Umidigi Z1 – test smartfonu, który zapragnął być wyjątkowym

Umidigi Z1 – test smartfonu, który zapragnął być wyjątkowym

Umidigi Z1 – test smartfonu, który zapragnął być wyjątkowym
29.10.2017 09:33

Wiele smartfonów wygląda prawie identycznie. Owszem, ci najwięksi, jak Samsung, LG czy Huawei, starają się utrzymać własny styl. Udaje im się to głównie w topowych modelach, ale już w tych tańszych bywa różnie – najczęściej jest nudno. Jeśli więc szukamy smartfona innego niż wszystkie, mającego ambicję, to warto spojrzeć w kierunku Państwa Środka. Mniej znani chińscy producenci, którzy chcą zdobyć klienta nie przez stworzenie kolejnej kopii iPhone’a, potrafią wprowadzić lekki powiew świeżości.

Z pewnością ten powiew wprowadza smartfon Umidigi Z1, który nie jest kolejnym nudnym urządzeniem. Nie mamy do czynienia z rewolucją, zupełnie innym podejście do projektowania, ale z niewielkimi różnicami względem przyjętych standardów. To właśnie te małe elementy, które wyróżniają Z1, sprawiają, że ten smartfon potrafi na dłużej przykuć uwagę.

Zgrabnie z nietypowymi przyciskami systemowymi

Steve Jobs już na początku istnienia Apple wiedział, że komputer powinien być podany w atrakcyjnym pudełku. Pierwsze wrażenie jest ważne w przypadku sprzętu skierowanego na rynek konsumencki, naprawdę dużo osób wybiera książkę po okładce. Firma Umidigi, podając smartfon Z1 w czarnym, zgrabnym pudełku i dbając o każdy detal, stara się z tego korzystać. Większość niedrogich smartfonów z Chin zapakowana jest niedbale, a Z1 ma pudełko ładniejsze od większości drogich urządzeń znanych producentów. Kolejnym akcentem jest kabel ładowarki, który jest czerwony. To mały, niemal nieznaczący detal, ale podobnie jak atrakcyjne pudełko, przyczynia się do dobrego pierwszego wrażenia.

Obraz

Wyjmując Z1 z pudełka, wiemy, że smartfon ten będzie inny niż większość modeli. Nie zauważymy tego od razu po wzięciu go w dłoń – obudowa choć wyjątkowo atrakcyjna, to wygląda podobnie do wielu innych. Wystarczy jednak włączyć Z1, a pierwszą różnicę względem konwencjonalnych smartfonów szybko wyłapiemy. Dwa przyciski systemowe umieszczone pod wyświetlaczem, z lewej i prawej strony przycisku home, nie zostały w żaden sposób oznaczone. Wiemy tylko, że się tam znajdują i nic więcej – cała powierzchnia jest czarna, zupełnie jakby te przyciski nie istniały.

Byłoby całkiem interesująco, gdyby nie jeden szczegół. Jeden z przycisków nie odpowiada za przejście do ostatnio uruchomionych aplikacji, ale podobnie jak miało to miejsce w starszych smartfonach z Androidem, otrzymujemy przycisk menu. Po jego wciśnięciu zyskujemy dostęp do opcji w danej aplikacji, co jest oczywiście nieintuicyjne i obecnie zbędne. Nie możemy zmienić przypisanej mu funkcji, co najwyżej w ustawieniach dostępna jest opcja zamiany miejscami z przyciskiem wstecz.

Obraz

W celu przejścia do ostatnio uruchomionych aplikacji należy dłużej przytrzymać przycisk home. Mimo iż wygląda jakby dało się go wcisnąć, to mamy do czynienia z pojemnościowym, dotykowym przyciskiem. Jedyną informacją zwrotną jaka możemy otrzymać po jego dotknięciu jest wibracja. Dodatkowo służy on jako czytnik linii papilarnych.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Co ciekawe, włączyć możemy przyciski wirtualne, a te juz zapewniają klasyczną funkcjonalność dla nowych wersji Androida – mamy przycisk ostatnio uruchomionych aplikacji, a nie przycisk menu.

