Hulajnoga na sterydach. Testujemy Kugoo Kirin M4 Pro z silnikiem o mocy 500W

Hulajnoga na sterydach. Testujemy Kugoo Kirin M4 Pro z silnikiem o mocy 500W

Hulajnoga na sterydach. Testujemy Kugoo Kirin M4 Pro z silnikiem o mocy 500W
Źródło zdjęć: © @dobreprogramy | Krzysztof Fiedor
Krzysztof Fiedor
30.06.2021 23:21

Hulajnogi elektryczne szturmem podbiły serca młodych Polaków. Zwłaszcza w większych aglomeracjach dojazd do pracy czy wypad na spotkanie z przyjaciółmi były świetnym pretekstem, aby przesiąść się na ten dość wygodny i ekologiczny środek transportu.

Sam miałem okazję nie raz z takowego skorzystać, choć osobiste odczucia po takich rajdach miałem raczej marne. Do czasu aż trafiłem na sprzęt Kugoo Kirin M4 Pro. To muscle-car wśród hulajnóg! Oto co potrafi ta hulajnoga na sterydach.

Jak już wspomniałem, hulajnogi dostępne w wypożyczalniach raczej nie zrobiły na mnie wrażenia. Małe koła, które nie radziły sobie z większymi przeszkodami i bardziej wyboistymi trasami, prędkość mizerna. Fakt, tu ważnym czynnikiem była moja słuszna linia i waga ponad 90 kg :) Do tego zasięg na jednym ładowaniu też nie zachwycał.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2] Źródło zdjęć: © @dobreprogramy

Po pierwszych ochach i achach przyszedł czas na refleksję, że to nie dla mnie, a sprzęt, który by mi odpowiadał, musiałby mieć zdecydowanie lepsze parametry, których próżno szukać wśród wypożyczanych modeli. Do czasu.. aż trafił do mnie model Kugoo z silnikiem o mocy 500W!

Już krótka specyfikacja Kirin M4 Pro powoduje lekki opad szczęki. Silnik o mocy 500W, bateria 16Aph, koła 10 cali, maksymalna prędkość 45 km/h i maksymalny udźwig do 150 kg! Brzmi jak sprzęt dla mnie! Sprzęt trafił w moje ręce w ciągu dosłownie dwóch dni od wydania dyspozycji wysyłki i tym razem kolejny opad szczęki wymusił na reszcie domowników. Paczka była ogromna i bardzo ciężka.

Sama hulajnoga (moim zdaniem to już z hulajnogą nie ma nic wspólnego, bardziej adekwatna nazwa to skuter elektryczny) to spory kawał aluminium, stali i plastiku ważący bagatela blisko 23 kg! Rozmiar i waga właściwie nie daje możliwości przenoszenia lub przewożenia Kirin M4 Pro w publicznych środkach transportu. Ma to swoje plusy i minusy niestety. W oczy rzucają się duże, 10-calowe koła, na tradycyjnych oponach z charakterystycznym, agresywnym bieżnikiem. Tym samym, mamy tu dużo lepszą elastyczność i amortyzację w stosunku do kół pełnych. Niesie to jednak za sobą możliwość przebicia i łatwiejszego uszkodzenia opon w trakcie jazdy.

Obraz
© @dobreprogramy | Krzysztof Fiedor

Kolejnym elementem, który wpływa na wygląd skutera to widoczne podwójne amortyzatory, które znalazły się zarówno przy przednim jak i tylnym zawieszeniu. Ponownie wpłynęło to na bardzo dobrą amortyzację, choć nie uniknięto wpadki. Moim zdaniem, całkowicie niezrozumiałe jest zastosowanie prostego amortyzatora sprężynowego na przodzie. Nie jest on tak miękki jak ten zamontowany przy tylnym kole. Warto jeszcze tu wspomnieć o tarczowych hamulcach. Spisują się one wyjątkowo dobrze, choć jest to konstrukcja jedno-tłoczkowa, która już na starcie wymaga regulacji. Po tym zabiegu hamulce działają bez zarzutu.

