Torrent-Time: „piracki Netflix” coraz większy i z poważnymi problemami

Torrent-Time: „piracki Netflix” coraz większy i z poważnymi problemami

Torrent-Time: „piracki Netflix” coraz większy i z poważnymi problemami
11.02.2016 14:17, aktualizacja: 11.02.2016 14:33

Kilka dni temu Torrent-Time, która umożliwia strumieniowanie plików wideo bezpośrednio z serwisu The Pirate Bay. Na reakcję nie trzeba było czekać długo, zarówno ze strony innych pirackich witryn, jak i organizacji zabiegających o ochronę praw autorskich. Okazuje się także, że Torrent-Time ma także problemy z bezpieczeństwem.

Strumieniowanie także na Kickass Torrents

Obraz

Krótko po uruchomieniu możliwości instalowania rozszerzenia, które pozwala na strumieniowanie plików wideo z Zatoki, także inne serwisy stanowiące katalogi plików torrent zadeklarowały chęć uczestnictwa w przedsięwzięciu. Realizacja tych obietnic przebiegła niezwykle sprawnie i dzięki Torrent-Time, strumieniować można już także na KickassTorrents.

W praktyce proces wygląda identycznie. Po instalacji rozszerzenia, w oknie pliku pojawia się nowy przycisk, pozwalający na strumieniowanie. Podobnie, jak to było w przypadku pierwotnej implementacji, odbywa się ono w odtwarzaczu uruchamianym w przeglądarce. Jest to o tyle istotne, że to właśnie Kickass jest najczęstszym wyborem piratów przy tymczasowej niedostępności Zatoki. Krótko po KAT, do przedsięwzięcia dołączyło także 1337x.to.

Hollywood rzuca rękawicę

Obraz

Taka jednomyślność i chęć współpracy największych pirackich serwisów Sieci nie mogła zostać niezauważona przez głównego przeciwnika pirackiej dystrybucji filmów, producentów i dystrybutorów z Hollywood. To właśnie oni, pod egidą MPAA, odpowiadają za skuteczną walkę z Popcorn Time: usługą, która byłą pierwowzorem Torrent-Time. Nie bez znaczenia jest to, jak poważne zagrożenie stanowi dla interesów amerykańskich korporacji zaskakująca jednomyślność wśród administratorów pirackich serwisów i otwartość na Torrent-Time.

Hollywood ma już nawet na tym polu pewne osiągnięcia: udało jej się bowiem niezbyt precyzyjnie zlokalizować serwery wykorzystywane przez Torrent-Time, które mają znajdować się w Danii i Holandii. To zaś poskutkowało nawiązaniem współpracy z duńską antypiracką organizacją BREIN. Ta zaś na razie ograniczyła się do zasygnalizowania swojej działalności poprzez wystosowanie do twórców Torrent-Time pisma zawierającego informacje o łamaniu praw autorskich i nakazem zaprzestania. Z całą pewnością jest to jednak dopiero początek batalii.

Torrent-Time z lukami bezpieczeństwa

Obraz

Kwestia łamania praw autorskich może się okazać jednak drugoplanowym problemem Torrent-Time, gdyż (przynajmniej do ewentualnego wycofania wtyczki) nie będzie ona miała wpływu na zainteresowanie użytkowników, którzy z dużym dystansem podchodzą do kwestii ochrony własności intelektualnej. Mogą oni jednak zniechęcić się z powodu luk bezpieczeństwa, o których pisze na swoim blogu Andrew Sampson, twórca między innymi Flix Roulette.

Wskazuje on na łatwą implementację Torrent-Time i możliwość modyfikacji odtwarzacza, a następnie osadzenia go na dowolnej stronie. Można go jednak przygotować w taki sposób, aby był on niewidoczny, użytkownik może zatem nie widzieć, że na jego komputer strumieniowany jakikolwiek plik torrent. Poważnych problemów jest zresztą znacznie więcej, Sampson wylicza ich siedem. Ze szczegółami można zapoznać się na jego blogu, a wnioski są jednoznaczne: programista jednoznacznie odradza korzystanie z Torrent-Time.

Wtyczka, mimo że nie stanowi w żadnym wypadku jakiejkolwiek technicznej innowacji, wzbudza sporo emocji. W praktyce uczyniła ona z The Pirate Bay największy serwis streamingowy z dnia na dzień. Przyszłość pokaże czy konsolidacja pirackiej społeczności przezwycięży takie wyzwania, jak działalność organizacji antypirackich czy liczne luki bezpieczeństwa we wtyczce.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)