Podrabiają nawet fabryczne chłodzenia procesorów. AMD przestrzega przed fałszywkami
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wiadomo, że każdy produkt cieszący się wysoką popularnością prędzej czy później doczeka się podróbek, a na Dalekim Wschodzie podrabia się dosłownie wszystko. Od ubrań, poprzez artykuły gospodarstwa domowego, a skończywszy na elektronice. Kto by jednak pomyślał, że można zechcieć podrabiać fabryczne chłodzenie procesora? A jednak.
Standardowe chłodzenia procesorów, zwane też BOXami z racji obecności w pudełku z jednostką, długo nie cieszyły się dobrą renomą. Traktowane były raczej jako najtańsze możliwe rozwiązanie; głośne i mało efektywne, ale w pewnym sensie darmowe. Niemniej, wraz z premierą serii Ryzen, AMD udowodniło, że BOX wcale nie musi być złem koniecznym. Taki na przykład Wraith Prism, dostarczany wraz z Ryzenem 7 3700X i wydajniejszymi, to już całkiem solidna konstrukcja.
Sęk tkwi w tym, że ów Wraith Prism dostarczany jest właśnie tylko z najwydajniejszymi, a co za tym idzie najdroższymi procesorami. Tańsze modele mają chłodzenia niższej klasy, takie jak Wraith Stealth czy Wraith Spire. Wciąż relatywnie niezłe, ale mimo wszystko gorsze od topowej propozycji, którą w razie zaistnienia takiej potrzeby można dokupić opcjonalnie.
Nietrudno zauważyć, gdzie tutaj otwiera się pole dla producentów podróbek
Oczywiście zaczęli oni klonować chłodzenie Wraith Prism / Wraith Max. Jedna z takich fałszywek wpadła w ręce dziennikarzy xFastest, którzy zwrócili uwagę, że jest ona wyposażona w sześć, a nie cztery rurki cieplne jak oryginał. Początkowo pomyślano, że AMD zdecydowało się wprowadzić na rynek poprawioną wersję, ale sam producent kategorycznie temu zaprzecza.
W opublikowanym przez AMD poście na Twitterze możemy przeczytać, że firma nie przeprowadziła żadnych zmian w konstrukcji swego chłodzenia, a jakiekolwiek wariacje na jego temat to po prostu podróbki, bezprawnie wykorzystujące logo i inne znaki handlowe.
Nie jest powiedziane, że taka chińska podróbka musi być jednoznacznie gorsza od oryginału. W końcu chłodzenie procesora nie wymaga setki tajnych pomysłów i technologii rodem z NASA. Wprost przeciwnie – dodatkowe rurki cieplne, o ile są przyzwoicie wykonane i dobrze połączone z radiatorem, powinny przełożyć się na poprawę efektywności. Z podróbkami jest jednak ten problem, że nigdy nie wiadomo na co trafimy w danym przypadku. Raz może być lepiej, innym razem – gorzej.
Wniosek brzmi: decydując się na dokupienie chłodzenia Wraith Prism, zweryfikuj koniecznie, co dokładnie oferuje sprzedawca. Inaczej łatwo o niespodziankę.