Darmowe kosmetyki? Ani kosmetyki, ani darmowe – to pułapka
Oszuści dwoją się i troją, by zdobyć dane użytkownika. Te z kolei otwierają furtkę do kradzieży pieniędzy. W mediach społecznościowych coraz częściej pojawiają się reklamy, które obiecują możliwość otrzymania luksusowych kosmetyków od Douglas bez żadnych opłat oraz możliwość ich testowania.
Tego typu ogłoszenia przyciągają uwagę obietnicą darmowych produktów i prestiżowej współpracy z rozpoznawalną marką, co może budzić zainteresowanie wśród osób szukających okazji lub marzących o pracy testera kosmetyków. Należy jednak zachować zdrowy rozsądek i sceptycyzm - informuje CyberRescue.
Darmowe kosmetyki? Nie tym razem
Problem polega na tym, że nie jest to prawdziwa promocja. Osoby stojące za tym procederem tworzą podrobione strony internetowe, których głównym celem jest wyłudzenie danych – zarówno tych osobowych, jak i związanych z kartą płatniczą. Całość została przygotowana w sposób, który sprawia wrażenie autentycznej kampanii, co ułatwia oszustom osiągnięcie celu.
Po rzekomym "wygraniu" losowania pojawia się prośba o uzupełnienie danych: imienia, nazwiska, adresu zamieszkania, numeru telefonu oraz informacji dotyczących karty. W zamian oferowana jest przesyłka z ekskluzywnymi kosmetykami. Trzeba jedynie pokryć koszt wysyłki – niewielka kwota, która u wielu osób nie wzbudza podejrzeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To poważne zagrożenie. W ten sposób na koncie może zostać uruchomiona droga subskrypcja, o której wcześniej nie było mowy. Udostępnione dane mogą również trafić do innych cyberprzestępców i zostać wykorzystane podczas kolejnych prób oszustwa.
Wprowadzenie danych na takiej stronie może mieć poważne skutki. Niewinna na pierwszy rzut oka opłata może przerodzić się w cykliczne, wysokie obciążenia – na przykład wynikające z niezamówionej subskrypcji, o której użytkownik nie miał pojęcia.
Przekazane informacje mogą również trafić w ręce innych oszustów i zostać wykorzystane przy kolejnych atakach – w postaci fałszywych SMS-ów, wiadomości e-mail czy kolejnych "promocji". Często osoby, które raz dały się nabrać, stają się celem kolejnych oszukańczych kampanii.
Grunt to zachować czujność
Czujność to najskuteczniejsza forma ochrony. Zawsze warto sprawdzić, dokąd prowadzi link w reklamie. Czy adres strony wygląda wiarygodnie? Czy nie zawiera błędów, nietypowych znaków albo podejrzanych rozszerzeń? Ważne jest też, by upewnić się, czy strona rzeczywiście należy do znanej marki. A przede wszystkim - nie wpisywać wrażliwych danych osobowych.