Messenger Platform, czyli boty na Facebooku – zapowiada się sukces #F8
13.04.2016 13:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pomiędzy wczorajszymi informacjami o Messenger Platform, przekazanymi podczas inauguracji F8 przez Marka Zuckerberga, a ogłoszeniu konwersacji platformą przez Satyę Nadellę, trudno nie nie zauważyć zaskakująco dużych podobieństw. Dziś na temat planów Facebooka wiadomo jeszcze więcej.
O samej Messenger Platform pisaliśmy już wczoraj, tuż po samym wystąpieniu Marka Zuckerberga. Chce on, aby w ciągu pięciu lat miliony użytkowników Facebooka korzystały na co dzień z dodatkowych usług oferowanych w Messengerze przez boty. Równie dobrze szef Facebooka mógłby zacytować Nadellę i stwierdzić, że boty to aplikacje przyszłości.
Mark Zuckerberg chce, aby wszystkie możliwe scenariusze korzystania z Sieci odbywały się w jednym miejscu. Jest nim oczywiście Facebook. W praktyce do rąk programistów zostaną oddane narzędzia, dzięki którym będą mogli wykorzystywać boty w celu dostarczania treści czy świadczenia usług, które dotychczas były dostępne na innych stronach.
Wśród najbardziej oczywistych przykładów można powielić te omawianie przez szefa Microsoftu: zamawianie posiłków, odbieranie wieści ze świata z podziałem na tematykę czy robienie zakupów może z powodzeniem być zrealizowane dzięki wymianie kilku wiadomości z botem.
Tutaj właśnie rysuje się podstawowa przewaga Facebooka nad Microsoftem, która może sprawić, że w przypadku niebieskiego serwisu boty okażą się rzeczywistym sukcesem, a dla Microsoftu pozostaną ciekawostką. Microsoft nie dysponuje bowiem taką platformą jak ogromny serwis społecznościowy, przez co eksperymentuje w ogóle z tym, w jakiej przestrzeni boty mają w ogóle funkcjonować: znalazły się już na Twitterze, pojawiają na Skypie.
Oczywiście różnica jest niwelowana w przypadku aplikacji mobilnych, jednak tutaj także Skype nie ma statusu Messengera – Skype’a wykorzystuje się z konkretnymi zamiarami, do aplikacji Messengera wielu zerka w zasadzie bez przerwy. Trudno zakładać, aby ktoś specjalnie uruchamiał aplikację Microsoftu, by zapytać bota o pogodę, skoro równie dobrze może to zrobić np. dzięki Google Now. Co innego z Messengerem, na którym i tak w danej chwili prowadzi się jakąś rozmowę.
Podobnie sprawa ma się także z komputerami – miliony użytkowników serwisu w zasadzie zawsze mają otwartą w przeglądarce kartę z Facebookiem. Brak konieczności uruchamiania dodatkowego oprogramowania, pełna synchronizacja między urządzeniami stacjonarnymi i mobilnymi i fakt, że usługodawcy i tak posiadają już strony na Facebooku i są zaznajomieni z tamtejszymi mechanizmami, to czynniki, które mogą sprawić, że Messenger Platform będzie ogromnym sukcesem.