Czytnik e-booków Onyx Boox i65S Metropolitan, czyli Android nie wszędzie ma sens

Czytnik e‑booków Onyx Boox i65S Metropolitan, czyli Android nie wszędzie ma sens

Czytnik e-booków Onyx Boox i65S Metropolitan, czyli Android nie wszędzie ma sens
04.11.2013 21:16

Onyx to jeden z bardziej znanych producentów czytników e-booków.W przeciwieństwie jednak do Amazona czy Barnes & Noble,oferujących jedynie kilka modeli swoich urządzeń Kindle czy Nook,od których w zasadzie wiadomo, czego można oczekiwać, Onyxpraktykuje strategię Samsunga, wydając całą gamę modeli,różniących się od siebie nie tylko specyfikacją techniczną, alei oprogramowaniem, tak by (przynajmniej w teorii) zaspokoić wszelkiegusta klientów. Na ile to jest jednak możliwe? W zeszłym miesiącuczytnik Onyksa BOOXi62 testował mój redakcyjny kolega Marcin Wilk, przyznając mudobrą ocenę (4/5). Teraz mi przyszło przyjrzeć się bliżejurządzeniu Onyx i65S Metropolitan – i niestety, oceny równiedobrej postawić temu modelowi Onyksa nie mogę.Czytnik po wyjęciu z pudełka robi dobre wrażenie – solidniewykonany, z obudową z twardego plastiku, na pierwszy rzut oka wydajesię mniejszy od czytników Amazonu. To jednak złudzenie, wynikającez nieco innych proporcji urządzenia, gdyż ekran jest takich samychrozmiarów jak w Kindle – to 6-calowy E-ink Pearl, o rozdzielczości800x600 pikseli. Ludziom, którzy lubią kolory (a sam do nichnależę) podobać się może kolor obudowy, określony przezproducenta jako indigo blue,choć jak na moje oko to bardziej kobalt, indygo jest przecieżciemniejsze i wpada w fiolet. [img=DSC06793][join][img=DSC06796]Interfejs obsługi Metropolitanaskłada się z małego dżojstika, umieszczonego pod wyświetlaczem,oraz fizycznych przycisków – po lewej menu i cofnij, po prawej„kartkowanie” tekstu – strona do tyłu i strona do przodu. Nadolnej krawędzi mamy jeszcze włącznik, dublujący swoją funkcjęjako przycisk blokady, złącze miniUSB do ładowania i podłączeniado komputera, slot czytnika kart microSD oraz gniazdo minijack dosłuchawek. (Z jakiegoś powodu w testowanym egzemplarzu słuchawkinie działały, natomiast microSD obsługuje karty SDHC do pojemności32 GB).[img=DSC06794][join][img=DSC06795]Przyszedł czas na włączenieczytnika. Przypominająca czasy ZX Spectrum animacja Wieży Eiffla,jaka wita nas podczas startu systemu nie przygotowała mnie na to, cozobaczyłem po uruchomieniu – ukryty pod autorską nakładkąAndroid 2.3 Gingerbread. Start systemu zajął niespełna 20 sekund,a później – trzeba było wziąć się za mozolne konfigurowanieAndroida, wykorzystując do tego celu wbudowany dżojstik.[img=DSC06792][join][img=DSC06802]Niech to będzie jasne –Android nie powstał z myślą o sterowaniu dżojstikiem, i da sięto odczuć na każdym kroku przy pracy z Metropolitanem. Pokonfiguracji ustawień sieci bezprzewodowej (Wi-Fi b/g) człowiekzaczyna się zastanawiać, czemu pokarano go tym testem, a po pięciuminutach „przeglądania” WWW za pomocą wbudowanej przeglądarkima ochotę już tylko napić się wódki – z gwinta. Wykorzystanie Androida powinnojednak mieć także jakieś plusy, prawda? Wśród nich największymbyłaby możliwość zainstalowania różnych ciekawych aplikacji,jakie na ten system powstały… oczywiście nie liczyłem nainstalowanie Angry Birds, ale jakiś prosty czytnik RSS czy widżetmeteo fajnie by uzupełniły preinstalowane aplikacje Booksource(księgarnia internetowa), Dysk Google, Galeria, Internet (AndroidBrowser), Kalendarz, Pobrane, QuickDic i SkyDrive. Niestety – nic ztego, przynajmniej z taką ilością czasu i sił, jakie naMetropolitana miałem. Urządzenie nie tylko nie ma zainstalowanegosklepu Google Play, ale też nie ma usługi instalatora plików APK(traktuje instalki aplikacji Androida jako nieznany format plików),nie daje też możliwości wykorzystania Android Debug Bridge, tak byaplikacje instalować z komputera. W zasadzie jedynym sposobem, wjaki można by czytnik ten zaatakować, by zmienić jegooprogramowanie, jest podanie mu spreparowanego pliku update.zip,zawierającego systemową aktualizację. Bawiąc się w różnemodyfikacje udało mi się wywołać różne ciekawe błędyurządzenia, ale niestety do zainstalowania innych aplikacji niedoszedłem. Może zdoła to zrobić ktoś bardziej wytrwały – jatu tylko powiem, że nie pojmuję takiej strategii software'owejproducenta. [img=DSC06798][join][img=DSC06800]Główną funkcją czytnikae-booków jest jednak (nomen omen) czytanie e-booków, może więctutaj i65S się lepiej sprawdzi? Zobaczmy. Producent utrzymuje, żegłównym odbiorcą tego modelu mają być uczniowie szkółpodstawowych i gimnazjalnych. Jak ich zachęcić do czytania, wczasach rządów Miley Cyrus i Justina Biebera? Producent sięgnąłpo gotowy pakiet bardzo złej literatury, dla niepoznaki nazywanej„lekturami szkolnymi”. Preinstalowane dwa tysiące tytułów zserwisu wolnelektury.pl przypominają jednak bardzo dobrze, skąd sięwzięła popularność rozmaitych streszczeń i bryków, dziękiktórym Polacy są w stanie przebrnąć przez szkolny kurs językapolskiego. Po przeczytaniu kilku losowo wybranych lektur (od stronytechnicznej czytnikowi tu nic nie można było zarzucić),zdecydowałem się wrzucić coś bardziej nadającego się doczytania. Oficjalnie oprogramowanieMetropolitana radzi sobie z praktycznie wszystkimi formatami e-booków– w tym ePub, PDF , Adobe DRM, TXT, RTF, HTML, CHM i DOC. PDF jakto PDF, trzeba być masochistą, by czytać na takich urządzeniachPDF-y (i faktycznie, mimo obsługi funkcji reflow lepiej zapomnieć ootwieraniu jakiegokolwiek większego dokumentu w tym formacie), aleRTF powinien być obsługiwany całkiem dobrze. Niestety tak nie było,przynajmniej z większą, 1000-stronicową powieścią.Niejednokrotnie czytnik dławił się przy przechodzeniu międzystronami, a próby wprowadzenia jakichś zmian w ustawieniach, np.rozmiaru fontu, były drogą przez mękę – nie tylko ze względuna ślamazarność interfejsu (co robi ten gigahercowy procesor z 512 MB RAM?), ale też problemy z poprawnymdziałaniem dżojstika, który w niektórych sytuacjach przestawałdziałać tak, jak powinien (np. ruch w dół, zamiast przenosić dopola niżej, powodował przeskok do innej zakładki panelukonfiguracyjnego). Podobnie czytnik zachowywał się z większymiDOC-ami, w zasadzie jedynym sposobem na czytanie dłuższych książekbyła ich konwersja na ePub.Czy można coś dobregopowiedzieć o tym czytniku? Chciałbym powiedzieć, że jest tani –ale to też nie jest prawda, gdyż średnia cena w sklepachinternetowych wynosi 349 zł, a tymczasem za już 339 złotych kupićmożna Kindle 5, ze znacznie sensowniejszym interfejsem i dopasowanądo niego przeglądarką, a także bardziej „żywotną” baterią.Dlatego też oceniam i65S jedynie na dostateczny – choć gdybyproducent umożliwił instalowanie własnych .APK i poprawił usterkiw oprogramowaniu, mógłby być to sprzęt nawet i dobry.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)