Blog (3)
Komentarze (61)
Recenzje (0)

Adobe i HTML5 - zwycięstwo czy przegrana?

@VictorXAdobe i HTML5 - zwycięstwo czy przegrana?19.11.2011 22:08

[image=img1] W ubiegłą środę świat obiegła zaskakująca informacja - Adobe rezygnuje z rozwijania mobilnego wydania Flash’a. Wiele osób odczytało to jako porażkę twórcy tego dodatku i wielką wygraną nieżyjącego już Steve’a Jobs’a, który to tak zajadle walczył z tą platformą. I chociaż trudno nie przyznać im racji, to po dłuższym zastanowieniu można dojść do wniosku, że Adobe może na tej przegranej zarobić więcej niż na niejednym innym swoim produkcie.

Rynek urządzeń mobilnych to dziś bardzo potężny sektor informatyki. Liczba użytkowników korzystająca ze smartphone’ów, tabletów i innych podobnych urządzeń zwiększa się w bardzo dużym tempie, wielokrotnie większym od tego w jakim rozwija się dział typowych komputerów PC. Dlatego też producenci, którzy do tej pory wydawali swoje produkty jedynie na Windows’a i Mac’a coraz częściej decydują się tworzyć uproszczone wersje swoich programów na systemy takie jak Android czy iOS. Wyróżnia się tutaj jeden wyjątek - firma Adobe, której Apple nie pozwoliło wydać Flash Player’a dla swoich mobilnych urządzeń. Decyzję tą wielokrotnie uzasadniał sam Steve Jobs tłumacząc ją dużym drenażem baterii przez tą multimedialną wtyczkę. W zamian proponował korzystanie z nowej, otwarto źródłowej technologii HTML5. Wielu wydawców znanych serwisów internetowych uległo i przepisało swoje strony do nowego standardu. Adobe, który na początku próbował walczyć z Firmą z Cupertino rozbudowując swój produkt o niedostępne u swojego konkurenta opcje - m.in obsługę 3D - ostatecznie uległ i 29 października 2010 roku wydał konwerter Flash’a do HTML5. W oparciu o ten produkt powstała m.in. przeglądarka SkyFire dla iOS, która umożliwiała przeglądanie stron zapisanych w formacie do tej pory niedostępnym dla tej platformy. Mur, który oddzielał użytkowników przeglądających sieć poprzez mobilne urządzenia Apple’a, od pozostałych internautów zaczął znikać.

1 sierpnia tego roku Adobe poszedł o krok dalej i zaprezentował  wersję beta programu do tworzenia animacji w HTML5. Wydawać by się mogło, że ten gigant walczy z własnym produktem. Co więcej wiadomość ze środy wydaje się przemawiać za tym, że zaczyna z nim wygrywać.

Żeby zrozumieć sens działań twórcy Flash’a - ale też Photoshop’a, Illustator’a czy Dreamweaver’a - należy poznać na czym on zarabia: główne zyski tej korporacji pochodzą ze sprzedaży licencji na swoje programy. I chociaż wtyczka umożliwiająca otwieranie stron we Flash’u dostępna jest za darmo, to już narzędzie do tworzenia w nim stron jest płatne. I to nie mało - wersja tego programu w sklepie internetowym to ponad 600 euro! Adobe’owi musi więc zależeć na tym, żeby jak najwięcej osób mogło oglądnąć strony stworzone za pomocą jego narzędzi - bez tego nie uda mu się sprzedać swoich programów. Ponieważ Flash nie przyjął się na większości systemów mobilnych, zamiast dopracowywać go i tworzyć jego wersję dla wszystkich platform, prościej zastąpić go poprzez otwartego HTML5, którego programiści sami wprowadzili do swoich przeglądarek. Płatne narzędzie do konwersji stron na nowy format jest, a program do tworzenia w nim witryn jest w trakcie pisania i zapewne pojawi się w najbliższym czasie w pełnej i, a jakże, płatnej wersji.

Może być też inny powód wycofania wsparcia dla mobilnej wersji Flash’a - rezygnacja z niego spycha cały rynek do HTML5 - a więc do platformy na której Adobe już nauczył się zarabiać. Tym samym nie ma już miejsca dla konkurencji - no chyba, że zaprezentowany przez nią produkt byłby jakąś rewolucją. Bez tego jeszcze bardzo długo twórcy serwisów internetowych nie zechcą przenieść swoich witryn na jakikolwiek inny standard. Wydaje się więc, że przed HTML5 roztacza się świetlana przyszłość i że i na nim zarabiać będzie gigant Adobe.

I jeszcze jedno - gdzie w tym wszystkim jest Microsoft? Przygląda się biernie, mając bardzo silną broń, jaką jest Silverlight - wtyczkę uważana przez wielu za lepszą od samego Flash’a. I chociaż wielu twórców VOD (np. nasz polski Onet) korzysta właśnie z niej a nie z produktu Adobe, to Gigant z Redmond nie kwapi się, żeby wydać ją dla mobilnych platform. A bez tego nie ma szans na większy sukces. Zamiast tego twórca „okienek” wydaje się przytakiwać Apple’owi i blokuje instalowanie swojego produktu w tabletowej wersji Internet Explorer’a i coraz głośniej mówi o zastąpieniu go nowym HTML’em. Czyżby Steve Ballmer nie panował nad tym co ma, a korzystał jedynie z obcych produktów?

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.