Umidigi Z1 jest całkiem zgrabnym smartfonem. Atrakcyjnie prezentuje się przede wszystkim tył z podwójną kamerą, która znalazła się na smukłym plastikowym pasku. Producent postawił na minimalizm i nawiązujący do Apple napis Designed by UMIDIGI. Plecy oraz boki zostały wykonane z aluminium, a plastikowe pozostały wyłącznie dwa paski od anten.

Obraz

Przód chroniony jest przez warstwę odpornego na zarysowania szkła Gorilla Glass 4. Umieszczone na froncie szkło minimalnie zachodzi na boki, dodając atrakcyjności całej konstrukcji. Na lewym boku znalazła się tacka na kartę SIM i kartę pamięci. Po przeciwnej stronie, na prawym boku, umieszczony jest włącznik i przycisk regulacji głośności. Góra należy do złącza minijack, a dół to złącze USB Type-C i maskowania głośnika.

Obraz

Całość została wykonana naprawdę solidnie. Elementy są bardzo dobrze spasowane i nic nie skrzypi, nawet pod mocniejszym naciskiem. Smartfon ze względu na duży wyświetlacz do najmniejszych nie należy, przez co korzystanie jedną ręką jest niewygodne, a momentami wręcz nie możliwe. Musimy wspomagać się drugą ręką, nawet jeśli mamy dość długie palce. Dokładne wymiary wynoszą 154×76×8,2 mm, a waga to 175 gramów.

Wyświetlacz IGZO i aż 6 GB RAM

Przód należy do 5,5-calowego wyświetlacza Full HD (1920×1080 pikseli), który został otoczony przeciętnie szczupłymi ramkami. Ekran został wykonany w opracowanej przez firmę SHARP technologii IGZO. Charakteryzuje się ona m.in. niskim zapotrzebowaniem na energię.

Nie jest jednak idealnie. Po pierwsze, kąty widzenia nie należą do szerokich, co widoczne jest przede wszystkim w przypadku koloru białego. Ponadto biały ma tendencję do wpadania w żółty. Nie jest to wyraźne widoczne, ale kładąc Umidigi obok smartfona z ekranem AMOLED, zobaczymy, że Z1 został wyposażony w gorszy wyświetlacz. Dodatkowo kolor czarny również jest do poprawny. Umidigi pochwalić może się jednak zadowalającą ostrością obrazu czy maksymalną jasność pozwalającą na komfortowe korzystanie w słońcu.

Obraz

Ekran chroniony jest przez warstwę szkła Gorilla Glass 4. Przez okres testów nie pojawiła się żadna, nawet drobna ryska. Warstwa także dobrze opiera się tłustym odciskom palców. Jeśli jednak jej odpornośc okaże się niewystarczająca, to można skorzystać ze szkła hartowanego, które zostało dołączone do zestawu. Dodatkowo w pudełku znajdziemy silikonowe etui.

Umidigi Z1 pod względem cyferek prezentuje się wręcz fenomenalnie, zwłaszcza jeśli spojrzymy na cenę wynoszącą 999 zł w oficjalnej polskiej dystrybucji. Sercem urządzenia jest procesor MediaTek Helio P20, który składa się z ośmiu rdzeni Cortex-A53, potrafiących rozpędzić się do 2,3 GHz. Przetwarzaniem grafiki zajmuje się ARM Mali-T880 MP2 900MHz, a użytkownik do dyspozycji otrzymuje aż 6 GB RAM-u i 64 GB na pliki, które może rozszerzyć za pomocą karty microSD o dodatkowe 256 GB. W testach wydajnościowych przeprowadzonych w aplikacji Geekbench, Z1 osiąga wyniki, które klasyfikują go między Sony Xperią M5, a Huaweiem P9 Lite. Z kolei w AnTuTu wypada porównywalnie do LG V10 czy Lenovo Moto Z Play.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Akumulator ma pojemność 4000 mAh i potrafi zapewnić bardzo dobre wyniki czasu pracy na jednym ładowaniu. Nawet przy intensywnym użytkowaniu, po odłączeniu ładowarki rano, wieczorem wciąż będziemy mieli około 40% akumulatora. Spokojnie można osiągnąć półtora dnia bez ładowarki, gdy popularny smartfon Huawei P9 Lite z akumulatorem 3000 mAh i mniejszym ekranem, osiąga maksymalnie dzień. Z1 został wyposażony w mechanizm szybkiego ładowania PE+, który pozwala na pełne naładowanie akumulatora w nieco ponad 100 minut. Podczas szybkiego ładowania obudowa robi się odczuwalnie ciepła, na tyle, że jeszcze kilka stopni więcej, a trzymanie smartfona w dłoni byłoby niezbyt komfortowe.

