ProtonMail przez 10 miesięcy wykluczony z Google. Nie ma cię w wyszukiwarce, nie ma cię w ogóle?

ProtonMail przez 10 miesięcy wykluczony z Google. Nie ma cię w wyszukiwarce, nie ma cię w ogóle?

ProtonMail przez 10 miesięcy wykluczony z Google. Nie ma cię w wyszukiwarce, nie ma cię w ogóle?
28.10.2016 12:06, aktualizacja: 01.12.2016 10:57

Monopol Google’a na rynku wyszukiwarek trwa od lat w najlepsze,szczególnie w Europie. W Ameryce niektórzy korzystają z Binga, wRosji mają Yandexa, a w Chinach Baidu – jednak dla resztyinternautów Google stało się dostawcą kluczowej infrastruktury,bez której korzystać z Webu się nie da. Taka pozycja pozwala nawiele, czasem zbyt wiele, o czym przekonuje śledztwoKomisji Europejskiej w sprawie praktyk mających na celu zdławieniekonkurencyjnych względem oferty Google’a usług. Jedno jest pewne:w zapewnienia o bezstronnymalgorytmie, tworzącym ranking wyników wyszukiwania na podstawieobiektywnych danych do końca nie należy wierzyć. Przekonuje o tymhistoria ProtonMaila, bezpiecznej poczty ze Szwajcarii.

ProtonMail dobrze jest znany obrońcom prywatności w Sieci.Debiuttej usługi w 2014 roku wzbudził duże zainteresowanie: połączenieszyfrowania po stronie klienta z wykorzystaniem sprawdzonych,bezpiecznych technik kryptograficznych, całkiem wygodny interfejs ilokalizacja serwerów na terenie Szwajcarii sprawiły, że stał siędobrym wyborem dla tych, którzy mają coś do ukrycia. W połowie2015 miał już pół miliona użytkowników, pisały o nim popularnemedia. Łatwo też było znaleźć ProtonMaila w wyszukiwarce Google,zapytania w rodzaju „secure email” czy „encrypted email”zwracały go na pierwszych miejscach wyników wyszukiwania.

Obraz

A potem coś się popsuło. Wyszła wersja 2.0 ProtonMaila, zeznacznie ulepszonym interfejsem, aplikacjami mobilnymi na Androidai iOS-a,i co szczególnie ważne, upublicznionym kodem źródłowym.Ułatwiono też migrację poczty z innych usług, np. Gmaila, by zaś zwiększyć zasięg wśród zwykłych internautów, sięgnięto po domenęz końcówką .com, znacznie lepiej przecież znaną niż dotychczasużywaną krajową domenę Szwajcarii (.ch). Wszystko to powinnoznacznie zwiększyć widoczność ProtonMaila, przyniosło jednakskutek zupełnie odwrotny do zamierzonego.

ProtonMail po prostu zniknął z wyników wyszukiwania Google’a– i tylko wyników wyszukiwania Google’a. Wszystkie innewyszukiwarki, tj. Yahoo!, Bing, Yandex, DuckDuckGo i Baidu,wyświetlały szwajcarską pocztę na pierwszej lub drugiej stroniewyników wyszukiwania dla zapytań „secure email” i „encryptedemail”. A co się stało z Google? Tego nie wiedział nikt, niepotrafili tego wyjaśnić znani eksperci od SEO, tym bardziej, żenie odnotowano żadnych wypadków stosowania „czarnego” SEO, aniprzez samego ProtonMaila, ani przez jego konkurentów czy wrogów.

W tym roku ProtonMail roku wyszedłz publicznej fazy beta, zarówno dla aplikacji webowej, jak iaplikacji mobilnych. Zdobyły one świetne opinie, wiele osób za ichsprawą zdecydowało się przenieść pocztę np. z Gmaila. Wciążjednak oczekiwanego masowego napływu użytkowników nie było widać.Nie ma cię w Google, nie istniejesz? Twórcy szwajcarskiej pocztyrobili co mogli, by porozumieć się z firmą z Mountain View,pozostawiając wyjaśnienia w jej systemie antyspamowym, piszącnawet bezpośrednio do europejskich menedżerów. Żadnej reakcji niebyło.

@ProtonMail @googlewmc @brianwhite I believe the complaint got in front of the right folks. Let me check to see what the latest is.

— MonsterMatt Cutts (@mattcutts) 9 sierpnia 2016Dopiero w sierpniu coś się udało – na sytuację ProtonMailposkarżył się na łamach Twittera. Wiele znanych kont rozgłosiłoto dalej – aż w końcu odezwał się sam Matt Cutts, niegdyś szefzespołu antyspamowego Google, znany nam dobrze z cyklu porad dlawebmasterów. Osobiście interweniował, i w tajemniczy sposób pokilku dniach nagle ProtonMail pojawił się w wyszukiwarce. Google„coś naprawiło”. Niemal natychmiast po tej naprawie ProtonMailpojawił się na najlepszych pozycjach. Teraz wpisując „secureemail” dostaniemy go w Google na pierwszym miejscu.

Obraz

Efekt zdelistowania przez ponad 10 miesięcy usługi zwyszukiwarki był jednak bardzo wymierny. Z analiz właścicielausługi wynika, że zniknięcie zmniejszyło wzrost ProtonMaila oprzynajmniej 25%, przekładając się bezpośrednio na stratyfinansowe, idące w setki tysięcy franków. Tego nikt nigdy nieodda.

Ironii sprawie dodaje fakt, że Google, firma, której cały modelbiznesowy obraca się wokół gromadzenia informacji o użytkownikach,„zniknęła” usługę firmy, której celem istnienia jest chęćukrycia danych użytkowników. Drogie Google, bez obaw, to żadnakonkurencja – Gmail ma już ponad miliard użytkowników. Nawetjeśli milion z nich ucieknie do Szwajcarii, nawet tego niezauważycie.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (41)