Pudełko z Chrome OS-em. Recenzja miniPC ASUS Chromebox

Pudełko z Chrome OS‑em. Recenzja miniPC ASUS Chromebox

Pudełko z Chrome OS-em. Recenzja miniPC ASUS Chromebox
24.02.2015 15:27

Urządzenia z systemem operacyjnym Chrome OS z reguły budzą wiele emocji. Często są inspiracją do rozważań nad przyszłością systemów operacyjnych w ogóle. Chwalony za nowatorstwo i prostotę i krytykowany za to, że jest zaledwie rozbudowaną przeglądarką internetową, Chrome OS został także zainstalowany na nowym miniPC ASUS Chromebox, który mieliśmy okazję testować.

Ogólne wrażenia

Po rozpakowaniu urządzenie robi bardzo dobre wrażenie. Komputer ma kształt prostopadłościanu o boku 12,4 cm i wysokości 4,9 cm i waży nieco ponad pół kilograma. Na pochwałę zasługują wykorzystane materiały – są względem siebie bardzo dobrze spasowane. Przycisk zasilania jest podświetlony białą diodą i został umieszczony na jednej z bocznych krawędzi. Całość została opatrzona logo producenta i Chrome znajdującymi się na górnej powierzchni, która pod silnym naciskiem nieznacznie się ugina. Chromebox został zaprojektowany i wykonany w sposób czyniący go urządzeniem, które chce się posiadać – niewielki i elegancki komputer jest po prostu ładnym przedmiotem. W pudełku znajduje się także65-watowy zasilacz nawiązujący wyglądem do komputera (i zasilaczy dołączanych do komputerów Apple), uchwyt VESA, podręcznik użytkownika i karta gwarancyjna.

Obraz

Na bocznych ścianach Chromeboksa umieszczono złącza wejścia/wyjścia. Na tylnym boku znajduje się zatem gniazdo zasilania, port LAN, dwa gniazda USB 3.0, a także wyjście HDMI, Display Port i audio (mini jack). Na prostopadłym boku znajduje się czytnik kart pamięci SD i MMC oraz zabezpieczenie antykradzieżowe Kensington Lock. Na kolejnej ściance znajdują się jeszcze dwa gniazda USB 3.0. Otwory w dolnej podstawie oraz tylnym boku zapewniają skuteczne pasywne chłodzenie – obudowa nawet po wielu godzinach działania nie nagrzewała się. Ponadto dzięki takiemu rozwiązaniu praca Chromeboksa jest bezszelestna. Wszystkie niezbędne przewody można wpiąć do gniazd umieszczonych na jednym boku, co sprawia, że włączony Chromebox nie wygląda jak węzeł gordyjski przewodów rozchodzących się w różnych kierunkach.

Obraz

Testowany wariant sprzętowy komputera posiadał dwurdzeniowy procesor Intel Core i3-4010U. Dostępne są także wersje z i7-4600U oraz Celeronem 2955U. Ponadto wewnątrz pracuje bardzo wydajny (w tej klasie sprzętu) zintegrowany układ graficzny Intel HD 4400, dysk SSD o pojemności 16 GB (Chrome OS oferuje darmowy dwuletni dostęp do 100 GB na Dysku Google) i 4 GB RAM DDR3. Ponadto urządzenie posiada oczywiście moduł 802.11 a/b/g/n i Bluetooth. Taki sprzęt pozwala nawet na dość swobodną rozgrywkę w lepiej zoptymalizowane gry sprzed około dwóch lat, łatwo się więc wywnioskować, że Chrome OS na takiej konfiguracji działa wyśmienicie – przez cały okres testów nie zdarzył się żaden spadek wydajności, komputer bezustannie oferował najwyższą płynność i stabilność.

Chrome OS

Komputer, zgodnie z zapowiedziami producenta, uruchamia się w ciągu kilku sekund. Podczas testów korzystałem na zmianę z kilku klawiatur i myszek – imponująca była szybkość i skuteczność rozpoznawania nowego sprzętu. Korzystanie z niego było możliwe w zasadzie natychmiastowo. Chrome OS doskonale radził sobie także z ekranami i telewizorem, do którego był podłączany przez HDMI. Ponadto po podłączeniu przez ten interfejs, Display Port nie dezaktywuje się, przez co Chromeboksa można podłączyć do dwóch monitorów jednocześnie.

Obraz

Sam Chrome OS pewnie jeszcze przez wiele miesięcy będzie budził kontrowersje, szczególnie wśród bardziej konserwatywnych użytkowników przyzwyczajonych do instalatorów i zaawansowanych opcji konfiguracyjnych. Recenzowanie dostępnych aplikacji sprowadzałoby się w zasadzie do opisywania znanych powszechnie usług Google. Z poziomu siatki aplikacji użytkownik zyskuje bowiem dostęp do wszystkich najpopularniejszych programów webowych uruchamiających się oczywiście w oknie przeglądarki Google Chrome. Bardzo przydatną funkcją jest możliwość określania, czy aplikacja ma się uruchomić w nowym oknie przeglądarki, dodatkowo decydując czy ma to być okno zmaksymalizowane. Takie rozwiązanie sprawia, że dla użytkowników przyzwyczajonych do Windowsa, nawigacja pomiędzy aplikacjami będzie bardziej intuicyjna. Większa liczba okien jednej aplikacji jest na dolnym pasku automatycznie grupowana. Po prawej stronie paska wyświetla się zegar i awatar użytkownika, który po kliknięciu daje szybki dostęp do ułatwień dostępu, menu sieci Wi-Fi, ustawień klawiatury, głośności i przycisku wylogowania z konta i wyłączenia komputera. Tuż obok wyświetlany jest przycisk z liczbą nowych powiadomień, który po kliknięciu wyświetla menu asystenta Google Now.