Jeśli chodzi o łączność, to opisywanemu urządzeniu prawie niczego nie brakuje. Umidigi posiada moduł LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n 2,4/5 GHz, GPS, a w poprzednim zdaniu padło słowo „prawie”, ponieważ zabrakło NFC. Hybrydowa tacka pozwala umieścić dwie karty nanoSIM (dual standby) lub kartę nanoSIM i kartę pamięci microSD. Podczas testów nie wystąpiły żadne problemy z łącznością z Wi-Fi i siecią komórkową.

Brak większości aplikacji Google oraz sprawności działania

Smartfon działa pod kontrolą Androida 7.0 Nougat, który względem wersji z większości innych smartfonów, został znacznie odchudzony. Z aplikacji dających dostęp do usług Google, znajdziemy tylko wyszukiwarkę, Mapy i Sklep Play. Takie aplikacje jak YouTube, Dysk Google czy Google Chrome będziemy musieli zainstalować sami. Oczywiście będziemy musieli, jeśli chcemy z nich korzystać. Z pewnością pewne grono osób ucieszy fakt, że producent ograniczył się do zainstalowanie podstawowego zestawu aplikacji, wybór pozostawiając użytkownikowi.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Patrząc na specyfikację, a także brak wielu aplikacji, spodziewać można się wyjątkowo sprawnej pracy systemu operacyjnego. Niestety, zainstalowany Android potrafi złapać zadyszkę. Najczęściej widoczne jest to podczas odblokowywania, wówczas możemy zobaczyć lekkie przycięcie animacji, a samo odblokowanie trwa zauważalnie dłużej niż w konkurencyjnych produktach. Szybkości działania brakuje także czytnikowi linii papilarnych, który potrafi czasami także mieć problem z pobraniem wzorców palca. Zdarza mu się to rzadko, ale bywa irytujące.

Opisując pudełko czy pewne elementy obudowy, wspominaliśmy o indywidualizmie Umidigi Z1. Tej próby wyróżnienia się zabrakło jednak w oprogramowaniu. Owszem, zaletą może być brak wielu aplikacji Google, ale z pewnością odchudzania nie wymagamy od pozostałych aplikacji systemowych. W ich przypadku została zastosowana zbyt rygorystyczna dieta. Aplikacje systemowe są ubogie w opcje, często wyglądają słabo, jakby pochodziły z wyjątkowo taniego smartfonu. Dodatkowo dostrzegalny jest brak spójności w interfejsie.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Znalazło się jednak miejsce dla wartej uwagi funkcji, która w założeniach powinna przełożyć się do sprawniejszego działania aktualnie uruchomionej aplikacji. Po włączeniu DuraSpeed, w razie braku mocy obliczeniowej dla otwartej aplikacji, będą „ubijane” procesy działające w tle. Z wykorzystaniem listy w DuraSpeed ustalimy, które aplikacje mogą być wówczas zamknięte, a które zostaną obdarzone priorytetem i system nie powinien ich automatycznie zamknąć.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Diodę powiadomień, która została umieszczona z przodu nad wyświetlaczem, możemy w pewnym stopniu skonfigurować. W ustawieniach ustalimy czy ma być wykorzystywana do informowania o ładowaniu akumulatora i niskim stanie naładowania. Ponadto wybierzemy jaki kolor (czerwony, niebieski lub zielony) ma być użyty do powiadomień. Oddzielny kolor możemy wybrać dla połączeń, wiadomości i pozostałych powiadomień.

