JIAYU G5 – test chińskiego smartfonu ze stali
Smartfony marki JIAYU zdążyły już zadomowić się na naszym rynku na różnych półkach cenowych. Model G5S to jeden z droższych modeli w ofercie, należy nielicznych już smarfonów o „kieszonkowym” rozmiarze, a przy tym często jest mylony z iPhone'em – nawet z bliska.
11.10.2014 | aktual.: 13.10.2014 10:36
Konstrukcja urządzenia robi bardzo dobre wrażenie. Elementy ze stali nierdzewnej są dobrze spasowane i estetycznie łączą się z białym tworzywem. Bliższe przyjrzenie się temu modelowi pokazuje drobne wady wykończenia krawędzi – różne elementy bocznej ramki urządzenia nie są równo wyszlifowane. Z czasem okazało się również, że tylna powłoka została pokryta niezbyt odpornym lakierem, co zupełnie zepsuło dobre wrażenie, jakie robi obudowa. Ekran chroni trudne do zarysowania szkło i ten element urządzenia jest najodporniejszy.
Urządzenie to łatwo pomylić z iPhone'em 5s, ale gdy porównamy te modele bliżej, wyraźnie widać, że G5S jest większy i grubszy – mierzy 130 × 63,5 × 7,9 mm. Różnica w wadze jest również nie do przeoczenia – G5S waży 158 gramów podczas gdy iPhone jest lżejszy aż o 46 gramów. Nadal jednak jest to telefon poręczny i wygodny, który można spokojnie obsługiwać jedną ręką i nosić w kieszeni. Przyciski również nie sprawiają żadnych problemów, a ich wykonanie budzi zaufanie. Włącznik znajdziemy dość wysoko po prawej stronie telefonu, regulację głośności zaś po lewej. Pod ekranem umieszczone zostały trzy przyciski dotykowe, wyposażone w białe, niezbyt równe podświetlenie.
Stalowa pokrywa z tyłu kryje baterię o pojemności 2000 mAh oraz dwa gniazda na SIM-y (mini i micro) i gniazdo na kartę pamięci. Aby się tam dostać, należy przesunąć zatrzask znajdujący się u dołu prawej krawędzi urządzenia. Bateria pozwala korzystać z telefonu nawet dwa dni, ale intensywnie używany, 8-rdzeniowy układ potrafi „wyssać” ją w kilka godzin pod dużym obciążeniem. Jest to zdecydowanie jeden z tych modeli, których trzeba pod tym względem pilnować.
Zdecydowanie największą zaletą tego modelu jest jego ekran. Zamontowany tu panel IPS o przekątnej 4,5 cala ma rozdzielczość 720 × 1280 pikseli (320 ppi), bardzo dobrze odwzorowuje kolory i zapewnia naprawdę dobre kąty widzenia. Dzięki temu, że został wykonany w technice OGS, czyli zintegrowany ze szkłem, daje uczucie, że dotykane elementy są naprawdę blisko. Regulacja jasności pozwala na komfortową pracę zarówno w nocy, jak i w słoneczny dzień. Czujnik oświetlenia sprawuje się tu bez zarzutu i bardzo dobrze dostosowuje jasność do obecnych warunków. W kwestii wyświetlanego obrazu można naprawdę dużo od tego urządzenia oczekiwać.
Wewnątrz G5 drzemie naprawdę duża moc, jaką zapewnia 8-rdzeniowy układ MT6592 firmy MediaTek, wykonany w procesie technologicznym 28 nm. Każdy z rdzeni jest identyczny, typu Cortex-A7, może pracować z częstotliwością od 728 MHz do 1,7 GHz, co daje naprawdę sporo mocy, ale też szybko „zjada” zawartość akumulatora. Za przetwarzanie grafiki odpowiada układ Mali-450 MP, znalazły się tu także 2 GB pamięci operacyjnej.
Wyniki benchmarków syntetycznych są całkiem niezłe, ale co najważniejsze, nie ma żadnych problemów z graniem, obrabianiem zdjęć czy nawet montowaniem filmów na tym sprzęcie. Podczas takich zadań sprzęt będzie się nagrzewał, co da się odczuć szczególnie mocno dzięki metalowej obudowie, ale korzystanie z niego nie jest jeszcze niekomfortowe.
System, jaki tu znajdziemy, to Android 4.2.2 z drobnymi modyfikacjami, które zainteresują miłośników głębszych ingerencji w system. Przede wszystkim, włączenie uprawnień roota jest tu banalnie proste – wystarczy jeden przełącznik w ustawieniach i można spokojnie instalować Xposed. A jeśli ktoś chce jedynie zmienić wygląd systemu, może skorzystać z jednej z licznych skórek, które zmieniają wygląd systemu. Niektóre wydadzą się znajome użytkownikom sprzętu od Xiaomi czy innych producentów z Państwa Środka.
