Internet Explorer 3 skończył 25 lat. Twórcy pracowali do upadłego

Internet Explorer 3 skończył 25 lat. Twórcy pracowali do upadłego16.08.2021 01:55
Internet Explorer 3 skończył 25 lat.
Źródło zdjęć: © Flickr | Christiaan Colen

Wycofana już dziś przeglądarka Internet Explorer obchodziła niedawno jedną ze swoich wielu rocznic. 13 sierpnia 1996 opublikowano wersję 3.0, najważniejsze (na równi z 4.0) wydanie tego programu. Najważniejsze, bo to wtedy IE zmienił się z aplikacji w platformę. Właśnie ta cecha, w połączeniu z dołączeniem przeglądarki do systemu Windows 95 OSR2, napędzała bezlitosną misję dominacji rynku.

Hadi Partovi, dziś dyrektor organizacji Code.org, podzielił się historią o tym, w jaki sposób przebiegały prace nad IE3 w Microsofcie, już wtedy bardzo dużej, ociężałej firmie przynoszącej olbrzymie zyski. Jego wspomnienia dostarczają nam wiedzy o tym, jak odmiennym od innych projektów w Redmond był Internet Explorer i jak wysoką cenę przychodzi czasem płacić za innowację.

Dlaczego wersja 3.0 jest taka ważna?

Przeglądarka Internet Explorer 3.0 miała być "srebrnym nabojem", który pokona monopolistę - firmę Netscape. Początkowy, ambitny plan przejęcia wschodzącego rynku przeglądarek internetowych nie powiódł się. Na sukces (osiągnięty w wątpliwy etycznie sposób) trzeba było poczekać rok dłużej, do wersji 4.0. Ale to właśnie IE3 był momentem, w którym Microsoft przyjął postawę "rzuć wszystko i pracuj nad internetem". Jak to się stało?

Partovi opowiada, że zespół IE pracował jak start-up, wyjęty spod korporacyjnego szablonu. Działanie "obok" reszty organizacji nie oznaczało jednak, że projekt był drugorzędny. Microsoft, podobnie jak IBM w 1981 roku (sam pecet niedawno też obchodził swoje czterdziestolecie), uznał że dostarczenie niezbędnej innowacji w obecnej strukturze jest niemożliwe, a reforma okaże się zbyt długotrwała.

Decyzja przyszła z samej góry. Konsekwencją listu Gatesa, mówiącego o konieczności zwrócenia uwagi na internet, było ustalenie, że każdy zespół proszony o pomoc przez ludzi od IE, ma tę pomoc dostarczyć kosztem swoich obowiązków. Zwiększyło to motywację członków zespołu Internet Explorera: czuli oni, że pracują nad czymś historycznie istotnym.

Sens ponad wynagrodzenie

Wprowadzenie elementu współudziału w pisaniu historii regularnie prowadzi do eksplozji produktywności. Nie da się wywołać wśród pracowników entuzjazmu, gdy celem jest wydanie wersji 17.0 jakiegoś dwudziestoletniego produktu, w którego powstaniu nie brał udziału nikt z zespołu. Gdy jednak zespół pracuje jako brygada pionierów, będą gotowi siedzieć w pracy od rana do nocy.

I tak też się stało w Microsofcie. Pracownicy zespołu IE siedzieli w pracy do drugiej w nocy, a potem szli grać w piłkę, żeby nie stracić energii. Jedli wszystkie posiłki w biurze. Ich nieustające oddanie pracy odbijało się na relacjach rodzinnych, skutkując kłótniami, rozstaniami i rozwodami. Rezultatem tego kolektywnego poświęcenia była baza pod platformę, która zdefiniowała programowanie aplikacji internetowych w Windows na następną dekadę.

Nieuniknione poświęcenie

Historia ta jest mocno zbliżona do obrazu kreślonego w książce "Showstopper!", opisującej rozwój systemu Windows NT. Dave Cutler, architekt NT, osiem lat przed IE3 otrzymał własny zespół pracujący "obok" struktury firmowej i także doprowadził ludzi do kresu wytrzymałości. Programiści NT regularnie siedzieli cały dzień w pracy i tracili kontakt z rodzinami, sam Cutler był nieprzeciętnie zaangażowany w pracę, a bez morderczego cyklu NT nigdy by nie powstał.

Dave Cutler, as the project manager in charge of NT, led by example. In the office from 6 a.m. to late into the night nearly 7 days a week, the engineers working under him felt compelled to do the same.

Show Stopper!: The Breakneck Race to Create Windows NT and the Next Generation at Microsoft 

Czołowi architekci NT byli zdania, że już wkrótce stworzenie nowoczesnego, przenośnego systemu operacyjnego ogólnego przeznaczenia zupełnie od zera stanie się niemożliwe. Złożoność sprzętu i zakres wymagań wstępnych staną się zbyt duże, by był sens próbować. Alternatywą było doraźne łatanie rozwiązań obarczonych datą ważności.

Tak się nie da żyć!

Opowieść, którą przytoczył Partovi spotkała się z silną krytyką. Wielu programistów stwierdziło, że trudno przyjąć dumę z przepracowania, a zaangażowanie w pracę na skalę niszczącą małżeństwo jest niemożliwe do obrony. Pogląd też podzielają także obecni pracownicy Microsoftu.

Stworzenie Internet Explorera uznać można za sukces dumnych pionierów oddanych historycznej roli, którą zdecydowali się odegrać kosztem osobistego komfortu. Można też też opisać to wydarzenie jako najwyższą formę kapitalistycznego wyzysku, w którym cele biznesowe są ubierane w szaty dziejowej konieczności, a następnie sprzedawane ludziom niezdolnym do osiągnięć w życiu osobistym. Brzmi to banalnie, ale opinie naprawdę są podzielone. Dużą rolę pełni tu psychologia.

Niezależnie od oceny metodyki rozwoju IE3, warto mieć na uwadze stan oprogramowania w latach dziewięćdziesiątych. Bez maratonu wyzysku nie powstałby Windows NT ani Internet Explorer... ale także Mozilla oraz macOS. Klasyczny Windows, Netscape i Mac OS były niemożliwe do dalszej eksploatacji. Prędzej czy później musiały zostać fundamentalnie przepisane. To na nich weszliśmy w internetową rewolucję XXI wieku.

Musiało minąć wiele lat, zanim najpopularniejszym systemem ogólnego przeznaczenia i przeglądarką internetową stało się oprogramowanie tworzone w znacznie mniej wariackim cyklu. Dziś zajmuje się tym Google.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.