Garmin nüvi 2495LMT — jeszcze jeden pomysł na nawigację

Garmin nüvi 2495LMT — jeszcze jeden pomysł na nawigację

Garmin nüvi 2495LMT — jeszcze jeden pomysł na nawigację
Wojciech Kowasz
16.03.2012 15:12, aktualizacja: 16.03.2012 16:59

Pomysłów na nawigację samochodową jest co najmniej kilka. PocketPC z Windows Mobile i oprogramowaniem na karcie pamięci to już granica klasyki i miernoty. Teraz górę biorą dwa nurty: nawigacja w smartfonach oraz nawigacja wbudowana, w specjalnie do tego przeznaczonych urządzeniach. Coraz trudniej jednak obejść się w nawigacji bez łączności „na żywo” ze światem zewnętrznym. Smartfony nie mają tego problemu, inne nawigacje starają się nadganiać — poprzez zintegrowane odbiorniki GSM, parując się z telefonem przez Bluetooth albo, tak jak testowany dzisiaj Garmin nüvi 2495LMT, przez specjalny odbiornik sygnałów TMC.

Obraz

Zacznijmy jednak od rzeczy najbardziej podstawowych. Nawigacja Garmina posiada ekran o przekątnej 4,3 cala i rozdzielczości 480x272 pikseli. Interfejs urządzenia jest bardzo czytelny i wygodny w obsłudze, w całości w języku polskim. Dostępny jest nawet głos pilota, który czyta polskie nazwy ulic — jest to spory plus. Niestety minusem jest brak obsługi wybierania głosowego w naszym rodzimym języku. Nadal więc musimy wpisywać nazwy na klawiaturze ekranowej. Urządzenie montujemy na szybie za pomocą bardzo kompaktowego uchwytu z przyssawką. Slot na kartę microSD z kolei pozwoli na przykład na słuchanie w trakcie jazdy audiobooków (muzyki w formacie MP3 już niestety nie).

To, co tygryski lubią jednak najbardziej to sama nawigacja oraz informacje drogowe w czasie rzeczywistym. Jeśli chodzi o to pierwsze, moich kilka przejazdów testowych niestety nie pozwala mi z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że mapy Garmina należą do najdokładniejszych. Zwłaszcza tak chętnie budowane ostatnio ronda, nawet te sprzed kilku miesięcy, często nie znajdowały się jeszcze na mapie mimo posiadania najnowszej wersji z 2012 roku.

Obraz

Druga sprawa to tak zwany system TMC. W pudełku z testowaną nawigacją Garmin otrzymamy gruby, dwużyłowy kabel zasilający. Wszystko dlatego, że z jednej strony rozchodzi się on na dwa: jeden to tradycyjne zasilanie, które podpinamy do gniazda zapalniczki, drugi zaś to właśnie antena z odbiornikiem systemu TMC. Traffic Message Channel to informacje nadawane na sygnałach radiowych FM, które zawierają dane o zdarzeniach drogowych: korkach, utrudnieniach, wypadkach. Niestety w Polsce system ten jest jeszcze w powijakach i zwyczajnie nie należy zbytnio liczyć na aktualne i, co najważniejsze, akuratne dane. Przykładowo jadąc z Wrocławia do Katowic autostradą A4 mijałem roboty drogowe, które zakończyły się kilka tygodni wcześniej (jeżdżę często tą trasą, więc znam ją dość dobrze ;-)) Miejsce prawdziwych utrudnień z kolei, czyli punkty poboru opłat, faktycznie znalazły się na mapie, ale... kilka kilometrów dalej, niż powinny. Pomijam już fakt, że w Polsce system TMC nie oferuje póki co danych o korkach. Miejmy nadzieję, że wkrótce to się zmieni, bo inaczej najemy się wstydu podwójnie gdy na polski drogi wjadą kibice z całej Europy: po pierwsze dlatego, że nie będzie wielu obiecanych autostrad, po drugie dlatego, że ich nawigacje mogą wariować.

Wracając jednak do samego urządzenia, wydaje się ono całkiem sprawne — włącza się szybko, nie trzeba też długo czekać na przeliczanie trasy. Dodatkowo oprogramowanie wyposażono w kilka smaczków, takich jak wizualizacje 3D skrzyżowań na kilka chwil przed skrętem czy duży przycisk „znajdź miejsce parkingowe”, który pojawia się gdy zbliżamy się do punktu docelowego w mieście. Zwłaszcza to drugie przypadło mi do gustu — jadąc do dużego, obcego miasta zwykle staram się jako punkt docelowy wybierać właśnie od razu parking, co nie jest takie łatwe.

Mimo wszystko pozostaje pewien niedosyt związany z mapą Polski, która dokładnością nadal ustępuje póki co niekwestionowanemu liderowi w tej dziedzinie, AutoMapie, a słabo działający TMC w Polsce nie poprawia niestety tej sytuacji. Odstraszać może też dość wysoka cena całego zestawu na poziomie około 800 złotych. Gdyby wszystko działało tak jak trzeba, z pewnością warto byłoby zapłacić, a tak każdy musi na to pytanie odpowiedzieć sobie sam.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)