Asystent głosowy a obawy o prywatność. Niepokój jest zasadny, problem nie jest oczywisty

Asystent głosowy a obawy o prywatność. Niepokój jest zasadny, problem nie jest oczywisty

Niecała połowa użytkowników głosowych asystentów ma obawy o bezpieczeństwo (GettyImages)
Niecała połowa użytkowników głosowych asystentów ma obawy o bezpieczeństwo (GettyImages)
Oskar Ziomek
25.04.2019 11:45, aktualizacja: 25.04.2019 12:01

Asystent Google, Amazon Alexa i inne urządzenia wykorzystujące głosowe asystenty powoli wkraczają w codzienność wielu użytkowników chętnie korzystających z elektronicznych gadżetów. Jak wynika z badań Microsoftu, większość z nich jest zadowolona ze sposobu, w jaki te rozwiązania ułatwiają wyszukiwanie informacji w sieci, ale niemała część martwi się o prywatność. Jak zwraca uwagę serwis TechCrunch, w wielu przypadkach obawy są uzasadnione.

Użytkownicy korzystający z możliwości rozpoczęcia dialogu z asystentem wyłącznie poprzez komendę głosową zwracają często uwagę na fakt, iż wiąże się to z koniecznością ciągłego nasłuchiwania otoczenia przez urządzenie. To oczywiście prawda, jednak co ciekawe, większe obawy związane z prywatnością powinien budzić etap analizy wypowiedzi użytkowników głosowych asystentów, który jest wykonywany przez ludzi, a nie algorytmy.

Popularność głosowych asystentów, źródło: Microsoft Voice report.
Popularność głosowych asystentów, źródło: Microsoft Voice report.

Nie chodzi oczywiście o bieżące działanie asystentów, ale o ich ulepszanie na przyszłość i analizę reagowania na konkretne polecenia. Niedawno ujawniono, że pracownicy Amazonu na bieżąco sprawdzają, w jaki sposób Alexa zareagowała na polecenia użytkowników, porównując odpowiedzi z treścią pytań. Jak wynika z raportu, pracownicy dysponują na tym etapie wyłącznie transkrypcjami, a nie samymi nagraniami.

Problem "podsłuchiwania" jest aktualny

Świeższe informacje sugerują jednak, że pracownicy Amazonu poza dostępem do transkrypcji, mogą mieć także wgląd w informacje o lokalizacji urządzenia, które pozwalają im poznać adres osoby korzystającej z Alexy.

Jak podaje Bloomberg, w pierwszej połowie kwietnia Amazon oświadczał, że jego pracownicy nie mają bezpośredniego dostępu do informacji, które pozwalałyby zidentyfikować konkretnych użytkowników. W najnowszych wypowiedziach pojawiają się już jednak nieco inne zapewnienia.

Dostęp do wewnętrznych narzędzi jest dobrze kontrolowany i jest przyznawany tylko ograniczonej liczbie pracowników, którzy wymagają tych narzędzi do szkolenia i ulepszania usługi, przetwarzając bardzo małą próbkę interakcji – tłumaczy Amazon. Nasze zasady surowo zabraniają pracownikom dostępu do danych klientów lub korzystania z nich z jakiegokolwiek innego powodu, a my stosujemy politykę zerowej tolerancji dla nadużyć naszych systemów.

Pracownicy mają dostęp do zaskakująco wielu danych

Redakcja Bloomberga informuje tymczasem, iż była świadkiem prezentacji, w której pracownik Amazonu był w stanie zlokalizować budynek właściciela danego urządzenia z asystentem na Mapach Google. Co istotne, wykorzystał do tego tylko te dane, którymi dysponuje na etapie analizy nagrania.

Większość głosowych interakcji dotyczy osobistych, głosowych asystentów, źródło: Microsoft Voice report.
Większość głosowych interakcji dotyczy osobistych, głosowych asystentów, źródło: Microsoft Voice report.

Inne obawy mogą dotyczyć etapu pierwszego uruchomienia nowego urządzenia przez klienta. Pracownik Amazonu donosi, że wówczas mniejsza grupa osób w centrum analizy danych ma dostęp do adresu i numerów telefonów, które użytkownik podał w systemie podczas rejestracji.

Jeśli użytkownik zdecydował się wyrazić zgodę na udostępnienie Amazonowi swoich kontaktów, te również pojawiają się w systemie, do którego mają wgląd pracownicy. Te dane są wykorzystywane podczas realizowania konkretnych poleceń, na przykład wykonania połączenia do wskazanej osoby z książki adresowej.

Prace nad bezpieczeństwem danych ciągle trwają

Wszystko wskazuje na to, że w kwestii bezpieczeństwa i dbałości o prywatność danych użytkowników głosowych asystentów, można jeszcze wiele zdziałać. Przykład Amazonu pokazuje, że nawet w centrach, gdzie badane są informacje z urządzeń zainstalowanych w domach klientów, dostęp do informacji przez pracowników jest łatwiejszy, niż mogłoby się wydawać.

Amazon Echo – jeden z domowych głośników z głosową asystentką Alexa, fot. materiały prasowe.
Amazon Echo – jeden z domowych głośników z głosową asystentką Alexa, fot. materiały prasowe.

Jak podaje Bloomberg, od czasu pierwszego raportu w tej sprawie z pierwszej połowy kwietnia, Amazon zdecydował się zaostrzyć zasady i dostęp do części informacji został odebrany niektórym z pracowników. Jeśli bez niego również są w stanie wykonywać swoją pracę równie skutecznie, można się tylko zastanawiać, dlaczego tego typu ograniczenie nie było wprowadzone od początku.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)