Paraliżowali instytucje fałszywymi alarmami. Badany wpływ obcych służb
Policjanci z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości (CBZC) zatrzymali siedmiu mężczyzn podejrzanych o wywoływanie licznych fałszywych alarmów bombowych, groźby i podszywanie się pod znane osoby, w tym Niebezpiecznika. CBZC bada także wątek wpływu obcych służb.
Policjanci z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości (CBZC) zatrzymali siedmiu mężczyzn, którzy od lat paraliżowali pracę lotnisk, placówek medycznych, szkół, instytucji i urzędów - wysyłając fałszywe alarmy o bombie. Jak opisują policjanci, dzięki wielomiesięcznym czynnościom operacyjnym i analitycznym funkcjonariuszom CBZC udało się ustalić, że mężczyźni są podejrzewani o wywołanie ponad 380 fałszywych alarmów w blisko 1500 obiektach, w wyniku których ewakuowano niemal 12 tys. osób.
CBZC: To dopiero początek
Oprócz fałszywych maili o bombach, wysyłane były także groźby karalne m.in. wobec polityków, prezydentów miast, komendantów jednostek policji i innych służb mundurowych czy prokuratorów. Jak opisuje CBZC, jeden z zatrzymanych mężczyzn nękał także wybrane osoby w ten sposób, że zamawiał w ich miejsce zamieszkania różnego rodzaju towary: np. sprzęt RTV i AGD czy jedzenie.
Podejrzani usłyszeli na razie kilkadziesiąt zarzutów karnych m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu w tym o charakterze terrorystycznym, gróźb karalnych, tworzenia fałszywych dowodów i posiadania materiałów pornograficznych z udziałem małoletnich.
Jak informuje CBZC, to dopiero początek sprawy, ponieważ zatrzymani mężczyźni typowani są do wywoływania kilkunastu tysięcy fałszywych alarmów na instytucje państwowe, urzędy, szpitale i inne podmioty, które nadal są badane. Do zatrzymania doszło w połowie października, jednak informacja ta została upubliczniona dopiero teraz.
Podszywał się pod Niebezpiecznika
Jeden z zatrzymanych, 21-letni Mikołaj R. z Białegostoku, o pseudonimie marcinnowak2080, podszywał się pod Niebezpiecznika, czyli znany polski serwis internetowy zajmujący się cyberbezpieczeństwem. Od czterech lat pozostawał nieuchwytny. "Skutecznie wykorzystywał narzędzia i techniki anonimizacji w Internecie, które uniemożliwiały jego wykrycie, określał się jako cyberterrorysta" - informuje CBZC.
Jak opisał Piotr Konieczny z Niebezpiecznika, działania Mikołaja R. obejmowały spoofing telefoniczny oraz wysyłanie fałszywych wiadomości e-mail, co prowadziło do niesłusznych podejrzeń wobec niewinnych osób. "Szczere gratulacje i dla CBZC i dla prokuratorów oraz wielu osób z kilku innych służb i organizacji, które od lat prowadziły tysiące postępowań i szereg innych działań, aby ująć tego właśnie 'polskiego bombera'" - napisał Konieczny.
Działania Mikołaja R. były na tyle zaawansowane, że na początku niektórzy policjanci mylili się, podejrzewając ofiary o bycie sprawcami. Policja odwiedzała domy poszkodowanych, zabierając ich sprzęty elektroniczne do analizy, co pogłębiało problem. Zatrzymanie Mikołaja R. oraz sześciu pozostałych mężczyzn było efektem intensywnej pracy funkcjonariuszy CBZC z Poznania, Kielc, Katowic i Bydgoszczy.
Wątek wpływu obcych służb
Jak informuje policja, w komputerze jednego z podejrzanych znaleziono dziesiątki tysięcy adresów mailowych przygotowanych do wysyłki do różnego rodzaju obiektów użyteczności publicznej: szkoły, prezydenci miast, politycy i inne podmioty.
"W ramach realizacji tej sprawy badany jest wątek wpływu obcych służb oraz ewentualnego inspirowania działań podejrzanych przez te służby" - informuje Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości.
Fałszywe alarmy bombowe są poważnym przestępstwem ściganym z urzędu, za które grozi kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności, a także ogromne konsekwencje finansowe.
Amanda Grzmiel, dziennikarka Wirtualnej Polski