Trzy obiektywy i jeden głośnik

Główna, umieszczona z tyłu kamera składa się z dwóch obiektywów. Pierwszy rejestruje zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 13 MP i proporcji 4:3 lub 16:9. Drugi obiektyw o rozdzielczości 5 MP wykorzystywany jest podczas tworzenia efektu rozmytego tła, symulującego głębię ostrości na zdjęciach. Trzeba przyznać, że Z1 całkiem sprawnie radzi sobie z ustawianiem ostrości na konkretny punkt na zdjęciu i dodawaniu rozmytego tła. Warto też zauważyć, że wciąż w tym przedziale cenowym niewiele smartfonów potrafi to zrobić.

Obraz
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Zdjęcia robione w dobrych warunkach oświetleniowych wyglądają dobrze. Docenić należy ich szczegółowość, odwzorowanie kolorów i brak widocznych niepożądanych efektów. Wraz ze zmniejszeniem ilości światła robi się jednak słabo, a zdjęcia wykonane wieczorem niezbyt nadają się nawet na Facebooka. Szumy stają się wówczas stanowczo za duże, a ponadto kamera ma problem ze sprawnym złapaniem ostrości, a czasami nawet mimo dłuższej próby ustawienia ostrości, zdjęcie i tak może być niewyraźne.

Obraz
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
Obraz

Filmy możemy nagrywać w Full HD, 2k oraz 4k. Stabilizacja radzi sobie przyzwoicie, choć osiągnięty efekt wygląda trochę sztucznie – zbliżony do efektu stabilizacji używanego przez algorytmy na YouTube. Przednia kamerka rejestruje zdjęcia w 5 MP i z pewnością nie są to najładniejsze selfie – nastolatki będą zawiedzione możliwościami Umidigi Z1. Z kolei wszyscy będą zawiedzeni aplikacją aparatu, który ma spore skłonności do łapania krótkich zacięć. Sam zaś interfejs jest intuicyjny i wygląda dobrze, a inspiracją prawdopodobnie była aplikacja aparatu z iPhone’a.

Obraz

Mimo iż na dolnym boku znalazły się dwie maskownice, to tylko jedna skrywa głośnik. Gra on naprawdę głośno, choć przy ustawieniu maksymalnego poziomu głośności, robi się trochę niewyraźnie. Jeśli jednak zdecydujemy się minimalnie zmniejszyć głośność, to na jakość narzekać nie będziemy. Dostarczany dźwięk jest wyraźny, trochę brakuje mu niskich tonów, ale w cenie około 1000 zł niełatwo jest znaleźć smartfon, który dostarczyłby odczuwalnie lepsze brzmienie.

Podsumowanie: Umidigi Z1 to indywidualista, ale co może zaoferować?

Pierwsza myśl po wyjęciu i włączeniu Umidigi Z1 – ten smartfon będzie inny, to indywidualista. Owszem producent zdecydował się na kilka ciekawych pomysłów, które niestety w praktyce nie zawsze okazują się lepsze, jak choćby przyciski systemowe. Zabrakło też inności w oprogramowaniu, którego jedyną zaletą może być brak większości aplikacji Google. Android ma problemy ze sprawnością działania, czytnik linii papilarnych nie zawsze zadziała, a większość aplikacji systemowych wypada przeciętnie.

Umidigi Z1 z drugiej strony to smartfon świetnie wykonany, z dobrą główną kamerą (tylko w dobrych warunkach oświetleniowych) i nagrywaniem w 4K. Wygląda też nieźle, ma pojemny akumulator i aż 6 GB RAM-u w bardzo dobrej cenie.

Plusy
  • Podany w zgrabnym i dopracowanym pudełku
  • Użyte materiały
  • Wysoka jakość wykonania
  • 6 GB RAM
  • Odchudzony Android
  • Długi czas pracy na jednym ładowaniu
Minusy
  • Nietypowe podejście do przycisków systemowych
  • Niedopracowany Android
  • Ubogie aplikacje systemowe
  • Czytnik linii papilarnych mający problemy ze sprawnością
  • Działanie aplikacji aparatu
  • Intensywne grzanie się podczas szybkiego ładowania
  • Niska jakość zdjęć wykonanych wieczorem i nocą

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (55)