Przejdźmy do serca skutera, czyli silnika i akumulatora, które napędzają testowany model. Mamy tu do czynienia z silnikiem bezszczotkowym o mocy 500 Watów, który jest w stanie rozpędzić pojazd do 45 km/h! To świetny wynik. Na w miarę płaskiej nawierzchni osobiście udało mi się dobić do katalogowej prędkości przy wadze kierującego sięgającej ponad 90 kg. Tu warto zaznaczyć, że mamy do dyspozycji trzy „biegi”, na pierwszym osiągniemy maksymalnie 15 km/h, na drugim do 30 km/h a na trzecim osiągniemy właśnie maksymalnie 45 km/h. Za zasilanie odpowiada blok ogniw o łącznej pojemności aż 16 Aph, co powinno się przełożyć na maksymalny zasięg na jednym ładowaniu nawet 70 km! O rzeczywistych osiągach przeczytacie nieco niżej.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2] Źródło zdjęć: © @dobreprogramy | Krzysztof Fiedor

Czas na pulpit sterowniczy, tu też czeka nas kilka niestandardowych rozwiązań. Jednym z nich jest obecność stacyjki i wymóg przekręcenia kluczyka, aby uruchomić elektryczną hulajnogę. Nad stacyjką znajduje się mały, monochromatyczny wyświetlacz, który informuje nas tylko o napięciu w akumulatorze. Nad nim znajduje się kolejny, większy, kolorowy i wielofunkcyjny wyświetlacz TF-100, na którym zobaczymy obecną prędkość, wybrany bieg i pojemność baterii zwizualizowaną jako pasek postępu z pięcioma blokami. Poruszanie się po ekranie umożliwiają dwa przyciski POWER i MODE. Za pomocą MODE zmieniamy bieg, natomiast krótkie wciśnięcie POWER powoduje przełączenie się między pozycjami: długość podróży, całkowita przejechana odległość, napięcie na akumulatorze i zegarek. Dla porządku dodam, że z wyświetlaczem zintegrowana jest manetka przyśpieszenia.

Ciekawostką jest możliwość dostania się do ukrytego menu, wystarczy wcisnąć w tym samym czasie klawisze POWER i MODE przez 2 sekundy i naszym oczom ukażą się tajne opcje, gdzie możemy nieco zmodyfikować działanie hulajnogi. Na koniec tego opisu warto dodać, że od spodu wyświetlacza TF-100 znalazło się miejsce na gniazdo USB, które może posłużyć np. do ładowania telefonu, na którym będzie uruchomiona nawigacja. Tyle widzimy po prawej stronie kierownicy.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2] Źródło zdjęć: © @dobreprogramy | Krzysztof Fiedor

Po lewej stronie jest zdecydowanie skromniej, choć nie mniej ciekawie. To tu znalazły się przyciski do włączenia oświetlenia i klakson a pomiędzy nimi... suwak do aktywacji migaczy. Tak! Kugoo Kirin M4 Pro została wyposażona w migacze lewo-prawo. Co prawda widoczne dla osób i pojazdów, które będą jechały za nami, ale to i tak istotne polepszenie bezpieczeństwa kierującego hulajnogą.

Wiemy już jak wygląda nowy model Kugoo przejdźmy zatem do wrażeń z jazdy. Te, nie tylko w moim odczuciu, są rewelacyjne. Zatem do rzeczy. Pierwsza jazda, którą odbyłem, miała miejsce w mieście, a ja podróżowałem do biura po ścieżkach rowerowych lub po drogach o niskim natężeniu ruchu, a gdzie nie było to możliwe - przemykałem bardzo wolno po chodniku. Zasadniczo było miękko, szybko i wygodnie. Choć zabrakło mi zablokowania prędkości poprzez przytrzymanie manetki przyśpieszenia w maksymalnej pozycji, taki odpowiednik tempomatu :) Duże koła z łatwością pokonywały nierówności czy dziury w nawierzchni. Nie straszne były też krawężniki, oczywiści te niezbyt wysokie (maksymalnie do 10 cm), jednak i tak różnica, w porównaniu z małymi, pełnymi kołami, była ogromna.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2] Źródło zdjęć: © @dobreprogramy | Krzysztof Fiedor

Z racji tego, że mamy do czynienia z terenowym zawieszeniem i dość dużym prześwitem wybrałem się hulajnogą w szczere pola i sprawdziłem pojazd w trudniejszym terenie. I tu napęd nie miał problemów, radził sobie świetnie z koleinami, kępami traw i innymi niepożądanymi przeszkodami. Z tradycyjnym, twardym zawieszeniem, nie byłbym w stanie przejechać nawet stu metrów na wybranym, testowym odcinku.