Pozostałe modyfikacje systemu są niewielkie. Podobnie jak na innych urządzeniach JIAYU, na G5S górna belka zmienia kolor zależnie od wyglądu aktywnej właśnie aplikacji. Zmienił się także wygląd obszaru powiadomień i szybkich ustawień i tego niestety skórki już nie poprawią – a szkoda, bo jasne tło z delikatnym wzorem nie każdemu przypadnie do gustu. Można jedynie liczyć na zmianę kolorów przypisanych do kart SIM.
Obsługa dwóch kart SIM została rozwiązana bardzo dobrze. W typowy dla Androida sposób można wybrać kolory, którymi oznaczone będą karty, i we wszystkich miejscach systemu od razu będzie widać, której z nich dotyczą dane informacje. W widoku szybkich ustawień odpowiednio oznaczona zostanie ikona transmisji danych, na belce będzie pokazana siła zasięgu każdej z nich i ewentualnie standard transmisji danych. Na uwagę zasługują także statystyki związane z przesłanymi danymi, gdzie naprawdę nie sposób się pomylić.
G5S prawidłowo radzi sobie zarówno z przesyłaniem danych (także z Aero2), jak i rozmowami. Jakość dźwięku jest bardzo dobra, tak podczas rozmów „przy uchu”, jak i w trybie głośnomówiącym. Wbudowany głośnik jest dostatecznie mocny, by dzwonek zwrócił uwagę nawet w gwarnych środkach komunikacji miejskiej, ale muzyki lepiej na nim nie słuchać.
Na urządzeniach JIAYU zazwyczaj nie znajdziemy ogromnych ilości dodatkowego oprogramowania i tak jest również tym razem. Oprogramowanie fabryczne zawiera jednak ciekawy dodatek – prosty edytor wideo, który pozwoli przyciąć nagrania i złożyć z nich jeden film. Jego obsługa jest banalnie prosta, a 8-rdzeniowy MediaTek świetnie radzi sobie z tym zadaniem. Aplikacja została tak zaprojektowana, żeby nawet 4,5-calowy ekran nie był dla niej za mały.
Aparat, jaki znalazł się w G5, również pozytywnie zaskoczył. Został wyposażony w 13-megapikselową matrycę BSI CMOS, która naprawdę dobrze radzi sobie w różnych warunkach, choć zdjęcia nocne pozostawiają sporo do życzenia. Co ważne, oprogramowanie aparatu reaguje szybko i nie ma żadnych problemów przy określaniu odpowiedniego balansu bieli dla rejestrowanych obrazów. Problemy pojawiają się dopiero kiedy przychodzi o ustawiania ostrości o zmierzchu lub po zmroku. W razie potrzeby można pomóc sobie lampą doświetlającą.
Po bliższym przyjrzeniu się zdjęciom można stwierdzić także, że mają nieco „wyblakłe” kolory, które nie zawsze wyglądają naturalnie. Po powiększeniu widać również ślady programowego wyostrzania, które działa także na zdjęciach zrobionych w pełnym słońcu. Obiektyw zaskoczył znikomymi aberracjami chromatycznymi.
Poza dobrze znanymi trybami robienia zdjęć, jak panorama czy HDR, znajdziemy tu także możliwość śledzenia ruchu (na zdjęciu będzie widoczny ruszający się obiekt w kilku pozycjach) oraz symulację oglądania przedmiotu z różnych kątów. Możemy także skorzystać z automatycznego doboru trybu fotografowania, wygładzania skóry czy wyzwalania uśmiechem. Do rozmów wideo możemy wykorzystać przednią kamerkę.
Warto tu wspomnieć, że telefonem tym rejestrowane były materiały podczas targów IFA i sprawdził się zarówno przy robieniu zdjęć w różnych warunkach oświetleniowych, jak i przy kręceniu filmów. Fragmenty nagrane tym telefonem w rozdzielczości 720p znalazły się w klipie z IFA. Ich jakości naprawdę niewiele można zarzucić, a jedyną niedogodnością było nagrzewanie się telefonu podczas długiego nagrywania.
JIAYU G5S sprawdził się w naprawdę trudnych warunkach i z czystym sumieniem można go polecać osobom, którym zależy na poręcznym, solidnym telefonie z przyzwoitym ekranem i aparatem, ale nie boją się rys na lakierze na tylnej pokrywie – naprawdę szkoda, że producent zastosował tak mało odporną powłokę. Możliwości tego urządzenia będą wystarczające do większości zastosowań, a rozmiar i wzornictwo z pewnością znajdą amatorów.