BlackBerry KEYone z wypadającym wyświetlaczem. Tak umiera legenda

Firma BlackBerry, niegdyś produkująca telefony po które chętnie sięgał rynek biznesowy, w ciągu ostatnich lat znacząco straciła na udziałach i popadła w kłopoty finansowe. Ratunkiem ma być nowa strategia – chińskie smartfony z Androidem z dawką funkcji i oprogramowania od BlackBerry. Jeśli jednak będą to urządzenia z wypadającymi ekranami, tak jak KEYone, to możliwe, że będziemy musieli pożegnać się z kanadyjską firmą na dobre.

BlackBerry KEYone to przedstawiciel urządzeń ze średniej półki, przynajmniej pod względem specyfikacji, bo jego cena do niskich nie należy. Dostajemy 4,5-calowy ekran Full HD, ośmiordzeniowego Snapdragona 625, 3 GB RAM, 32 GB na dane i akumulator o pojemności 3505 mAh. Jego największym atutem ma być jednak fizyczna klawiatura umieszczona pod wyświetlaczem oraz dodatkowe oprogramowanie BlackBerry, mające zapewnić wysoki poziom bezpieczeństwa.

Możliwe, że faktycznie Android zmodyfikowany przez BlackBerry cechuje się wytrzymałością na zagrożenia, ale tego samego nie można powiedzieć o obudowie. W sieci pojawił się filmik na którym zobaczymy test wytrzymałości KEYone na wygięcia. Okazuje się, że wygięcie obudowy może doprowadzić do wypadnięcia ekranu, który nie został porządnie przymocowany do całej obudowy.

Większość smartfonów nie ma tego problemu, ponieważ ich producenci chętnie sięgają po klej, czego nie uczyniono w przypadku KEYone. Wypadający ekran to jedyny poważniejszy problem smartfonu z logo BlackBerry, reszta elementów wypada już przyzwoicie.

Od urządzenia skierowanego dla biznesowych klientów wymagać można zdecydowanie większej wytrzymałości i spasowania na najwyższym poziomie. Wypadający podczas nacisku ekran KEYone nie brzmi zbyt zachęcająco.