Przejdźmy do wydajności akumulatorów. Jak wspominałem, producent deklaruje nawet 70 km zasięgu na jednym ładowaniu. Tak, to możliwe, choć wymaga to kilku kompromisów. Po pierwsze, musimy jechać na pierwszym biegu z maksymalną prędkością 15 km/h. Po drugie, waga kierowcy nie powinna być większa niż 60-65 kg. Po trzecie, z oczywistych względów powinniśmy przemieszczać się po w miarę płaskiej nawierzchni. Osobiście nie udało mi się osiągnąć takiego wyniku. Dobiłem do 36 km, ale nie spełniłem ani jednego z wcześniej przytaczanych założeń. Jeździłem w trybie mieszanym, czyli wachlowałem maksymalnymi prędkościami, moja waga przekracza 90 kg i zdarzyło się nie raz, że pokonywałem lekkie podjazdy. Biorąc pod uwagę te czynniki, osiągnięty wynik wydaje się całkiem przyzwoity. Czas potrzebny do pełnego naładowania akumulatorów sięga prawie 8 godzin.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2] Źródło zdjęć: © @dobreprogramy | Krzysztof Fiedor

Kugoo Kirin M4 Pro jawi się jako bardzo wydajny i wytrzymały sprzęt z kilkoma ciekawymi rozwiązaniami, jednak i tu producent nie ustrzegł się kilku wpadek. Najbardziej kuriozalnym, moim zdaniem, rozwiązaniem, jest umieszczenie gniazda ładowania na spodzie głównej platformy. Serio? Tam, gdzie możemy narazić sprzęt na zachlapanie, wodę i błoto mamy miejsce podłączenia zasilacza. Niby jest gumowy kapturek, który zabezpiecza gniazdo, jednak trzyma się on na słowo honoru i raczej prędzej niż później odpadnie. Choć, może się mylę?

Następne co mi nie przypadło do gustu, to sposób składania hulajnogi. Choć to już chyba czwarty patent Kogoo, nadal działa to topornie i wymaga sporej siły, kiedy chcemy złożyć sprzęt. Na całe szczęście, nie często będziemy to robić, bo waga skutera i tak nie pozwala go swobodnie przenosić. Ostatnie co mi osobiście się nie spodobało to obecność siedziska. Dobrze czytacie, w komplecie mamy sztycę z siodełkiem, które przypomina te rowerowe. Być może dodatek ten zadowoli osoby starsze lub te, które nie są w stanie ustać podczas jazdy, mnie jednak to rozwiązanie nie przekonuje i byłem wręcz szczęśliwy, że można je w prosty sposób zdemontować.

Obraz
© dobreprogramy | Krzysztof Fiedor

Trafiło do mnie na testy urządzenie, którego dość długo szukałem. Duża wytrzymałość, satysfakcjonująca prędkość maksymalna, przyzwoity zasięg na jednym ładowaniu oraz przyzwoite zawieszenie, któremu niestraszne „polskie drogi”. Niestety kilka nietrafionych drobiazgów spowodowało, że ostateczne świetne wrażenie nieco wyblakło. Chociaż nie dla każdego wymienione wpadki będą istotne i mogą okazać się właściwie plusem (jak choćby obecność siodełka).

Kugoo Kirin M4 Pro w sprzedaży dostępne jest już od pewnego czasu, a cena sukcesywnie spada. Najlepszą, jaką udało mi się znaleźć, to 2449 PLN. W takiej cenie skuter znajdziecie w sklepie Geekbuing. Jest jeszcze dodatkowy rabat 80 PLN z kodem FC9N4EX9. Fakt, cena obowiązuje tylko przez określony czas (jeszcze przez 5 dni), jednak w innych sklepach przyjdzie nam zapłacić blisko 3000 PLN.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)