Obraz

System nie oferuje szczególnie rozbudowanego systemu folderów, w których użytkownik mógłby przechowywać swoje pliki. Podstawą jest folder Pobrane pliki. Ponadto z poziomu menedżera plików dostępny jest automatycznie (i błyskawicznie) synchronizowany folder Dysku Google. Organizacja plików jest oczywiście kwestią, którą każdy użytkownik może dostosować do własnych potrzeb i przyzwyczajeń. Mi jednak brakowało odrobinę domowego folderu użytkownika z podziałem na podfoldery ze względu na typ plików, znanego choćby z Ubuntu.

Możliwości konfiguracji systemu być może rozczarują zaawansowanych użytkowników, dla innych będzie to niezbędne minimum. Dostępne są zatem ustawienia sieciowe (w tym połączeń VPN), wyglądu (ograniczają się do zmiany tapety i motywu Google Chrome), urządzeń peryferyjnych, daty i godziny. Ponadto dostępna jest konfiguracja konta użytkownika z opcją wyboru synchronizowanych ustawień oraz możliwość przywrócenia systemu do stanu fabrycznego lub ustawień domyślnych. Pozostałe opcje pokrywają się z tymi znanymi z Google Chrome. Dla jednych może być to za mało, ale po tym jak wszystkie preferencje użytkownika zostają importowane z konta Google użytkownika, należy się zastanowić czy w dobie przenoszenia się aplikacji do środowiska webowego przeciętny użytkownik potrzebuje czegoś więcej.

Chrome OS to system operacyjny, które zdecydowanie może się podobać – jego płynność i stabilność, prostota i atrakcyjność minimalistycznego interfejsu znajdą wielu zwolenników. O ile trafiony może być argument, że na komputerze niemożliwa będzie instalacja ulubionych windowsowych czy linuksowych programów (choć to można rozwiązać za pomocą skryptu crouton, pozwalającego na zainstalowanie linuksowego desktopu wewnątrz Chrome OS-a), o tyle w kontekście rozważań o przyszłości systemów operacyjnych i systemie Google warto się zastanowić, na ile tradycyjne desktopowe pakiety biurowe, edytory grafiki czy odtwarzacze audio i wideo są jeszcze potrzebne mniej wymagającym użytkownikom.

Beczka dziegciu

Stwierdzenie, że Chromebox jest bardzo interesującym produktem, który można polecić wielu osobom byłoby jednak przedwczesne. Podczas decyzji o kupnie należy bowiem wziąć pod uwagę czynnik, który może zdecydowanie ostudzić entuzjazm zainteresowanych. Testowany przez nas wariant z procesom Intel Core i3-4010U będzie w polskich sklepach kosztował około 1500 zł, co w zasadzie czyni ofertę zaporową. Tańsza będzie wersja z procesorem Celeron, ale wydajność tego układu pozostawia wiele do życzenia, szczególnie w porównaniu z i3 czy i7. Taka cena jest zaskakująca, szczególnie biorąc pod uwagę bardzo atrakcyjne ceny chromebooków.

Konieczne jest zatem odpowiedzenie sobie na pytanie, które dręczyło mnie od początku testów – do kogo adresowana jest taka oferta? Drogą dedukcji można bowiem odrzucić kolejne duże grupy klientów. Uczynienie z Chromeboksa domowego centrum multimedialnego jest bardzo utrudnione, gdyż na komputerze nie zostało preinstalowane żadne oprogramowanie, które można byłoby wykorzystać do tych celów. Sklep z rozszerzeniami Google Chrome również nie oferuje w tej kwestii zbyt wiele. Za 1,5 tysiąca złotych można zakupić dużo bardziej interesujące miniPC produkowane także przez Asusa, który posiada przecież w swojej ofercie komputery z serii Vivo. Producent zatem sam swoim portfolio przekreślił dużą część szans na sukces Chromeboksa.

Argumentem sprzedażowym trudno trudno także uczynić mobilność komputera. O ile rozmiary samego komputera można uznać za kieszonkowe, to nie sposób zakładać, że dostęp do klawiatury, myszki oraz monitora lub telewizora jest dziś powszechny jak powierzchnie reklamowe. Zabieranie w każdą wszystkich urządzeń, które umożliwiają wygodne korzystanie z Chromeboksa wydaje się niedorzeczne. Kwestia ta staje się szczególnie istotna w sytuacji, gdy na rynku są już dostępne tanie i energooszczędne chromebooki, które dla zwolenników systemu operacyjnego Google i korzystania z komputera w podróży będą zdecydowanie lepszym rozwiązaniem.

Pozostaje więc biznes: klient korporacyjny, korzystający w swoim intranecie głównie z aplikacji webowych, mógłby zainteresować się Chromeboksem jako dobrze wykonanym desktopowym komputerkiem, łatwym w administracji i utrzymaniu, wygodnym do postawienia na biurkach pracowników call center i nie tylko. Tym, którzy potrzebowaliby czegoś poważniejszego, np. Excela, zawsze można zainstalować Citrix Receivera w Chrome, czyniącym z niego sprawnego klienta usług terminalowych Windows Servera. Czy jednak takie rozwiązanie przekona do siebie konserwatywnych zwykle menedżerów?

Plusy
  • wygląd
  • jakość wykonania
  • wydajność
Minusy
  • cena!
  • pseudomobilność
  • dla niektórych OS
  • brak oprogramowania multimedialnego

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (38)