Google+ trafia kulą w płot?

Google+ trafia kulą w płot?15.03.2012 16:48
Marcin Paterek

Mimo że do Google+ codziennie loguje się 50 mln użytkowników, koncern z Mountain View nie ma się z czego cieszyć — badania przeprowadzone przez comScore wskazują, że społecznościówka Google'a w porównaniu z Facebookiem przypomina raczej wymarłe miasto. Użytkownicy poświęcają jej zaledwie 5 minut miesięcznie, podczas gdy portal Zuckerberga przyciąga internautów na ponad 6 godzin.

Problem Google'a polega na tym, że zbyt późno dostrzegł potencjał mediów społecznościowych, poprzez które ludzie dzielą się treściami. Google jest jak bogate dziecko, które nie zostało zaproszone na zabawę i w odwecie zorganizowało własną imprezę. Ale to, że nikt na nią nie przyszedł, stało się tematem tabu – krytykuje firmę James Whittaker, były inżynier w Google.

Jego zdaniem, historię koncernu można podzielić na dwa etapy: „przed Google+” i „po nim”. Uruchomienie portalu społecznościowego miało być kamieniem milowym; produktem, który zespoli wszystkie dotychczasowe usługi w jedną. Firma dołożyła wszelkich starań, by tak się stało: Google+ jest mocno zintegrowany z wyszukiwarką i pocztą, pozwala na łatwe przesyłanie zdjęć i wideo, ma w pełni funkcjonalne aplikacje dla iOS i Androida, usprawnia rozmowy ze znajomymi dzięki Spotkaniom, a Strumień i Gry są odpowiedzią na możliwości Facebooka. Koncern wpadł także na pomysł Kręgów, które w łatwy i intuicyjny sposób pozwalają określić, do kogo dotrą wysyłane przez nas wiadomości.

A jednak nie wypaliło. Whittaker przywołuje słowa swojej córki: Społecznościówka to nie jest produkt. Tworzą ją ludzie, a oni są na Facebooku. Za nimi zaś idą reklamodawcy, którzy są motorem napędowym obu firm.

Nie dziwi mnie to, że Google nienawidzi Facebooka. O ile bowiem wciąż ma w swojej ofercie najpopularniejszą wyszukiwarkę, z której korzysta blisko 66% internautów (według badania comScore), to nie posiada aż tylu prywatnych informacji o swoich użytkownikach, co jego rywal. Wyjściem z sytuacji może być Android – koncern chwali się, że codziennie aktywowanych jest 850 tysięcy smartfonów z tym systemem, a ich całkowita liczba przekracza już 300 milionów. W połączeniu z Gmailem, którego ponoć używa już 350 mln ludzi, daje to całkiem konkretną bazę danych.

To jednak wciąż za mało, by konkurować z Facebookiem. Projekt Zuckerberga gromadzi bowiem ponad 800 mln osób z całego świata, a bariera magicznego miliarda ma pęknąć w okolicach sierpnia tego roku. Najważniejsze jednak jest nie to, ilu kto ma użytkowników, lecz to, co oni mówią o sobie. Facebook jest pod tym względem niezrównany: ludzie udostępniają prywatne zdjęcia, piszą o swoich związkach, włączają się w kampanie społeczne i przesyłają niesamowite ilości treści. Odpowiednia segregacja tych danych pozwala firmie Zuckerberga oferować reklamodawcom informacje, jakich nie posiada nikt inny.

Właśnie dlatego gigant z Mountain View tak zawzięcie próbuje wypromować swój serwis społecznościowy. Jeśli bowiem nie nawiąże walki o klienta i pozwoli Facebookowi na całkowitą dominację rynku reklam, era Google'a może dobiec końca. Larry Page, nowy-stary szef firmy, zdaje sobie z tego sprawę.

Google+ stało się kierunkiem rozwoju przedsiębiorstwa. Jego nazwa sugeruje, że używanie samotnego Google'a to nie wszystko. Wyszukiwanie musi być społecznościowe. Android musi być społecznościowy. YouTube, dotychczas szczęśliwie niezależny, musi być... rozumiecie. Najgorsze jest to, że innowacje też musiały być społecznościowe. Te, które nie pomagały Google+ stać się centrum wszechświata, przeszkadzały w planach – opisuje sytuację Whittaker. Były pracownik zarzuca firmie porzucenie ideałów kreatywności: kiedyś Google wspierało oddolne inicjatywy programistów, zachęcając do poświęcania im 1/5 czasu pracy (w ten sposób narodziły się m.in. Gmail i Chrome), a teraz skupia się wyłącznie na walce z Facebookiem.

Tym samym firma, która była uważana za inkubator nowoczesnych rozwiązań, zaczęła zjadać własny ogon. Google Labs zostało zamknięte, Orkut nie przedostał się do masowej świadomości, a Buzz i Wave zostały skasowane jako chybione projekty. Na razie oczywiście jest zbyt wcześnie, by wieszczyć jej upadek – Google nie zapomina o wyszukiwarce i chce wzbogacić ją o funkcje semantyczne, Android jeszcze w tym roku powinien doczekać się wersji z numerkiem 5.0, a dzięki Portfelowi koncern poznaje nasze konsumenckie gusta.

Ostatecznie jednak wszystko leży w naszych rękach – to dla nas firmy biją się o reklamodawców. Zabrzmi to nieco „anonimowo”, ale to my zadecydujemy o tym, kto przetrwa.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.