tyłu i nic ponad to. W kwestii zwykłego chłodzenia powietrzem wysokość radiatora nie może przekraczać 163 mm. Naprawdę pokaźnych rozmiarów MasterAir MA824 Stealth wszedł na styk, pozwalając spokojnie domknąć szklany panel.
Limit długości karty graficznej wynosi 365 mm, co daje sporo miejsca do popisu, szczególnie gdy mamy siedem miejsc na karty rozszerzeń. Zaopatrując się w odpowiedni zestaw spokojnie postawimy układ graficzny w pozycji wertykalnej. Jeśli idzie o płyty główne przewidziano kompatybilność ze standardem ATX, m‑ATX oraz mini-ITX. Obudowa nie zaadaptuje płyt głównych E‑ATX. Natomiast w drugiej komorze mamy tylko jedno mocowanie na dysk twardy 3,5 cala, co dla niektórych może być trochę rozczarowujące. Ilość miejsc dla dysków SSD/HDD o średnicy 2,5 cala ograniczono do dwóch. Zatem w kwestii przestrzeni roboczej należy polegać na tym, co mają do zaoferowania współczesne płyty główne. Myślę, że konsumenci, do których adresowany jest model H6 nie będą mieć nic przeciwko.
Jeśli idzie o sam montaż podzespołów nie mogę wiele zarzucić obudowie NZXT H6. Cable management zawsze był mocną stroną kalifornijskiej marki. Ogółem NZXT w obecnej generacji obrało kierunek minimalizmu ograniczając ilość niezbędnych elementów. Na miejscu nie ma też żadnego „inteligentnego” HUB‑a. W kwestii dystrybucji przewodów PWM i RGB polegamy na zwykłych rozgałęźnikach. Jest to jak najbardziej właściwy kierunek. Porządkowanie kabli działa sprawnie dzięki dużej drugiej komorze, która zapewnia idealne miejsce do ich ukrycia. Nie brakuje rzepów do spięcia przewodów, dzięki czemu praktycznie nie musiałem sięgać po plastikowe opaski zaciskowe.
Miejcie jednak na uwadze, że w drugiej komorze nie mamy nie wiadomo ile miejsca. Jeśli zaczniecie dodawać extra kontrolery RGB i inne akcesoria szybko stanie się zbyt ciasno. Na szczęście w tym wypadku można zaaranżować do tego celu stelaż dysków HDD lub całkowicie go zdemontować. Sięgnijcie też po zasilacz z elastycznymi przewodami. Mając odpowiedni adapter niegłupim pomysłem byłaby jednostka SFX.
Platforma testowa
- Procesor: Core i7-13700K
- Płyta główna: NZXT N7 Z690
- Chłodzenie: CM MasterAir MA824 Stealth
- Pamięć RAM: 32GB 3600 MHz G.Skill Ripjaws V
- Karta graficzna: Nvidia RTX 3070 Ti FE
- Dysk: Corsair MP600 Core XT
- Zasilacz: NZXT C1000
- System: Windows 10
Temperatury NZXT H6 Flow RGB
Podczas testów chłodzenie MasterAir MA824 Stealth miało założony jeden wentylator 140 mm. Opcjonalna 120‑tka była zdjęta. Procesor oraz karta graficzna działały z parametrami fabrycznymi. Nie dokładałem nic do trzech wentylatorów pierwotnie zamontowanych przez NZXT. Za zarządzanie obrotami odpowiadał program CAM, w którym wybrałem profil cichy dla obudowy i procesora.
W spoczynku Core i7‑13700K oscylował w granicach 35°C a karta graficzne Nvidia FE RTX 3070 Ti nie przekraczała 35°C (43°C hot spot i 40°C VRAM). Nie muszę też wspominać, że całościowo sprzęt był bardzo cichy.
Jako obciążenie wziąłem na warsztat dwie gry: Shadow of the Tomb Raider i Cyberpunk 2077, aby trochę pogonić procesor i układ graficzny. W takich warunkach średnia temperatura CPU wynosiła 62°C a GPU 76°C (pamięć VRAM ok. 86°C). Wypada też dopisać, że procesor spokojnie może być schłodzony nawet bez dodatkowego wentylatora z tyłu obudowy. To samo tyczyło się jego sekcji zasilania. Moją uwagę przykuła także karta graficzna, bo w większości obudów, do których trafiała potrafiła osiągnąć nieco większe temperatury. Tym samym bezpośredni nawiew pod kątem faktycznie dawał radę.
Poziom hałasu NZXT H6 Flow RGB
Z odległości pół metra odnotowałem poziom hałasu ~42 dBA przy pełnych obrotach dołączonych wentylatorów. Wentylatory przy tak wysokim RPM przesuwały niezłą ilość powietrza. Zmniejszenie obrotów do 50 procent spowodowało obniżenie poziomu hałasu do ok. 37dBA, co w praktyce skutecznie zagłuszy chłodzenie karty graficznej pod obciążeniem. Zostawiając wentylatory pod kontrolą płyty głównej nie musiałem przejmować się kwestią akustyki. Cały komputer zachowywał był bezgłośny, szczególnie gdy podmieniłem GPU na RTX 4070 w wersji kompaktowej.
Ocena NZXT H6 Flow RGB
Jeśli szukasz obudowy, która przyciągnie uwagę, oferuje dużo miejsca na chłodzenie powietrzem lub cieczą, pomieści duże karty graficzne i posiada więcej niż jedną szybę, to NZXT H6 Flow RGB będzie udaną inwestycją.
NZXT H6 Flow dostępna jest w czterech wariantach. Do wyboru mamy kolor biały lub czarny. Jednocześnie wybieramy między zwykłymi wentylatorami a wersjami z RGB, które są kompatybilne z wtyczką 3‑pin 5V ARGB. Bez świecidełek wydamy ok. 540 zł a bonusowa tęcza wymaga wyłożenia dodatkowych stu‑paru złotych. Czy warto? Sami musicie na to sobie odpowiedzieć, bo to już kwestia indywidualna.
Generalnie niezależnie od wariantu H6 nie jest tanią skrzynką, ale tak poza tym trudno mi coś jej zarzucić. Zasadniczo jedyne, na co uczulam to potencjalny zakup przewodów przedłużających PWM i RGB o 3 pin, bo fabryczne mogą się okazać zbyt krótkie. Poza tym składanie PC w H6 to przyjemność i proces bardzo szybki – w moim przypadku półgodziny łącznie z cable management.
Ogółem konkurencja na rynku obudów w formie kostki z podwójną komorą jest spora, ale H6 Flow od NZXT z trzema wentylatorami RGB, jako standardowym wyposażeniem, dobrym wsparciem dla chłodzenia powietrzem i wodą spełni wiele oczekiwań. Słowem daję łapkę w górę.