Uber może czuć się zagrożony? Google uruchomi usługę wspólnych przejazdów

Uber może czuć się zagrożony? Google uruchomi usługę wspólnych przejazdów

Uber może czuć się zagrożony? Google uruchomi usługę wspólnych przejazdów
31.08.2016 11:22

Niedawno informowaliśmy o tym, że pierwsze autonomiczne samochody Ubera wożą już mieszkańców Pittsburgha. Usługa, która pierwotnie była jednym z pierwszych globalnych sukcesów ekonomii współdzielenia, ewoluuje zatem w kierunku, na którym może zabraknąć miejsca dla miliona kierowców. Być może to zachęciło do uruchomienia własne aplikacji transportowej… Google.

Google testuje już bowiem swoją nową usługę stworzoną w oparciu o przejętą w 2013 roku za 1,3 mld dolarów aplikację Waze. Umożliwia ona kierowcom wymianę informacji o utrudnieniach na drodze, a także – po połączeniu konta z Facebookiem – śledzenie trasy przejazdów znajomych oraz odnajdywanie najtańszych stacji benzynowych.

Wszystkie te funkcje pozwoliły Google na stworzenie usługi pilotażowo uruchomionej w San Francisco jedynie dla pracowników tej korporacji. Mogą oni już bowiem organizować wspólne przejazdy do pracy, co prowadzi do oszczędności pieniędzy, czasu i emisji spalin. Co ciekawe, aktualnie Google nie pobiera za przejazdy żadnych opłat, zaś koszty rozdzielane są pomiędzy pasażerów, a ich wysokość nie przewiduje także zysku dla kierowcy.

Waze Social GPS, Maps & Traffic | Guided Tour

Jeszcze tej jesieni dostępność wspólnych przejazdów w Waze ma zostać rozszerzona na całe San Francisco. Google konkurować będzie tam nie tyle z Uberem, który z racji możliwości zlecenia kierowcy dowolnego celu podróży, różni się od założeń Waze’a, ale przede wszystkim z Lyftem.

Ta usługa, a konkretniej Lyft Line, stanowi bowiem dokładny odpowiednik propozycji Google. Dostać się do celu można się dzięki przejazdowi z kierowcą, który i tak się tam kierował, co można kojarzyć z miejskim odpowiednikiem popularnego w Polsce BlaBlaCar.

To właśnie z tego powodu, sygnowana przecież marką Google, usługa może odnieść sukces nie tylko w Kalifornii, ale także na całym świecie. Taki model nie będzie wzbudzał agresywnego sprzeciwu taksówkarzy, wątpliwości władz, czy wymagał dodatkowych regulacji. Przynajmniej do czasu, kiedy poszkodowana poczuje się kolejna duża grupa zawodowa.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)