Topowy M7 szansą HTC na powrót do pierwszej ligi

Marcin Wilk

12.02.2013 14:07, aktual.: 12.02.2013 15:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wyznaczona na 19 lutego konferencja organizowana przez HTC, wyraźnie pobudziła media. Fani marki „karmieni” do tej pory plotkami i przeciekami, tego dnia mają poznać ostateczne wersje urządzeń, którymi producent chce powalczyć o utraconą pozycję na rynku. Z pewnością najwięcej emocji przyniesie pokaz modelu HTC M7, który według obietnic ma oferować kilka ciekawych rozwiązań na nowo definiujących jakość muzyki i fotografii w smartfonach. Dziś jego zdjęcie pojawiło się na twitterowym koncie @evleaks (uznawanym za wiarygodne źródło). Poprzednie wizualizacje (z lewej) nie były więc dalekie od prawdy.

Obraz

Wcześniejsze przecieki wskazują, że topowy model ma być wyposażony w ekran o przekątnej 4,7 cala pracujący w rozdzielczości Full HD (1920 x 1080p) i ma być pierwszym smartfonem HTC z piątą wersją nakładki Sense. Za obliczenia w M7 ma odpowiadać czterordzeniowy procesor Snapdragon S4 Pro wspomagany 2-gigabajtową pamięcią RAM. Wiadomo również, że będzie posiadał aparat z matrycą o rozdzielczości 13-megapikseli i z niespotykanie jasnym obiektywem (apertura f/2.0), aplikacja Cinesensor ma zaś podobno umożliwiać nagrywanie filmów HDR i slow motion. Zdjęcie z Twittera potwierdziło również, że w obudowie znalazły się dwa głośniki, które mają poprawić jakość odtwarzanego dźwięku. Smartfon ponadto będzie wyposażony w pamięć wewnętrzną o pojemności 32 GB, oraz ma obsługiwać komunikację bliskiego zasięgu NFC.

Kilka dni temu pojawiły się informacje, że topowy model ma być sprzedawany jako HTC One. Jest to o tyle dziwne, że z tą nazwą nie kojarzy się nic innego jak poprzednie modele HTC One X i HTC One S. Być może na konferencji usłyszymy skąd wzięła się takowa decyzja i dlaczego inny model ze świeżej serii (M4) zostaje osamotniony w nazwie. Wstępna cena HTC One (M7), o której pisze się w sieci, została ustalona na poziomie blisko 650 euro. Jeśli firma ma zamiar cokolwiek zdziałać na rynku i poprawić wizerunek po wpadkach z kiepską obsługą klienta (przynajmniej w naszym kraju) i obiecanymi aktualizacjami, których nigdy nikt nie zobaczył, to proponowana kwota musi ulec zmianie.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (18)
Zobacz także