Masowe skanowanie na Open'erze. Wiedzą nawet, czy szukasz partnera

Masowe skanowanie na Open'erze. Wiedzą nawet, czy szukasz partnera

Masowe skanowanie na Open'erze. Wiedzą nawet, czy szukasz partnera
Jan Mentel
18.07.2017 18:04, aktualizacja: 19.07.2017 11:50

Standardem jest, że smartfony zbierają o nas informacje, które później trafiają do reklamodawców, a użytkownicy godzą się na to w zamian za darmowe usługi. Jednak przykład Open'era z całą siłą pokazuje skalę procederu oraz ile tak naprawdę wiedzą o nas reklamodawcy. Jak donosi Niebezpiecznik, tuż po festiwalu w Internecie pojawiła się infografika przedstawiająca zebrane informacje o uczestnikach. Oprócz danych na temat płci czy wieku przykładowo dowiadujemy się, że 11% uczestników stanowiły osoby należące do mniejszości seksualnych. Czy to nie czasem zbyt wiele?

Źródło: selectivv.com
Źródło: selectivv.com

Za zebrane informacje odpowiedzialna jest specjalizująca się w tzw. mobile marketingu firma Selectivv. Ich motto brzmi: Show me your mobile and I will tell you who you are. Powyższą infografiką udowodnili, że bardzo skutecznie wdrażają swoje hasło w życie. Na ich stronie może również wyczytać, że przygotowują analizy psychograficzne konsumentów, łącząc dane mobilne z danymi offline. Jak to działa w praktyce?

Na samym dole infografiki umieszczony jest niewielki napis informujący, skąd pochodzą dane. Źródłem jest tzw. silnik danych, do którego z kolei trafiają informacje o historii przeglądanych stron mobilnych oraz aplikacjach zainstalowanych na smartfonach. Przykładowo, jeżeli użytkownik korzysta z aplikacji Tinder, do jego unikatowego numeru urządzenia zostanie dopisana informacja o tym, że aktywnie poszukuje partnera.

Aby zebrane dane były dokładne jak tylko to możliwe, osoba nie zostanie zaliczona do danego profilu, jeżeli użyła aplikacji tylko raz bądź nie używała jej dłużej niż 3 miesiące. W ten sposób do naszego numeru urządzenia dopisywane są kolejne aktywności, co pozwala stworzyć dość szczegółowy profil behawioralny.

Cennych informacji dostarcza także geolokalizacja. I to właśnie dzięki niej możliwe było dopasowanie miejsca do profilu behawioralnego na Open'erze. Z kolei na stronie Selectivv znajdujemy informację, że oferują tzw. geotrapping. Tak jak geolokalizacja, geotrapping pozwala na zbieranie danych o miejscach, w których przybywał użytkownik. Różnicą jest jednak możliwość przesyłanie komunikatów marketingowych nie tylko na bieżąco, ale także z dokładnością od 2 do 4 metrów.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)