Sąd rozpatrzy wniosek o odebranie Google prawa do własnej nazwy?

Sąd rozpatrzy wniosek o odebranie Google prawa do własnej nazwy?

Sąd rozpatrzy wniosek o odebranie Google prawa do własnej nazwy?
Mariusz Błoński
22.08.2017 11:43, aktualizacja: 22.08.2017 20:32

Teleprompter, termos i aspiryna były w przeszłości znakami handlowymi, którym odebrano przysługującą ochronę. Czyżby teraz nadszedł czas na google?

Jak informuje Ars Technica, do Sądu Najwyższego USA trafił właśnie wniosek o odebranie Google wyłącznego prawa do nazwy. Wnioskodawca argumentuje, że wyraz google stał się w języku angielskim najzwyklejszym pod słońcem czasownikiem, oznaczającym wyszukiwanie w dowolnej wyszukiwarce internetowej. Co więcej, nie ma żadnego innego czasownika, który oznaczałby to samo.

Początków sporu można dopatrywać się w roku 2012, kiedy to pan Chris Gillespie zarejestrował 763 domeny zawierające w nazwie wyraz google, np. googledonaldtrump.com. Firma Google poskarżyła się sądowi, twierdząc, że to przejaw cybersquattingu, a sąd przyznał jej rację i dał prawo do przejęcia spornych domen. Wówczas Gillespie złożył do sądu wniosek o unieważnienie znaku handlowego Google.

W ubiegłym roku sąd apelacyjny stwierdził, że nawet jeśli google stało się zwykłym czasownikiem, to wyszukiwarkowy gigant ma prawo do ochrony znaku handlowego. Tym bardziej, że nie jest to tylko wyszukiwarka. W swoim orzeczeniu sąd stwierdził, że chroniony prawem znak handlowy może utracić ochronę jeśli stał się zwyczajnym wyrazem, o ile jednocześnie jest unikatowym wyrazem opisującym i jego zastrzeżenie jako znaku handlowego utrudnia konkurencję.

Ochrona znaku handlowego ma praktyczne znaczenie. Jego właściciel ma bowiem prawo do podkreślania, że dana nazwa do niego należy, może pozywać do sądu za jej naruszenie, a zastrzeżony znak handlowy uniemożliwia zarejestrowanie podobnej nazwy, która mogłaby wprowadzać w błąd.

Oczywiście można zapytać np. o nazwy Windows czy Apple, jednak mamy tutaj do czynienia z zupełnie innymi przypadkami. Gdyby Microsoft produkował okna, z pewnością nie pozwolono by mu na zastrzeżenie wyrazu Okna, a gdyby to Bill Gates ten wyraz stworzył i zastrzegł, to już dawno straciłby prawo do jego ochrony, gdyż produkująca okna konkurencja nie mogłaby skutecznie konkurować bez używania rzeczownika okna.

Samo wniesienie przez Gillespie'ego wniosku do SN USA niczego nie przesądza. Może minąć kilka miesięcy zanim Sąd Najwyższy podejmie decyzje, czy w ogóle będzie rozstrzygał tę sprawę.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (78)